Dziś widziałem w telewizji program o importerach ochotki (to takie larwy służące za żywy lub mrożony pokarm dla rybek akwariowych). Otóż muszą oni płacić ciężkie pieniądze jako zaległy VAT, ponieważ kilka lat ago urzędnicy uznali te stworzonka za paszę, ale po paru latach rozmyślili się i dziś twierdzą, że ochotka to zwierzę i w związku z tym sprawa dotyczy zwierząt (stąd różne stawki podatku).
Istnieje coś takiego, jak "litera prawa", ale jest jeszcze "duch prawa" a nade wszystko - zdrowy rozsądek. Niestety, zarówno kwalifikowanie larwy komara jako importowanego zwierzęcia, jak i uznawanie zagrzebanego w ziemi 89-letniego słupka znaczącego dawno nieistniejącą granicę jako bezcennego punktu geodezyjnego (którego pod karą tknąć nie można) jest w równym stopniu paranoiczne. Zgodne to niby z obowiązującym prawem (jak zdecydowanie stwierdza Mattt), ale wywołuje to ogólny "śmiech na sali". Inne przykłady wysokiej klasy biurokratycznych pomysłów to próby określania stopnia krzywizny bananów, krągłości rzodkiewek, uznanie ślimaków za "ryby śródlądowe" itd., itp.
Z ciekawości pojadę kiedyś w okolice Janówki - tam po wojnie skorygowano granicę województw. Mam nieodparte wrażenie, że znajdę tam przedwojenne słupki graniczne, którymi od 1945 nikt się nie interesował. Ciekawe, co wg. geodezji oznaczają one dziś - ani to granica państwa, ani województwa, ani powiatu, ani nawet gminy. Ciekawym, jak jest to przedstawiane na współczesnych mapkach? Jak często mapki te są aktualizowane? Czy stwierdzenie braku lub zniszczenia któregoś ze "znaków" geodezyjnych i równoczesne doniesienie o tym stosownym władzom spowoduje niezwłoczne (t.zn. w czasie krótszym, niż 10 lat) naprawienie szkód?
Czy warto pisać dalej? W końcu i tak urzędnik wie wszystko lepiej! Żal mi tylko przyszłych "kryminalistów" pod wodzą Ryczyna. Chłopaki!!!, może jednak będzie amnestia, a w razie czego zawsze możecie liczyć na paczki z cebulą!
P.S. Róbcie tak dalej, ale najlepiej nocą, gdy geodezja śpi!!!
to ja się czuję odpowiedzialny iść z Pastorem siedzieć, jakby co to mój pomysł i was zmuszałem, wręcz terroryzowałem
a tak na poważnie, to uważam, że Mattt mógł do Ryczyna na priv napisać i róbmy tak na przyszłość.
Panowie jak nas zamkną to poznamy nowych kolegów w więzieniu nie jest tak źle darmowe wyżywienie i zakwaterowanie dadzą takie fajne pomarańczowe stroje będzie fajnie
To że matt podał przepisy jakie obowiązują, które moze niezbyt przystają do rzeczywistości, to chyba nie powód żeby zaraz ujeżdżać po nim? Weźcie się opanujcie.
też sądzę, że to już lekka przesada choć zdaję sobie sprawę, że taka jest procedura. Jednakże mam nadal w sobie tyle odwagi, że jestem w stanie naginać prawo w dalszym ciągu ! nie sądzę, żebyśmy robili coś ze szkodą dla cmentarza czy też tego spornego słupka granicznego a wręcz przeciwnie. Lepiej chyba starać się ratować to co się jeszcze zostało niż spokojnie patrzeć jak ginie na naszych oczach ...
Nie popadajmy w paranoje. Jeszcze trochę i ktoś napisze że nawet grabić na cmentarzu nie można... Najlepiej zostawić wszystko tak jak stoi i niech niszczeje bo ktoś się może przyczepić o to że ratujemy ten cmentarz...