flape był taki bar. Pamiętam, że każdy mógł solić ile chciał, frytki były ważone na wadze, a podawano je w takich brązowych, papierowych torebkach. Zawsze je kupowałem jak gdzieś jechałem. Dla mnie miód w gębie. Najlepsze frytki na świecie.
BYŁ JESZCZE JEDEN,OD STRONY ALEI,PODAWALI W NIM PRZEDE WSZYSTKIM FRYTKI.W ŚRODKU WYŁOŻONY DREWNEM,PACHNĄCY PRZEPALONYM OLEJEM-ZAPACH ZAPAMIĘTANY Z DZIECIŃSTWA.