Faktycznie, ten budynek marnuje się, podobnie jak ten obok, na Sienkiewicza. Niedawno była tam jakaś naleśnikarnia, która splajtowała. Teraz też tam coś jest, ale co? - nie kojarzę. Jakaś odzież?
Budynki są prywatne i pani właścicielka może z nimi robić, co tylko zechce. Wprawdzie właściciele na ogół nie doprowadzają swego majątku do tak żałosnego stanu, ale czasem bywa inaczej.
Z tym hotelem zawsze kojarzy mi sie pewna historyjka. Otóż, bedąc na delegacji, zamieszkał w nim pewien gość. Chciał on wieczorem zejść do baru, którego tu niestety nie było. Zdziwiony podszedł do portiera i zapytał go, czy jest tu jakieś życie nocne?. Jest - odrzekł portier - ale dziś akurat zęby ją bolą.
To były klimaty