Za moich czasów tj. do 1990 roku w chacie tej mieszkała p. Marynia. Jedna chata wcześniej należała do mojej rodziny ( Kasznia), niestety po śmieci dzidka rodzice sprzedali wszystko. Dziś po 30 latach ze łzami w oczach i głową pełną wspomnień odwiedziłam stare kąty. Wszystko zarośnięte, drzewa wielkie na polu za Kraskami. Tylko u Rogów udało mi się porozmawiać o strych czasach. Cudne miejsce
Bonobo, dzięki za informacje. Chętnie bym się z Tobą wybrał w tamte strony (Weronikopole, Czermin, Mielęcin) jak przyjedziesz ze Zjednoczonego Królestwa. W sobotę, jak pogoda dopisze wybieram się na porządny spacer po Czerminie. Chcę Cię jednak zapytać o coś innego, o "rozwój wsi w czasach E.Gierka". Z Twojego punktu widzenia jak ten czas wyglądał?
Jak stoja przy drodze na Marcinki to nie sa chałupy Czermina tylko na Kociembie (Katzendorf) ,Kociej wiosce.
Znikaja stare chaty w Czerminie... ,choc ciesze sie z dostatku mieszkanców Czermina to troche żal starego charakteru tej wioski.
Niestety odchodza starzy mieszkancy,ci ktorzy zostali po wojnie bo nie chcieli opuscic swej ziemi mimo czeskich i niemieckich nazwisk i korzeni podpisali polska liste.Ale byli już wtedy w podeszłym wieku,rody wymierały i zostaly puste chaty.Znalem wielu z nich,pamiętam strzechy na tych chatach... .Pustoszaly rownież chaty dawnych osiedlencow z kongresówki i skieletczyzny.Zaraz po wojnie było to niezle miejsce do zamieszkania ,niestety pózniej wies nie rozwijała sie tak jak inne Nawet w czasach E.Gierka.
To na Kociembie najdłużej wałęsali sie niemieccy maruderzy w 1945r.To tam zima tego roku zginął rosyjski oficer,komendant Komendatury wojennej w Mielęcinie (M)Nikołajewicz.Z pochodzenia byl ukraincem.Wszyscy dobrze go wspominali.Karał swoich żolnierzy za najmniejsze przewinienia,np. za,, rozstrzelanie" zegara z kurantami w palacu czy za próbe wyciagniecia kobiet z mieszkania.Zostal pochowany pod dużą grusza w szkolnym ogrodzie a kilka dni pozniej na kępinskim rynku,by w koncu spocząć na cmentarzu w Oleśnicy.Dziś zniknął nawet spis poleglych spoczywających na tym cmentarzu... .
Gdy zginął,jego żołnierze rozstrzelali jencow niemieckich przetrzymywanych w piwnicach przy szkole w Mielęcinie.Pochowano ich na cmentarzu w Mielęcinie,razem z niemcami poległymi podczas wyzwalania wioski.Zakopali ich w mrozny dzien dwaj niemcy,zagorzaly nazista Marschalek i uczciwy niemiec czeskiego pochodzenia Buresch. Jency byli starszymi ludzmi,slązakami z pochodzenia.Pilnowali w czasie okupacji przymusowych robotników w majatku.Byli wsrod nich angielscy zołnierze.Niestety jak na razie nie udało mi sie ustalic skąd i dlaczego znalezli sie w majatku Mielęcin.
Myślę, że to, że znajduje się na nim eternit o niczym nie świadczy akurat. Nie takie zabytki kryto eternitem lub przemalowywano...interesuje mnie historia tego domu i jego sąsiada, położonego po drugiej stronie domu.