W latach 1956-65 byliśmy tam częstymi gośćmi to był nasz świat zabaw. Tylko odwazniejsi z nas penetrowali podziemia i wnętrze budowli ale już wtedy niewiele tam pozostało do oglądania. Magazynowano tam cement rolki papy i meble.
moze nie o głodzie ale wczesnie rano ....apropos "żliuli" popatrzcie głebiej... czy ktos czytał Marka Nowakowskiego.. tam pisze o "Żulach", "kapusiach" itp... polecam
co się tyczy wchodzenia do środka to nasza miejscowa żulia, kiedyś wyczaiła tam dziurę i sobie spokojnie do środka wchodzili i nocowali a nad ranem na głodzie marsz na rynek...