Tamtejsza społeczność lokalna była nam bardzo przychylna. Wójt Gminy Trzcinica zawsze udostępniał nam ludzi do pomocy. Dzięki nim zwalczyliśmy największe chaszcze. Zawsze też odwiedzał nas na akcjach. Atmosfera w Trzcinicy była zawsze bardzo przychylna. Myślę, że dla wielu ludzi to jest szok, że to stało się właśnie u nich. Tym bardziej, że dwa lata temu wandale uaktywnili się na cmentarzu katolickim.
Przez te kilka lat po wielu godzinach pracy wolontariuszy, kilkuset złotych włożonych w materiały udało się oczyścić teren z krzaków, postawić większość nagrobków.
W sobotę 27 kwietnia zaplanowana została kolejna akcja ratowania wspomnianego miejsca spoczynku zmarłych pomiędzy 1852 a 1958 rokiem.
Pełni entuzjazmu podjeżdżamy pod cmentarz i zamieramy. Z ust wydobywa się długa wiązanka niecenzuralnych słów.
Bezmyślni wandale zniszczyli 37 zabytkowych nagrobków, ocalały tylko 3 - jeden zbyt ciężko do przewrócenia, dwa pozostałe z nieznanych powodów zostały poza strefą zainteresowania tych osobników.
Lata ciężkiej i żmudnej pracy zniweczone przez idiotów...
Gdy w 2009 roku podjęliśmy się opieki nad wspomnianym cmentarzem wyglądał on następująco:
Praca wymagała czasem olbrzymiej dokładności:
A czasem dużej siły:
aby w marcu tego roku ujrzeć:
Praca dziesiątek ludzi w różnym wieku:
poszła na marne.
Idealnym porównaniem stanu cmentarza przed i po akcjach jest zdjęcie z roku 2011 gdzie dwa górne robione były z podobne pozycji:
Tak, w tych zielonych krzakach ukryta była kaplica.
Luty tego roku:
I cały album zdjęć po dewastacji cmentarza.
Część zdjęć poniżej:
I nawet urodzony optymista spuścił głowę...
Policjanci nad uszkodzonym nagrobkiem dziecka.
Mimo wszystko nie poddamy się i odbudujemy zniszczone nagrobki, choć niestety niektóre zostały nieodwracalnie uszkodzone...
Wandale zapomnieli o tym, iż ten cmentarz lubi się mścić. To już jednak inna historia.