na fotografii schematycznie zaznaczono umiejscowienie komina typu "Portki".
Komin sięga do podłogi w korytarzu biegnącym przez środek budynku. Od obu części komina odchodzą wewnątrz ścian działowych przewody do każdego pomieszczenia w budynku.
Ta kamienica pochodzi z przełomu XVIII i XIX wieku (wpis do rejestru zabytków 138/A z 12 lipca 1968 r.). A więc budowano ją już pod panowaniem pruskim.
Nie pamiętam dokładnie jak prawo polskie ale prawo niemieckie przewidywało podatek od nieruchomości od ilości dymów, czyli kominów wystających ponad dach. Żeby płacić mniej mimo większej ilości pionów kominowych zaczęto w nowo budowanych domach na wysokości poddasza łączyć czterokanałowe kominy w jeden ośmio czasami sześciokanałowy komin. Widok na strychu tego łączenia kojarzył się z suszonymi na sznurkach portkami... Taki komin wystawał z dachu dokładnie pośrodku kalenicy (grzbietu dachu). Żeby pochyłość kominów stabilizować, posługiwano się lekkimi rozporami ze stali. Przewody wewnątrz siłą rzeczy, są karbowane (schodkowe), stąd mistrz kominiarski przez portkowy komin nieba przez lusterko nie zobaczy