Waryński był ideowcem, robił coś, w co wierzył i zapewne w najśmielszych snach nie przypuszczał (choć może nie do końca), jak w praktyce będzie wyglądał świetlany ustrój sprawiedliwości społecznej. Nie było mu dane czerpać osobistych korzyści ze swej wiary w socjalizm, a wręcz przeciwnie.
Socjalizm to była taka chora, acz modna na przełomie XIX i XX wieku utopia, która niestety później przerodziła się w krwawy eksperyment, który, jak wiemy, nie udał się. I całe szczęście!
Waryński jest tylko pośrednim winowajcą, więc może niech będzie sobie nadal patronem (tylko) ogródków, jako relikt tych nieszczęsnych czasów, które zatrzymały rozwój Polski o jakieś 20 lat za Hiszpanią, Finlandią czy Grecją, które przed wojną były na poziomie porównywalnym.
Przynajmmniej jeszcze jedno pokolenie będzie odrabiało straty, jakich Polska doznała przez fakt pozostawania w orbicie socjalizmu.
Przy okazji każdy mógł dowiedzieć się, co łączy topole z socjalizmem. Pewien związek z tym ustrojem mają także pszczoły. Mianowicie: pszczoła-pszczółka-pszczółka Maja-1 Maja-socjalizm
tak samo na przetrwanie zasługują topole posadzone wzdłuż koryta Nesobu - ostatnio się im przyglądałem i mam wrażenie, że zostały posadzone podczas regulacji koryta rzeki w latach 30tych XX wieku,
No to super ! niech wytną wszystkie topole w Kępnie a ptaki niech siadają na drutach wysokiego napięcia i wiją tam gniazda a my raczyć się będziemy hałasem obwodnic a nie szumem drzew.