Lokomotywa jest dość mocno zniszczona szczególnie w środku ale może by szło coś zrobić. Na razie trzeba walczyć by została w Kępnie. Tym bardziej że Kępno było jednym z ostatnich miast które miało na stanie parowozy.
Tak, musi być wysłane pismo poleconym lub złożone w sekretariacie z pokwitowaniem wypłynięcia pisma (z doświadczenia wiem że jeśli nie ma potwierdzenia to nie ma tez odpowiedzi) z prośbą o przejęcie TKt48-130 (nr. fab. 4493) przez jednostkę terytorialną. Ale gazety lokalne to świetny pomysł. Co do braku mocy, też to słyszałem ale uważam to raczej za plotkę lub brak chęci ze strony maszynisty do sprawdzenia powodu braku mocy (pod koniec lat 80. po pojawieniu się spalinowych SP42 parowozy traktowano jak zło konieczne). Jeśli parowóz robił parę to brak mocy mógł wynikać z nieszczelności rur parowlotowych, które wdmuchując parę w dymnice dodatkowo zaburzały ciąg (co wpływało zwrotnie na to że parowóz nie chciał robić pary) lub ze złego rozrządu pary na suwakach (brak mocy przy zmniejszającym się napełnieniu cylindrów parą, ew. problemy z tarczami rozsuwnymi trofimowa - co dość często się zdarzało)) lub problemów z pierścieniami na tłokach które przepuszczały parę itd. Ale to wszystko można naprawić. Jeśli natomiast parowóz nie robił pary to trzeba by sprawdzić stan sklepienia, szczelnośc dymnicy i przegrzewacza pary oraz czystość rur ogniowych itd. Co do kotła to NG miał chyba w 88 roku, trzeba by wyciąć próbki pierścieniowe z dzwona walczaka i zawieźć do badania, na oko ciężko ocenić stan kotła . Największy problem to mogłaby być skrzynia ogniowa która wymagałaby wymiany... Wszystko da się zrobić kwestia kasy
W kwestii naprawy tej lokomotywy do jazdy pod parą rozmawiałem z jednym maszynistą który na niej jeździł i stwierdził że coś nie było tak bo lokomotywa miała trudności z osiągnięciem mocy. Zresztą jak go stawiali na pomniku to mówili że kocioł jest zajechany. Żeby lokomotywa została w Kępnie trzeba by napisać do UMiGu i do gazet bo one potrafią przyspieszyć sprawę.
Sądząc m.in. po potraktowaniu alei akacjowej w Myjomicach, UMiG nie jest zainteresowany "starociami", zachowaniem symboli historii, a zwłaszcza takimi unikalnymi, którymi przy odrobinie dobrej woli można by przekuć je w elementy lokalnych atrakcji związanych z historią miasta i okolic
W Kluczborku przy stacji PKP jest wyremontowany i ładnie wyeksponowany parowóz. Widać go z ulicy i z jadących pociągów. Na pewno jest on dobrą wizytówką miasta. No ale jeżeli władzom Kępna nie zależy na takiej reklamie, co widać, to chyba lepiej, że weźmie go ktoś, komu na nim zależy. Mamy piękny i unikatowy dworzec PKP, mógł by stać obok niego wyremontowany parowóz jako dopełnienie całości. Niestety, władze nie potrafią tego wykorzystać.
Dodam tylko, że pisałem takie pismo w roku 2007, niestety dostałem odpowiedź że miasto nie jest zainteresowane przejęciem tej nieruchomości... ale może coś się zmieniło od tamtego czasu. Co więcej gdyby miasto Kępno po przejęciu tego parowozu użyczyłoby go do remontu, to za parę lat lokomotywa ta mogłaby wrócić do Kępna pod parą. Taką naprawę wykonaliśmy już dla parowozu Ty42-24 (którym przyjechaliśmy do Kępna w 2014 roku) oraz TKh05353 teraz można się nim przejechać we Wrocławiu np 11 lutego br. A tak ją naprawialiśmy: http://tozk.pl/tkh-05353-po-naprawie-glownej/ to samo moglibyśmy zrobić z TKt48-130
Jeszcze w tym roku kępiński pomnik techniki w postaci lokomotywy parowej TKt48-130, ma być zabrany z Kępna i ustawiony w nowo budowanym parku Rataje w Poznaniu. Ma tam udawać kolejkę na placu zabaw... Jeśli komuś zależy aby kępińska lokomotywa parowa, związana z Kępnem od 1956 roku pozostała na jego terenie, jest bardzo proste rozwiązanie. Miasto i Gmina lub Powiat Kępno może NIEODPŁATNIE na mocy ustawy z dnia 8 września 2000 r. "o komercjalizacji, restrukturyzacji i prywatyzacji przedsiębiorstwa państwowego "Polskie Koleje Państwowe" Rozdział 6 Gospodarowanie mieniem PKP SA" art.39" przejąć od PKP lokomotywę parową dzięki czemu zostanie ona na zawsze w Kępnie! Wiele jednostek terytorialnych skorzystało z tej ustawy i uchroniło w ten sposób kawałek swojej historii. Wystarczy jedno pismo w gminy lub starostwa i uchronimy nasz parowóz. Temat pozostawiam do dyskusji. Ja niestety nie mieszkam już od wielu lat w Kępnie, ale wiem że są tutaj osoby które sa radnymi i moga taką sprawę poruszyć. Myślę że warto. Pozdrawiam