Byłem uczniem Szkoły Podstawowej w Krążkowach . Zawsze z szacunkiem wspominam Pana Grzesiaka .Pamiętam Jego energiczne przejścia pomiędzy rzędami ławek i boksami rozdawanymi na lewo i prawo, gdy klasa była senna. Pamiętam ten tragiczny dzień, gdy do szkoły dotarła wiadomość o wypadku.
To była straszna tragedia. Zginął wtedy ojciec mojego kolegi. Wypadek miał miejsce koło Pleszewa. Samochód, którym ci ludzie jechali to był Trabant. Pan Małuszek był ranny, ale przeżył.
Tych trzech panów zginęło w wypadku samochodowym, jadąc służbowo do Poznania. Jechał z nimi jeszcze Franciszek Małuszek, dyrektor szkoły w Łęce Opatowskiej, który wyszedł z wypadku bez szwanku. Żyje do dzisiaj, mieszka w Krotoszynie.