Zobacz temat
 Drukuj temat
Alt Kempen
zimek79
#1 Drukuj posta
Dodany dnia 26-04-2009 20:22
Postów:
Data rejestracji: 01.01.70

Żeby się zmotywować do kontynuacji tłumaczenia tekstu "Alt-Kempen" będę wrzucał tutaj jego fragmenty z prośbą o komentarze i dyskusję.
Dziś fragment pierwszy:

Miejscem następujących wydarzeń było małe miasteczko, silnie polskie, umiejscowione w najbardziej na Południe wysuniętym zakątku Prowincji Poznań, który w owym czasie, w środku zeszłego wieku (chodzi o wiek XIX) znane było jako Kępno.
Miasteczko to zamieszkiwało ok. 6000 mieszkańców, z czego 2/3 było Żydami. Taki stosunek populacji żydowskiej do reszty społeczeństwa był największym w Prusach, o ile nie we wszystkich niemieckojęzycznych państwach.
Te okoliczności miały decydujący wpływ na rozwój lokalnej społeczności żydowskiej na styku pruskiej Prowincji Poznań i Śląska z jednej strony i Królestwa Polskiego (zwanego często Kongresówką)z drugiej strony. Wiele instytucji datowanych od czasu niepodległej oligarchii Polski było pod rosyjskim zwierzchnictwem. W obiegu krążyły polskie srebrne monety, banknoty i duże zniszczone monety miedziane. Stopniowo jednak znikały z obiegu.
Od wybuchu Wojny Krymskiej panowało dość duże zamieszanie z monetami wynikające z pewnego bezprawia w wymianie handlowej z chłopami. Jak tylko w Prusach zapanował pewien porządek w tej i innych dziedzinach życia, bałagan w handlu stopniowo zanikał i został w końcu zastąpiony bardziej przyzwoitą formą handlu.

Kępno leży zaledwie pół mili od granicy ze Śląskiem. Najbliższą wioską jest Bralin, który był popularnym celem wycieczek. Można tam było oddychać śląskim powietrzem i cieszyć się czystością i podziwiać podwórza gospodarskie. Jeżeli zrobiło się krok na Północ, do Prowincji Poznań, a zwłaszcza nad wschodnią granicę pod Polskę, sytuacja kulturalna była zbyt przygnębiająca, żeby była być odbierana w blasku. Kępno to miasto, które leży między tymi bardzo zróżnicowanymi granicami, które mogły być także definiowane jako granice oddzielające dwa różne światy.
"Polska to inny świat, Śląsk jeszcze bardziej inny" głosiło powiedzenie, "a my Kępnianie musimy być w stanie rozmawiać nimi obiema" W starym Kępnie bardzo szybko można było zauważyć pewne tendencje skierowane raczej w stronę zachodniej granicy. Te cechy jednak musiały być dyskretne. Nie mogły one ujrzeć światła dziennego. Jednakże w tajemnicy, w ukryciu, w odizolowanych umysłach szarpały czasem tu i tam, ale ostatecznie poradzimy sobie z nimi. Po pierwsze to była kultura, która była dość niezmienna w sposobie jej przekazu i manifestowała się nam w całej swojej autentyczności.

A cóż to był za widok!

W kolejnym odcinku opis miasta, rynku i innych ulic i może coś o Wielkim Pożarze

Edytowano 1raz, ostatnia edycja 2009-04-26 20:28:58

 
kempen
#2 Drukuj posta
Dodany dnia 26-04-2009 20:28
Postów:
Data rejestracji: 01.01.70

hej, nie jestem zorientowany co to za tekst? jakie jest jego źródło?
 
zimek79
#3 Drukuj posta
Dodany dnia 26-04-2009 20:31
Postów:
Data rejestracji: 01.01.70

Kastan, I.: Alt-Kempen. ? In: Jahrbuch für jüdische Geschichte und Literatur, Jg 25 (1923/1924) Nr 1, S. 81-132.
 
kempen
#4 Drukuj posta
Dodany dnia 26-04-2009 20:57
Postów:
Data rejestracji: 01.01.70

a tłumaczenie tego z kolei...
 
zimek79
#5 Drukuj posta
Dodany dnia 27-04-2009 20:50
Postów:
Data rejestracji: 01.01.70

Miasto było usytuowane według typowego słowiańskiego planu. Serce miasta otoczone było "pierścieniem" (Ring). "Pierścień" ten kontrastował ze swoją nazwą, ponieważ był de facto kwadratem i nazywany był raczej Ring lub Rynkiem. Prostopadłe ulice, które miały swój początek w narożnikach rynku, otrzymywały swoje nazwy zgodnie z nazwami miast, które wskazywały, czy do których prowadziły, czyli ul. Wrocławska (Breslauer St), ul. Warszawska (Warschauer St) itd.
Równolegle do jednej ze stron rynku biegła ulica, zwana Tylną (Hintergasse). Rynek, nieproporcjonalnie wielki, otoczony masywnymi budynkami, robił ogromne wrażenie. To tutaj były robiące największe i najlepsze sklepy. Ich sklepienia były zabezpieczone ciężkimi, metalowymi drzwiami. Tutaj też żyli najbogatsi członkowie społeczności.
Poszczególne budynki ze swoimi sklepieniami tworzyły swego rodzaju "oś" w kierunku rynku. W centrum rynku znajdowały się oficjalne budynki: sąd miejski, ratusz, za nim jakby przyklejone, małe domki, w których były sprzedawane różne towary. Całość, jak już wspomniano, robiła dobre wrażenie.
Lecz tylko kilka kroków od rynku można było zobaczyć "inny świat". Pełen rząd mizernych, w połowie zniszczonych drewnianych domów z wbudowanymi werandami. Całość rozciągała się wzdłuż jednej ze stron ulicy Warszawskiej. W ciemnych, obskurnych, brudnych sklepach usytuowanych za gankami, sprzedawano najróżniejsze, drobne przedmioty. Oprócz tego do nabycia było całe mnóstwo towarów z importu i małych narzędzi i wszystkiego, czego chłopi potrzebowali w gospodarstwie domowym. Przechodniom serwowały obraz takiego ubóstwa i zepsucia, że współczesnemu człowiekowi trudno byłoby sobie to wyobrazić, o ile w ogóle mógłby sobie wyobrazić coś podobnego.
W wielkim pożarze, który nawiedził miasto pod koniec 1840 roku, zniszczył kompletnie te pozostałości starych, polskich czasów. Pożar, o którego źródle krążyła złowroga pogłoska, szalał przez kilka dni i gdy wydawało się, że całe miasto jest skazane na zagładę, niebo zaciągnęło się chmurami, zerwał się wiatr i nadeszła ulewa, która zażegnała niebezpieczeństwo i pozwoliła zdesperowanym mieszkańcom zebrać ich odwagę.
W okresie największego zagrożenia wysłano wiadomość do najbliższego miasta powiatowego, Ostrzeszowa (Schildberg) i do śląskiego Sycowa (Wartenberg). "Kępno płonie! Pomocy. Ratujcie nas" - brzmiała wiadomość. Jednak z powodu mizernych dróg w regionie jakakolwiek pomoc nadeszłaby zbyt późno, nawet gdyby dostępny był przyzwoity sprzęt gaśniczy. Dobre połączenia pomiędzy miastami w Prowincji Poznań nie istniały w tym czasie, nie wspominając o pociągach, telegrafie, czy nawet telegrafie optycznym!(prawdopodobnie chodzi o sygnał nadawany lustrem). Każde miasto żyło w prawie całkowitej izolacji. Do Sycowa (Wartenberg) i Oleśnicy (Oels) kursowała pojedyncza kareta z pocztą każdego dnia; do stolicy Śląska Wrocławia (Breslau) raz lub dwa razy na tydzień.
Wiadomości przepływały bardzo wolno i z wielkim trudem. Nic dziwnego, że wieść o wielkim pożarze dotarła tylko do kilku sąsiednich miast po kilku dniach. Ten stan rzeczy z dzisiejszego punktu widzenia jest trudny do wyobrażenia. Ta tragiczna izolacja wytrwała przez wiele, wiele lat po Wielkim Pożarze. Dekady wzmożonego wysiłku musiały minąć, aby Kępno zostało objęte połączeniem kolejowym. Zatem wbrew korzystnemu położeniu geograficznemu, rozwój miasta został zatrzymany przez Wielki Pożar na wiele lat. Miasto zostało zatem skazane na samodzielne radzenie sobie ze swoim tragicznym położeniem. Wrażenie jakie zrobiła ta okropna tragedia (Wielki Pożar) pozostało więc na wiele lat, niezmienione w swej intensywności jak podejrzenia podpalenia wobec jednej osoby.


C.D.N

Edytowano 1raz, ostatnia edycja 2009-04-27 21:09:22

 
lampard_33
#6 Drukuj posta
Dodany dnia 27-04-2009 21:02
Postów:
Data rejestracji: 01.01.70

zimek to jest świetne jakbym powieśc czytał, nie słyszałem o źródle tej historii ale czekam niecierpliwie na ciąg dalszy...
 
PastorKuhn
#7 Drukuj posta
Dodany dnia 27-04-2009 21:23
Postów:
Data rejestracji: 01.01.70

Zimek gratuluję, z ciekawością będę czytał dalsze fragmenty, no i życzę wytrwałości...
 
anolipe
#8 Drukuj posta
Dodany dnia 27-04-2009 21:32
Postów:
Data rejestracji: 01.01.70

jakiś czas temu, napisałeś gdzieś, że jesteś w trakcie tłumaczenieusmiech świetnie, że pojawia się to na stronie

By dojść do źródła, trzeba płynąć pod prąd.
 
Pawel90
#9 Drukuj posta
Dodany dnia 27-04-2009 21:38
Postów:
Data rejestracji: 01.01.70

ile dzięki Wam i tej stronce można się historii nauczyćusmiech
 
piotrek-zymelka
#10 Drukuj posta
Dodany dnia 27-04-2009 22:11
Postów:
Data rejestracji: 01.01.70

Wow. Genialna ta książka usmiech Już nie mogę się doczekać kolejnych fragmentów usmiech
 
wiedzma-margo
#11 Drukuj posta
Dodany dnia 28-04-2009 00:10
Postów:
Data rejestracji: 01.01.70

Dzięki zimek, świetnie się to czyta... nie mogę się doczekać reszty...
 
panrysio
#12 Drukuj posta
Dodany dnia 28-04-2009 02:03
Postów:
Data rejestracji: 01.01.70

Sto razy lepsze od telenoweli! Gratulacje Zimek! Przydałyby się jeszcze tylko zwiastuny kolejnych odcinków usmiech
 
zimek79
#13 Drukuj posta
Dodany dnia 28-04-2009 06:32
Postów:
Data rejestracji: 01.01.70

Chcecie zwiastuna?

Bardzo proszę. Kolejny odcinek może być dla Was bardzo szokującą wiadomością. Być może jest kilka osób, które wiedzą jakie tajemnice ktyje plac obok ratusza lub tuż przed nim (przypomnę, że kiedyś był to sąd).
 
flape
#14 Drukuj posta
Dodany dnia 28-04-2009 15:06
Postów:
Data rejestracji: 01.01.70

co do telegrafu optycznego, mogło chodzić o telegraf semaforowy,system ognisk itp., stosowany już przez starożytnych.sygnał przesyłano przez sieć stacji usytuowanych na wzniesieniach,nadbudówkach, wieżach.
 
sirena32
#15 Drukuj posta
Dodany dnia 28-04-2009 16:25
Postów:
Data rejestracji: 01.01.70

zimek czekam o wiele bardziej na cd. niz na ,,M jak miłośc' i ,,Barwy szcześcia".Dawaj i nie karz długo czekac !!!!!
 
zimek79
#16 Drukuj posta
Dodany dnia 28-04-2009 16:39
Postów:
Data rejestracji: 01.01.70

Kolejna część:

Ta osoba była traktowana przez sąsiadów jak przeklęta i każdy unikał jakichkolwiek kontaktów czy interesów z nią. Człowiek ten był naznaczony. Po pożarze, po wielkim "Szreife", nigdy więcej nie pozwolono mu czytać Torah. Nigdy nie przyszedł na oficjalne postępowanie sądowe.
Chillu ha Shem, skandal, to była hańba i wstyd dla społeczeństwa, czego należało uniknąć za wszelką cenę.
W następny Szabat po pożarze, odprawiono bardzo radosne nabożeństwo w synagodze, podczas którego Rabbi Malbim wygłosił ujmujące kazanie. Kazania w nowoczesnym znaczeniu nie były w tamtych czasach częścią typowego nabożeństwa. Były raczej wyjątkiem. Rabbi głosił kazania przed High Holy Days, w pewne Szabaty, jak ten przed Świętami Wielkiej Nocy, tzw. "Wielkim", jak i w Szabat pokutny pomiędzy Rosz Haszana (jest żydowski Nowy Rok, dla upamiętnienia stworzenia świata -przyp. zimek)i Yom Kippur (?Dzień Odkupienia? ? prawdopodobnie najważniejsze święto żydowskie ? przyp. zimek), na wyuczony temat Talmud (jedna z ksiąg judaizmu ? przyp. zimek).
To zmieniło się w debaty, podczas których oponenci Rabbiego próbowali go zdyskredytować. Jednak kiedy temat był powiązany z religią i trudno było wpędzić w zakłopotanie dobrze przygotowanego mówcę. Ktoś, kto był w stanie obalać argumenty dobrze przygotowanego mówcy zyskiwał sobie zaufania i zaszczytu.
Raz mówiono o mądrym Charif z zachwytem. Okazało się jednak, że przeciwnicy przyprowadzili dobrze przygotowaną osobę, żeby przedstawić swoje obiekcje do omawianego. Tego Szabatu uczeni ludzie byli wielce podekscytowani i całe popołudnie prowadzono gorące dyskusje z Pilpul (hebr. pieprz, metoda studiowania tekstu talmudycznego, polegająca na dialektycznym zestawianiu argumentów za i przeciw danej wykładni prawa w celu znalezienia ostatecznego rozwiązania ? przyp. zimek) na deser. Nawet ludzie nie rozumieli istoty rozmów byli zainteresowani konwersacją, ponieważ była ona mile widzianą odskocznią od monotonnego i zatroskanego trybu życia, które wiedli.


Oprócz wspomnień Wielkiego Pożaru, które żyło razem z tymi, którzy go doświadczyli, inne wydarzenie żyło podobną świetnością. Tym razem było to prawdziwe Chillul ha Shem, straszliwa hańba, którą okryło się społeczeństwo. Pewien Żyd był oskarżony o krzywoprzysięstwo i skazany na wieloletni pobyt w więzieniu. Zanim jednak został wysłany do więzienia, był biczowany (dosłownie) na rynku przed budynkiem sądu. Ta barbarzyńska forma karania była stosowana w Prusach aż do rewolucji z roku 1848.
Widok był okropny. Przestępca, przywiązany to pomalowanego na czarno pnia na stojąco, widoczny dla całej populacji był żałosnym widokiem. Łzy płynęły strumieniami po jego gęstej brodzie, nieustannie szlochając nad swoim torturowanym ciałem, jęcząc po każdym uderzeniu.
Ta okropna kara cielesna trwała od godziny 9.00 do 18.00, kiedy nieszczęśliwa ofiara została zwolniona z tortur. Cała kongregacja zebrała się zaraz po 18.00 w Synagodze na nabożeństwie pokutnym, które nawiązywało poniekąd do nabożeństwa 9 Ab, które obchodziło rocznicę destrukcji drugiej wieży. Kurtyna ze ściany "porannej" została usunięta, ściana była mniej oświetlona niż gdyby była oświetlona przez jedną lampkę. Zebrani bardziej szeptali niż mówili. Ostrożny spokój w tej zazwyczaj hałaśliwej kongregacji był niesamowicie przytłaczający. Wszyscy byli w głębokiej żałobie.
 
dromme
#17 Drukuj posta
Dodany dnia 28-04-2009 19:01
Postów:
Data rejestracji: 01.01.70

Jestem pod wrażeniem! Świetna robota Zimku!
usmiech

A czy będzie kolejna część??
 
zimek79
#18 Drukuj posta
Dodany dnia 28-04-2009 19:05
Postów:
Data rejestracji: 01.01.70

będzie. Dalsza część jest głównie o życiu Żydów w Kępnie
 
piotrek-zymelka
#19 Drukuj posta
Dodany dnia 28-04-2009 21:50
Postów:
Data rejestracji: 01.01.70

ten fragment o chłoście bardzo ciekawy usmiech
 
panrysio
#20 Drukuj posta
Dodany dnia 10-05-2009 02:10
Postów:
Data rejestracji: 01.01.70

Zimek, zwiastun już był!!! A gdzie część kolejna?
 
Przejdź do forum:
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Monografia Kępna z 1815

Czytaj publikację


bądź pobierz książkę
(ok. 35MB)
Do zobaczenia Efka![0]
Kalendarz
Złap nas w sieci NK  FB  BL  TVN24
Ostatnio na forum
Najnowsze tematy
· Wielka woda w Kępnie.
· Kępno nie po polsku
· Społeczność tygodnia...
· Cmentarzysko Lipka
· batalion ON "Kępno"
· Wieża ciśnień - moż...
· Airsoft i Paintball
· Pierścień damski LEG...

Losowe tematy
· Historia Gminy Łęka...
· Kościół w Pisarzowi...
· Krzysztof Bondas - ...
· Historia Lasek
· Rowerem przez i wok...
Najwyżej oceniane zdjęcie
Brak głosów w tym miesiącu
45,899,110 unikalne wizyty