Gdy już skończyłem 18 lat to w zasadzie miałem prawo do alkoholu, jednakże przepisy nie były jednoznaczne. Mówiły one ponoć, że może nabywać go osoba, która ukończyła 18 lat, 11 miesięcy i (bodajże) 29 dni. Część urzędników była jednak zdania, że pełnoletni może pić. W efekcie mniej - więcej co dwa miesiące kupowałem albo "żytnią", albo czekoladkę. Przez taką traumę, do dziś nie wiem, co bardziej szkodzi