no i tego właśnie nie rozumiem ! w czym problem ? nie sądzę, żebym miała jakieś bardzo odległe żydowskie pochodzenie ale gdyby nawet to żaden powód do tego, żeby się głośno odżegnywać od tego !
a obok jest sklep Pana Zopart - a sami wiecie, że Sopart to popularne nazwisko we współczesnym Kępnie. Przypomina mi się jednen mój znajomy z pracy, który uważa się za antysemitę (oczywiście jest przy okazji co niedziala w kościele i śpiewa najgłośniej), później przeglądając pracę Pana Gruszki o Kępińskich Żydach i w wykazie nazwisk Żydów mieszkających w Kępnie w 1939 roku było również nazwisko mojego znajomego z pracy...
pewnie masz rację ... a Panie zaopatrzyły się w małe co nieco na śniadanko bądź obiadek i przy okazji troszkę poplotkują sobie np o miejscowych żydach ;-)
Ja też wrażenie, że pan stojący przed sklepem to być może jest jego właściciel, czyli - jak wynika z szyldu - Hermann Sturm, zapewne Niemiec. Oczywiście trudno to przypuszczenie potwierdzić, ale kto wie?
też mam skłonności do takich przemyśleń ... jak żyli, co było tematem ich rozmów, jakie problemy nękały te towarzystwo... ich dzień powszedni tak bardzo różnił się od naszego... chodzimy tymi samymi ulicami naszego miasta, często mieszkamy w tych samych budynkach, budzimy się w tych samych pokojach spoglądając za okno i widząc ten sam widok co np 100 lat ago ! niby tyle wspólnego a jednak ogromna przepaść kulturowa nas dzieli ...
ulica Warszawska, na wysoości współczesnej "Żabki", w tle rynek. Myślę,że zdjęcie może być sprzed pierwszej wojny światowej. Patrzę na tych ludzi na zdjęciu i zastanawiam się co czuli, jaką mieli narodowość, w jakim języku mówili. Kiedyś już poruszałem temat zdjęć starego Kępna z ludźmi wyznania mojżeszowego, prawie nigdzie ich nie widać, ja wiem, że mylnym jest wyobrażenie, że Żydzi zawsze chodzili w Jarmułkach i zakręconych pejsach ale nie widać ich na zdjęciach i widokówach - to fakt a przecież w Kępnie rozbrzmiewał kiedyś głównie Jidisz. Może więc ta kobiety, przy ścianie budynku po lewej stronie zdjęcia były Żydówkami i plotkowały w Jidisz o zniemczonych Polakach, stojących pod swoim sklepem po drugiej stronie ulicy...