Macewy, z których krótko po wojnie zbudowano monument, który do 2007 roku stał na rynku w Kępnie, przed ratuszem. Po demontażu pomnika jesienią 2007 roku zgromadzono je przy kępińskim muzeum.
Te macewy aż proszą się o zbudowanie z nich nowego pomnika!
Tym razem jednak takiego, który pokaże burzliwe dzieje i co człowiek potrafi zgotować człowiekowi... Ku przestrodze! I ku pamięci dawnych mieszkańców. Jako, że - parafrazując Asnyka - zdeptany został przeszłości ołtarz, gdyż inny (lecz nie wspanialszy) ołtarz został z nich wzniesiony, święty ogień już się tam nie żarzy, miłość ludzka nie stoi tam na straży, więc chociaż my winniśmy im cześć...
baza pod ul. Wrocławską chociażby... niestety pewnych rzeczy nie da się zgonić tylko na Niemców. W naszym mieście w pewnym okresie nie było szacunku dla przeszłości, a pozostałosci antysemityzmu nadal przewijają się w opowieściach szczególnie starszych ludzi...
Ten, który to zlecił, nazywał się Hitler, a potem jakoś tak wyszło ((. Polacy, niestety, równie skwapliwie wykorzystywali ten materiał budowlany. Do niedawna w naszym szacownym mieście stał sobie pomnik na rynku, wykonany z macew. Do dziś pewne podwórze w Bralinie jest nimi wybrukowane. Ile jeszcze rzeczy do dziś istniejących wykonano z tego budulca - tego nie wie nikt.
Tylko tyle ich ocalało, gdzieś jest tu zdjęcie z 1945 roku zrobione na Rynku nad zbiornikiem, chyba przeciwpożarowym zbudowanym z macew, są ich setki. Co się z nimi stało?