Ta pani miała pecha, że jej młodość przypadła na straszne czasy. To samo dotyczy dwóch pokoleń urodzonych pomiędzy circa 1880 a 1940. Dziś, niestety, niewielu ludzi może sobie wyobrazić, a tym bardziej zrozumieć, jakie były smutne doświadczenia tych osób.
Właściwie to dziś nie wiadomo - czy płakać nad brakiem poważnej refleksji u co poniektórych, czy może cieszyć się, że mogą tak beztrosko żyć i mieć tylko taki problemy, jakie wydaje im się, że mają.
Dziś dla wielu, ewentualna likwidacja You Tube jest synonimem zagrożenia wolności. W obronie tejże wolności gotowi są oni nawet podskakiwać na ulicy - hop,hop,hop. Jako represję premier Polski zastosuje wtedy pomysł wycofania się z ratyfikacji ACTA.
Aż strach sie bać, co by było, gdyby tak "reżim" niespodziewanie zdjął z anteny "Barwy szczęścia"
Oczywiście wiele rzeczy upraszczam, ale dawne i dzisiejsze dylematy to jakby dwie różne planety.