a mi to się podoba i powinno byc coraz więcej takich farm na zachodzie wdłuż wybrzeży jest tego pełno, bo to się opłaca na dłuższą mete, ale oczywiście w naszym kraju mało co jest opłacalne. W tym roku byłem w Egipcie i tam wzdłuż wybrzeża na pustynie takie farmy wiatrowe ciągną się kilometrami aż miło patrzec... widac że tam też to się opłaca, a u nas zawsze pod górke...
Farma wiatrakowa to nie biznes dla przeciętnego posiadacza paru hektarów. Posiadacz paru hektarów to może postawić sobie szklarnie i z tego zrobi biznes. Farmy wiatraków to zabawa dla dużych chłopców.
Cena nie stanowi problemu? Hmm, nie żyjemy w Niemczech niestety. Inwestycja na kilkaset tysięcy złotych, UE nie sfinansuje 99 % należności. Przeciętny polski posiadacz kilku hektarów chcąc postawić od 1 do 3 "wiatraków" musiałby sprzedać całą swoją ziemię, zostawiając skrawek poletka pod lokalizację "wiatraków"...
Cena wcale nie jest problemem, bo znaczną część można uzyskać z Unii. Problem to powiązania biznesowe elektrowni i kopalni. Lobby węglowe jest tak silne, że dostawcy energii robią duże problemy farmom wiatrowym.
Podsumowując - inwestorzy są chętni do stawiania farm wiatrowych, ale lobby węglowe działa i to mocno. Podejrzewam, że te bzdury o wybijaniu ptaków to mniej więcej to samo działanie kopalni jakie robi Gazprom opłacając ekologów, żeby blokowali łupki. Chodzi o setki milionów euro.
To nie takie łatwe... Od strony ekologicznej takie turbiny wiatrowe są nie do przecenienia, ale ekonomicznie to kompletna klapa... Są bardzo drogie w zakupie, a jeśli kogoś już stać na zafundowanie sobie takiego sprzętu, to i tak nie może korzystać bezpośrednio z wytworzonej energii, poniewaz przepisy nakazują sprzedawanie powstałego prądu do dużych zakładów przemysłowych produkujących energię elektryczną (elektrowni), by następnie kupić "prąd" od tychże zakładów po innej, korzystnej dla nich cenie.
Pozostaje założenie kolektorów słonecznych do ogrzewania wody, są sto razy tańsze i pozwalają zmniejszyć zużycie energii elekrycznej wykorzystywanej w popularnych "Junkersach"...
Jestem za budową takich farm. Hałas? Jaki hałas? Byłem w Niemczech i widziałem. Hałasu nie słyszałem, a co do ptaków, do wkurza mnie takie biadolenie. Lobby elektrowni węglowych płaci pseudo ekologom, żeby tak właśnie gadali i robili idiotów z ptaków. Są badania mówiące o tym, że takie wiatraki mają ujemy wpływ na populacje ptaków? No chyba te dotowane przez elektrownie węglowe. Śmiać mi się chce jak słyszę dorosłych ludzi, którzy mówią, że takie wiatraki niszczą populację ptaków.
Swego czasu pracowałem okresowo w Niemczech właśnie w pobliżu (prawie pod, w promieniu ok 500 m było ich kilkanaście) takich wiatraków, jedynym hałasem było okresowe (w miarę obrotu łopat) takie "ciuch, ciuch, ciuch" - wcale nie uciążliwe. Może zależy to od konstrukcji wiatraków?
kempen napisał/a:
jeżeli tylko przynoszą w sposób opłacalny prąd
Nie wiem czy jest to takie opłacalne, ale patrząc na to od strony ekologii na pewno "czyste"
Zależy. Turbiny takie potrafią wytwarzać niesamowity hałas, dlatego też powinny być oddalone od ludzkich zabudowań a do tego mają ujemny wpływ na populacje ptaków.
dla mnie takie turbiny wiatrowe były zawsze symbolem odnawialnych źródeł energii i jeżeli tylko przynoszą w sposób opłacalny prąd innym to powinno ich być jak najwięcej.