Specem nie jestem ale widzę tutaj bezdyskusyjnie Wehrmacht czyli wojska lądowe ale... Czarni policjanci to oczywiście SD czyli służba bezpieczeństwa, dwaj panowie w charakterystycznych czapkach, koszulach i krawatach to SA czyli zbrojne ramię NSDAP. Jeden szczupły wysoki jegomość toz pewnością SSman. Jeden ze starszych panów w centrum ma mundur przypominający Kriegsmarine czyli marynarkę wojenną, ale możliwe że to tylko złudzenie (myląca może być taśma lub opaska na prawej ręce, jeśli to oficer marynarki to jej kolor był złoty).
Wiem, że np mój dziadek dostał po twarzy od jednego z mundurowych gdy mu się nie ukłonił, myślę, że nie trzeba było być volksdeutschem, żeby "hajlować" - wystarczyło być w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie w odpowiedniej bliskości lufy od parabellum.
dmkm - ciekawe rymy zastosowałeś głównie częstochowskie - chyba lepiej nie oceniać tych ludzi - za wiele o sytuacji, która się tutaj zdarzyła nie wiemy.
Oni tak sami z siebie?
Nawet facet z rowerem hajluje; więc może przypadkowy widz albo śpieszył się na tę manifestację. O rrany...
To miejscowi volksdeutsche?
Policja ich pilnuje
kilku nie hajluje