Dobrze prawi Mustava. Pamiętacie te ławki? Było takich kilka w Kępnie: w parku, na ul.Dąbrowskiego, na słynnej już ul. Sawickiej. Jak się było brzdącem to strach było na nich usiąść - oparcie było tak wysoko, że można było spaść do tyłu - przestrzeń między siedzeniem a oparciem tworzyła dla małego dziecka przepaść.
A kolor tych ławek - to już zupełnie inna sprawa. Zmęczone, pełne ubytków drewno pokazywało trzynaście różnych warstw farb ukazujących się oczom niczym warstwy archeologiczne ateńskiej ulicy.
Dominujący niebieski kolor łuszczył się i blaknąc przybierał odcień tak popularnego dziś koloru miętowego. Ławka była oprócz tego zabłocona i uwalona łajnem przez gawrony, które już wtedy obrały sobie Kępno jako miasto rodzinne. Spod miętowego przebijał się ciemnozielony, pomarańczowy i czerwony tworząc kolory jakiejś chorej prlowskiej tęczy - bo wtedy malowano tym, co miano pod ręką, a jak już była dostawa nowej farby to mam wrażenie, że malowano te ławki bez szlifowania, bez mycia, byleby szybko, bo trzeba zdążyć przed kolejnym zjazdem PZPR albo 22 lipca. Kto dziś zrozumie te czasy? Kto zrozumie, że mimo betonowych fundamentów taka ławka cała się chybotała?
Chciałbym jeszcze kiedyś usiąść na takiej ławce i na chwilę, koniecznie z aparatem przenieść się w tamte czasy. A potem zaraz wrócić, bo takiej ławki nie chciałbym nawet za darmo.
Na samym dole Koścuszki (w lewo do Bralina, w prawo do Rynku), nieco powyżej, w prawo Staszica.
Gdyby maluch niezwłocznie skręcił w prawo dojechałby do nowego marketu "Polo"
ale to już była obwodnica ! mnie więcej tam gdzie teraz jest ten maluszek nie tak tak dawno ()zbierałam fiołki i podcinałam korzenie chrzanu do kiszenia ogórków