W głębi stała szopka, w której dawniej były mary, narzędzia. Tu przesiadywał często, opiekujący się cmentarzem, Emil Smolny, ewangelik (zm. 1968). Teraz wygrzebujemy z tego miejsca mnóstwo kawałków papy, są też zardzewiałe klucze, łańcuchy, śmieci (potłuczone szkło, jakiś but, szmaty). Ale pośród tego znajdujemy też fragmenty nagrobków.