Kempen, niestety nie widziałem jeszcze wszystkich efektów pracy naszych speców od zieleni ( i tak szczerze, to nie wiem , czy tego chcę). Zdecydowanie bardziej odpowiada mi Kępno ze starej fotografii, wówczas nasze miasto wręcz tonęło w zieleni. I chyba coś w tym jest, że wspólczesne pokolenia (przynajmniej 85% ) potrafi tylko brać i bezpowrotnie niszczyć, nie dajac nic wartościowego w zamian. Przykre to, ale chyba prawdziwe.
izacha66 nie podrzucaj takich pomysłów, bo jeszcze "
znawcy" podchwycą temat
..... niedługo całe nasze otoczenie będzie plastikowe murowane, szare.... obym nie doczekała dnia w którym będe opowiadać wnuką -
a tu dzieci , kiedyś był park ....z ławeczką......
A propos Waszej rozmowy Izacha i Savary: w Łęce Opatowskiej na jednej z posesji "posadzono" sztuczne palmy kokosowe, na których wieczorem zapalają się orzechy, a liście migają na zielono.
Pokazywalem tutaj niektorym znajomym zdjecia z tej strony, zdjecia miasta w ktorym sie urodzilem i pierwsze ich wrazenia i slowa to: Ale zielono, jak pieknie... Tych zdjec juz nikomu nie pokaze. To prawie jak cytat z Pana Tadeusza, "...ile cie cenic trzeba, ten tylko sie dowie, kto cie stracil...". Amen
Savary, muszę przyznać, że zaintrygował mnie Twój pomysł, by zastosować sztuczną zieleń Sąsiedzi mogliby sobie w dowolny sposób kreować otoczenie, w zależności, czy w danej chwili chcieliby odpocząć w słońcu czy w cieniu. Gatunek drzew można by też dostosować do pory roku - zimą iglaki (przystrojone okazjonalnie bombkami i światełkami), latem na przykład palmy itd. I pan dozorca byłby zadowolony, bo nie musiałby liści grabić. Myślę, że wszyscy byliby usatysfakcjonowani.
określone zostały maksymalne stawki opłat za wycinkę drzew. Są one liczone za każdy cm obwodu drzewa. Mierzy się go na wysokości 130 cm. Opłaty różnią się w zależności od różnych gatunków drzew.
Najniższe stawki, np. w przypadku topoli lub wierzby, wynoszą 12,39 złotych za 1 cm obwodu. Tymczasem za 1 cm obwodu jodły lub cisu 309,13 złotych. Opłaty w przeliczeniu za 1 cm, wzrastają również w przypadku grubszych pni.
dr hab. Krzysztof Oklejewicz, botanik z Uniwersytetu Rzeszowskiego.
- Taki sposób pielęgnacji drzew to katastrofa ekologiczna. Jednorazowo można uciąć maksymalnie 10-15 proc. korony drzewa. W innym przypadku będzie chorować, lub uschnie.