Ale z perspektywy dziecka kolejki były fajne, kwitło życie towarzyskie,wzbogacałam swój język o słowa, których w moim domu sie nie używało, a kiedy czas zaczynał sie dłużyć w kolejce do mięsnego na Przedmieściu, szłyśmy z koleżanką naprzeciwko do obuwniczego (gdzie o dziwo były buty) i zamieniałyśmy ceny.