Ciekawe zdjęcie, bardzo. Kępińska rodzina, ale nie taka zwykła, przeciętna, ponieważ mamy tu do czynienia z przedstawicielami wyższej warstwy społeczeństwa powiatowego miasteczka przygranicznego. Wnioskuję, że pan domu był kępińskim kupcem/przedsiębiorcą lub najpewniej urzędnikiem. Rok 1932 to środek wielkiego kryzysu, nie każdy mógł pozwolić sobie na fotografie rodzinne w święta, nie każdy mógł kupić synowi bicykl, a córce konia na biegunach. W sumie to i kupcom/przedsiębiorcom było ciężko, tak jak dziś, w dobie zamkniętych lokali handlowych i usługowych. Skromna, ale zapewniona państwowa pensja urzędnicza mogła wystarczyć na takie luksusy.
Bardzo żałuję, że nie udało mi się tego, bardzo ciekawego zdjęcia kupić. Podoba mi się w nim to, że twarze ludzi wydają się opisywać ich indywidualne losy.