Nie wiem dokładnie, kiedy, ale chyba na przełomie lat 60-70 zmieniono kierunek przemarszu tych śmiesznych pochodów. Szły one potem odwrotnie, czyli zaczynały na Rynku, potem Al.Marcinkowskiego i powrót ul. Warszawską przez Rynek, gdzie w okolicach miejsca pomiędzy dwoma widocznymi na fotce balkonami stała trybuna na której puszyli się ówcześni partyjniacy. Podobno niektórzy z nich strasznie przeżywali fakt, iż w niektórych latach stać musieli w drugim rzędzie.
Wprawdzie dziś nie ma już podobnych spędów, ale mentalność przedstawicieli naszych władz lokalnych często nawiązuje do dawnej epoki. Wielokrotnie obserwowałem zachowanie panów i pań burmistrzów, starostów, ich zastępców, tudzież rozmaitych asystentów, referentów i sekretarzy podczas rozmaitych uroczystości czy imprez. Stwierdzam jedno: w większości puszą się tak samo, jak ci z czasów PRL. Najbliższy spektakl odbędzie się 3 maja na rynku.
No cóż, najgorzej, jak ktoś nadmiernie uwierzy w swoją wielkość.