a co ma mnie tu zadumać? To że dziwewczyny do mszy służą? Dla mnie to żadna nowość ani tym bardziej powód do przeżywania. A tolerancja? Co znów nie tak z nią u mnie?
No dwie ministrantki, całkiem ładne zresztą. Nie wiem co wy wszyscy tak przeżywacie? Takie to dziwowisko wielkie? A ile teorii juz w międzyczasie z tego wynikło... Heh