Co do jaśnie szanownych projektantów to mam wrażenie nieodparte, iż co drugi ma nikłe pojęcie o tym, co projektuje. Takich "kwiatków", jak ten parking jest multum. W tym przypadku wystarczyłoby go skrócić o 1-2 miejsca i nie byłoby problemu, o którym pisze Sławomir. Parę lat temu remontowano krajową "jedenastkę". Na Obrońców Pokoju pan projektant przewidział chodnik szeroki na metr. Wkrótce ktoś mądrzejszy zauważył na szczęście, iż to za mało, więc chodnik poszerzono, partacząc go przy okazji, co widać do dziś. Na osiedlu Wiosny Ludów jakiś idiota tak zaprojektował parking, iż wszyscy jeżdżą po chodniku. Typowe jest projektowanie chodników osiedlowych w taki sposób, że aż się prosi, aby chodzić po trawniku. Szosy są królową bezmyślności projektantów. Nie wspomnę już nawet o kretyńskich barierkach na trasie do Sycowa. Są tam jeszcze takie cuda, jak rozliczne wysepki, które nocą są słabo widoczne i zmuszają do jazdy slalomem. Zimą i we mgle są one śmiertelnym zagrożeniem. Barierki są takimi zawsze, bez względu na porę roku.
A wracając do kępińskiego dworca to na peronie dolnym zauważyłem taki drobiazg. Otóż, poziom tego peronu podwyższono o jakieś 15-20 cm. Położono piękny bruk. Pan projektant zapomniał jednak o stalowych podporach wiaduktu dworcowego, które pozostały po staremu, czyli poniżej obecnego poziomu peronu. Wokół nich jest piękny krawężnik, a same podpory tkwią w małym dołku. Ciekawe, za ile lat zeżre je rdza, bo jak popada, to jest tam kałuża?
Generalnie wszystko jest fajne z wyjątkiem parkingu przed dworcem. Przejeżdżające samochody muszą nieźle skręcać aby ominąć narożnik parkingu albo go po prostu ścinają. Większość ścina. I po co było robić ten parking?