@angru4. To przecież oczywiste. Podczas służby przygotowawczej przechodził pod unteroffizierschule Brieg. Miał więc okazję nasiąknąć, że tak powiem, atmosferą najlepszych szkół wojskowych owego czasu. Gdyby nie Ci podli, nieliczący się z życiem ludzkim Sowieci i stosunkowo krótki okres służby przygotowawczej na pewno nasiąkałby dłużej. A tak musiał porzucić służbę i przejść do walki partyzanckiej. Awansowany przez ppłk "Wojmira" do stopnia kaprala musiał przeżyć pewne rozczarowanie ponieważ już dwa lata później po zdradzieckiej napaści swojego bezpośredniego przełożonego "Kordzika" pojawia się ranga - porucznik. Osobiście jest dla mnie niejasne czy był to awans za "Kordzika", w końcu pojawił się wakat na to stanowisko, czy też za inne bohaterskie misje, np. w walce z żywiołem germańskim, żydowskim lub podkopywaniem struktur ekonomicznych komunizmu (rekwizycje kas banków, PKP). Tą wspaniale zapowiadającą się karierę przerwało KBW, najwyraźniej niezadowolone z postępów w zwalczaniu komunizmu oraz w stosowaniu metod dotychczas zarezerwowanych dla nich samych. Gdyby nie bestialskie postrzelenie podczas oblężenia nasz lokalny, wielopowiatowy bohater w ciągu maksimum roku awansowałby się na generała, a tak porucznik - stopień absolutnie nieadekwatny do osiągnięć.
PS. Mam nadzieję, że nikt nie poczuł się powyższym opisem kariery naszego bohatera dotknięty oraz nikt nie będzie nikogo straszył doniesieniami do IPN, prokuratury, znajomej posłanki lub posła, o zniesławianie czy szerzenie komunistycznej propagandy. Tekst ma charakter satyryczny i subiektywny. Z góry dziękuję. V