Po wycofaniu Niemców i przejściu Rosjan nieliczne ocalałe w okolicznych majątkach Lanz Buldogi były na wagę złota. Pomagały w wiosennych zasiewach. W Siemianicach został bodajże jeden i to nadający się do remontu (książka Pana Matysiaka), Laski pożyczyły jeden egzemplarz ze Słupi.