te zabudowania to chyba tzw. R.O.Z.W.U.J. - chyba tak to było. Miejsce to znajdowało się między willą Pana Wilaszka a podwórkami domów stojących przy ulicy Sienkiewicza. Nazwa pochodziła ponoć od liter, które zostały na tablicy informacyjnej, która tam się znajdowała. Byłem tam parę razy, kiedy byłem umorusanym dzieciakiem odwiedzającym Bebla, Bodzia, Dzwonka i Ciapka - czyli moich klasowych kolegów z podstawówki. Na Rozwoju można było znaleźć wszystko - były krzaki, stare drzewa, skały, jeziora (w dołach do gaszenia wapna (własność - Pan Wilaszek?) ruiny i robotników z tartaku pijących na trawie piwo po fajrancie. Ech to były czasy! Może Pan Rysio wie jeszcze więcej na ten temat.
Myślę, że komin w tle należał do tartaku i tak sobie stał do końca lat 80tych...