Jadąc na konferencję do Poznania ulegli wypadkowi (ograniczona widoczność we wczesnych godzinach rannych spowodowana mgłą )Jechali TRABANTEM( tekturowe auto z NRD)Mgr Idasiak zanim został inspektorem szkolnym po p.Nowakowskim był prof.geografii w naszym Liceum od 1963 r.w latach 63-66 wychowawcą mojej klasy.
Pan Franciszek Małuszek do 1982 lub-83 był dyrektorem Zbiorczej Szkoły Gminnej w Łęce Opatowskiej. Po przejściu na emeryturę wyprowadzili się z żoną do Krotoszyna i mieszkają tam do dnia dzisiejszego. W dalszym ciągu utrzymują kontakt telefoniczny z moją mamą.
Z tego co wiem , samochód , którym jechały 4 osoby wbił się pod pozostawioną nieoświetloną przyczepę bezpośrednio za zakrętem . Jeden z nauczycieli przeżył , ale niestety nie pamiętam nazwiska . Pamiętam ten wypadek tak mocno ponieważ po informacji że zginął Grzesiak - nauczyciel , rodzina była przekonana , że to mój ojciec .
Slawas.Masz częściowo rację z tym plastykiem.Kojarzy Ci się z "MYDELNICZKĄ"-tak zwano TRABANCIKA.Muszę jednak wyjaśnić,że surowcem do produkcji tego plastyku był papier wielowarstwowy przesączony żywicą.Wadą tego tworzywa był brak odporności na odkształcenia.Pękał tworząc bardzo ostre krawędzie.To było przyczyną wielu dodatkowych urazów powypadkowych-rany cięte.
nie wiedziałam nic, że taka tragedia miała miejsce ale też patrząc na rok wydarzeń zapewne bardziej zainteresowana byłam lalkami niż tym co się dzieje wokół mnie - dobrze, że te tragicznie zmarłe osoby zostały tutaj zauważone i pozostanie po nich jakiś ślad ...