Koło Marianki Siemieńskiej w lesie widziałem ambonę full wypas. Piękny dojazd, miejsca parkingowe, oszklone okienka. Jakieś trzydzieści metrów od niej wysypane w wielkiej obfitości jadło rozmaite: siano, buraki, kartofelki.
Jedno jest pewne - tamtejsza zwierzyna z głodu nie umrze. Pisana jest jej raczej śmierć nagła.