Zgadzam się z efkamą.Też urodziłam się i wychowałam w Kępnie i w czasach mojej młodości nie wyobrażałam sobie abym mogła zamieszkać np. w Baranowie a tymczasem życie moje tak się ułożyło że mieszkam w Baranowie od 1989 roku i jestem dumna z tego że tu mieszkam.Tu jest mój azyl ,tu jest moje miejsce no i wspaniali sąsiedzi.Miejscowość rzeczywiście w ostatnich latach zmieniła się i wypiękniała.
W najbliższych dniach miną 23 lata jak przeprowadziłam się do Baranowa. Niestety nie mogę powiedzieć, żebym był wówczas z tego powodu szczęśliwa Z jednej strony cieszyłam się, że wraz z moją rodziną osiądę gdzieś na stałe i ogromną radością było "uwijanie" naszego własnego gniazdka z drugiej zaś byłam przerażona tym w jakim otoczeniu mam mieszkać. Zewsząd zionęło smutkiem, czas zatrzymał się w miejscu a ludzie ? niestety też nie można było określić ich mianem życzliwych. Na spacer z dzieckiem w wózku też trudno było gdzieś wyjść nie narażając maleństwa na wstrząs mózgu jeżdżąc z nim po dziurach jakie były zarówno na ulicy jak i na pozostałościach czegoś co kiedyś było chodnikiem. Wówczas nie marzyłam o niczym innym jak o wyprowadzce gdziekolwiek byleby z dala od tego miejsca. Teraz, po latach już nie zaklinam się tak zatwardziale jak kiedyś, że ja to "kępnianka" a z Baranowem nie mam nic wspólnego Moje miasto rodzinne to Kępno ale jestem z Baranowa i tu jest moje miejsce To tutaj urodziły się moje dzieci i dla nich nie ma innego piękniejszego miejsca na ziemi niźli te, w którym się wychowały. Podziwiam je za to, że znają nawet wszystkie kundle z okolicy zwracając się do nich po imieniu a i wizerunek ogólny naszej wioski jest godny pozazdroszczenia no i ... tak jakoś przyjemniej i życzliwiej się TU zrobiło
Chyba żadna miejscowość w okolicy nie rozwinęła się w ostatnich latach tak, jak Baranów. Rynek i przyległości sprzed 20-30 lat to typowa Polska B, a cały Baranów to - beznadziejne drogi, raczkujący Murator, brak podstawowej infrastruktury i ogólne wrażenie na poziomie bliskim katastrofy.
Dziś to całkiem inna miejscowość!