Taki sam przypadek ze znajdowaniem kości ludzkich poruszyłem już we wpisie odnośnie parku za Starostwem. Pamiętam też budowę "Medo" Widziałem tam jak spychy rozwalały mogiły "cmentarza żydowskiego".Ówczesne władze w niczym nie okazywały szacunku dla "doczesnych szczątków" ludzi pochowanych na nieużywanych cmentarzach.
Pamiętam też że i na cmentarzu Ewangelickim dzieciaki znajdowały kości ludzkie.Kiedyś mój kolega przyniósł do domu ludzką czaszkę z tego cmentarza. Dawnych cmentarzy nie zabezpieczano i każdy mógł sobie bezkarnie z nich wynosić co tylko chciał. Andrzej stoi w drugim rzędzie od góry pierwszy po prawej stronie.Pani po lewej była naszą wychowawczynią.Jeśli dobrze pamiętam miała na imię Hanka
Po lewej najprawdopodobniej pani Klimecka. Z prawej - pani Nasiadek.
Jeszcze pytanie do Rejtana: który to Andrzej Śniegocki?
Odnośnie wypraw do parku, który był stałym miejscem wycieczek tegoż przedszkola to przypominam sobie, że na t.zw. polance, czyli w miejscu dawnego cmentarza (dziś jest tam amfiteatr) dzieciom zdarzało się znajdować kości. Dziś wiem, że chyba musiały to być kości ludzkie. Zastanawiam sie tylko, jakim cudem były one odkryte? Czyżby teren ten plantowano wcześniej w jakiś żałośnie nieudolny sposób?
Jeśli dobrze pamiętam to był to park.Ja też nie wszystkich pamiętam choć z nimi jestem na tym zdjęciu.Pamiętam Gosię Migułę, Romana Dublasa, Zenka Wyrwińskiego,Jacka Pruchnickiego,Andrzeja Grabarczyka,Lecha Jendrycę,Lecha Wiśnego, Irkę i Zosię Wróblewskie,Włodka Smardza >Niestety Imiona i nazwiska wielu zdążyły mi z pamięci wyparować.