Bralin napisał:
Żydzi uciekali wtedy z Bralina do Niemiec, bali się... I mieli rację, bo ostatniego bralińskiego Żyda stracili w Poznaniu bodajże w lipcu 1920 r.
Tak, Śląsk był długo odrębny od państwa polskiego, ale czy ta odrębność dla ludności miała od początku znaczenie? Np. czy taki chłop z okolic Rychtala w 1712 r. był bardziej związany ze śląskim Wołczynem niż z zagranicznym już Kępnem? Wyobrażam sobie, że ogólnie wtedy dla chłopa liczył się pan, a samego państwa w jego życiu wiele nie było.
Rzeczywiście wojna z Sowietami skończyła się dwa dni przed plebiscytem - nigdy tego nie skojarzyłem. Dziękuję za zwrócenie uwagi.
Ślązacy przez jakieś 600 lat żyli pod obcym panowaniem, stąd perspektywa przyłączenia ich do państwa, które dopiero co zaczynało się odradzać była pewnie dla wielu z nich taką traumą, iż woleli raczej trzymać się tego, co już znali. Lęk przed zmianami był najwyraźniej silniejszy od faktu, iż ojczystym językiem wciąż był Polski. Przy tym, czas plebiscytów i powstań przypadł na niefortunny moment, gdy bolszewicy podchodzili pod Warszawę. Mogło być tak, iż przechodząc pod polskie panowanie, za chwilę można było zostać obywatelem sowieckim. Fakt, iż pomimo tego wszystkiego wybuchały Powstania Śląskie i ostatecznie rejon Katowic przyłączono do Polski to prawie cud. Przypadek Rychtala czy Sycowa to zwykła proza życia. W sumie to trudno się nawet temu dziwić.
Najgorsze było to, iż znaczna część tego "ruchu oburzonych" z Rychtala już za 20 lat odegrała się na Polakach z naddatkiem. Potem prawie wszystkich wysiedlono. Dziś część z nich uważa się za główne ofiary II wojny.
To temat na grubszą książkę.
Tak przy okazji - polecam film "Róża". Są tam pewne analogie do losu Ślązaków po II wojnie, choć akcja toczy sie na Mazurach. Jeszcze jutro (a właściwie to dziś) jest on wyświetlany w naszym kinie
Kiedyś mój pradziadek albo jego brat poszedł na wesele. Sen go zmożył, położył się na łóżku. Przyszedł do niego jeden ze śląskich weselników i pado "co, śpis polocku?".
Niestety nie wiem czemu ta banalna historyjka przetrwała w pamięci.
Przypuszczam, że miała zwracać uwagę na odróżnianie się Ślązaka od Polaka i na pogardliwy stosunek Ślązaków do Polaków.
Mnie się w niej podoba to "mazurzenie". Dolnośląska gwara wg książek jest/była mazurząca i to jest taki "żywy" tego przykład. Ja jednak nigdy nie słyszałem, żeby ktoś w Rychtalu "sycoł".
**************
Czy nie macie wrażenia, że transparenty na fotce są dorobione?
**************
W 1910 r. był w Niemczech spis powszechny. Wyszło z niego, że niemal cały Górny i kąsek Dolnego Śląska jest zamieszkały głównie przez Polaków. To był jeden z argumentów za plebiscytem ws przynależności państwowej. Duże zdziwo było polskich działaczy, gdy ta "polska" ludność w większości wolała zostać w państwie niemieckim.
W książce zmarłego niedawno pana Zielnicy "Był taki czas" jest opis protestu przeciw przyłączeniu części powiatu sycowskiego do Polski. Działo się to w Sycowie. Ogólnie musiało to wyglądać podobnie, jak w Rychtalu. W opisie jest jednak jeden ciekawy fragment: otóż po zakończeniu wiecu jego uczestnicy rozmawiali między sobą po Polsku.
Znalazłem w internecie relację - wspomnienie pewnego Pana, niestety nie wiem jak się nazywał. Wspomnienie dotyczy przyłączenia Rychtala do Polski:
"Moja babcia i mama pochodzą ze wsi Piotrówka. To była ostatnia wieś w Wielkopolsce. Dalej był Buczek, który już należał do Dolnego Śląska. Spędziłem wiele czasu w tym rejonie. Przyznam, że nie spotkałem się z rozróżnieniem Wielkopolska/Śląsk może dlatego, ze cały obszar był włączony do powiatu Kępno i przez to do Wielkopolski. Pamiętam historię, którą przed wielu laty opowiadała mi babcia. Jako 10 letnia dziewczynka pojechała z ułanami polskimi do Rychtala - przejąć to miasto od administracji lokalnej (niemieckiej). Polski oficer wszedł do urzędu burmistrza. Po jakimś czasie wyszli razem i burmistrz oznajmił "Jetzt wird here Polen sein. Teraz tu będzie Polska". Tłum odpowiedział na to krzykiem "Wir wollen Deutschland". Według babci tylko jedna osoba w runku wywiesiła z okna polską flagę. Rychtal był już wówczas w zdecydowanej większości niemieckojęzycznym miasteczkiem. Choć wsie na północ od Rychtala były głównie polskie.
Pamiętam jak czytałem, że w 1920 wojsko polskie wkraczało i do Bralina i do Rychtala. Mieszkańcy Bralina się cieszyli...Ci z Rychtala nie za bardzo. To zdjęcie po prostu pokazuje Historię...
Fakt, takie protesty odbywały się chyba na całym obszarze, który miał przejść do odrodzonej Polski - mam podobne zdjęcia z Poznania. Tyle, że w przypadku Rychtala dla osób związanych emocjonalnie z państwem niemieckim szok musiał być jeszcze większy, gdyż Rychtal do 1920 r. był częścią Dolnego Śląska i nie należał do zaboru pruskiego. Tak "po ludzku" to jestem w stanie zrozumieć te protesty. Pozdrawiam
niestety tak było (opowiadała mi Babcia), ale to nie zawsze byli Niemcy tylko ludzie którzy tam od pradziada mieszkali , czuli się ani polakami ani niemcami tylko poznaniako-ślązakami. Wspaniale tłumaczy to autor książki ,,Granica reliktowa"