19-ty wiek w Kępnie.
|
bonobo |
Dodany dnia 17-05-2015 16:51
|
Postów: 83
Data rejestracji: 09.09.10
|
Edytowane przez bonobo dnia 18-05-2015 10:15 |
|
|
|
Dominik Makosch |
Dodany dnia 17-05-2015 17:09
|
Postów: 659
Data rejestracji: 29.06.10
|
"Bez jakiegokolwiek wątpienia to właśnie Polskość jest najsmaczniejszą z potraw, problem polega na tym, że jest bardzo często niewłaściwie przyrządzana." |
|
|
|
sirena32 |
Dodany dnia 17-05-2015 19:18
|
Postów: 388
Data rejestracji: 06.07.10
|
Sirena |
|
|
|
Leon |
Dodany dnia 19-05-2015 09:38
|
Postów: 48
Data rejestracji: 31.10.10
|
|
|
|
|
slawomir wieczorek |
Dodany dnia 24-05-2015 20:26
|
Postów: 166
Data rejestracji: 29.06.11
|
|
|
|
|
bonobo |
Dodany dnia 31-05-2015 15:09
|
Postów: 83
Data rejestracji: 09.09.10
|
Edytowane przez bonobo dnia 31-05-2015 15:16 |
|
|
|
Dominik Makosch |
Dodany dnia 01-06-2015 20:43
|
Postów: 659
Data rejestracji: 29.06.10
|
"Bez jakiegokolwiek wątpienia to właśnie Polskość jest najsmaczniejszą z potraw, problem polega na tym, że jest bardzo często niewłaściwie przyrządzana." |
|
|
|
sirena32 |
Dodany dnia 01-06-2015 21:58
|
Postów: 388
Data rejestracji: 06.07.10
|
Sirena |
|
|
|
panrysio |
Dodany dnia 03-06-2015 01:40
|
Postów: 64
Data rejestracji: 08.09.10
|
|
|
|
|
namysl |
Dodany dnia 04-06-2015 13:03
|
Postów: 19
Data rejestracji: 04.11.10
|
|
|
|
|
sirena32 |
Dodany dnia 18-08-2016 18:05
|
Postów: 388
Data rejestracji: 06.07.10
|
Sirena |
|
|
|
bonobo |
Dodany dnia 22-08-2016 19:28
|
Postów: 83
Data rejestracji: 09.09.10
|
Edytowane przez bonobo dnia 22-08-2016 20:50 |
|
|
|
sirena32 |
Dodany dnia 22-08-2016 20:50
|
Postów: 388
Data rejestracji: 06.07.10
|
Sirena |
|
|
|
bonobo |
Dodany dnia 22-08-2016 21:59
|
Postów: 83
Data rejestracji: 09.09.10
|
Edytowane przez bonobo dnia 25-08-2016 22:43 |
|
|
|
slawomir wieczorek |
Dodany dnia 10-09-2016 11:09
|
Postów: 166
Data rejestracji: 29.06.11
|
|
|
|
|
efkama |
Dodany dnia 04-02-2019 12:46
|
Postów: 1521
Data rejestracji: 29.06.10
|
|
|
|
|
efkama |
Dodany dnia 04-02-2019 13:30
|
Postów: 1521
Data rejestracji: 29.06.10
|
|
|
|
Dzis z nostalgia oglądamy stare fotografie i w myslach próbujemy wyobrazić sobie tamte czasy.
Niedawno udało mi sie zdobyc kolejną prace opisującą nasze Kepno .Praca Dr, J Kastana ukazała sie w 1923 r. w Roczniku żydowskiej historii i kultury. pod tytulem Stare Kepno-Szkic kulturowy z połowy minionego wieku.
Książka wydana w Berlinie w j. niemieckim ,pisana frakturą.
Mysle że bezcenne są dla nas każde nowe fakty z historii naszego miasta. Pozwole sobie zamieścic tu moje tłumaczenie w/w pracy.
Stare Kępno.
Szkic kulturowy z połowy minionego wieku.
Sceną dla opisanych tutaj zdarzeń jest małe miasteczko,silnie polskie ,połozone w południowo-wschodnim zakątku prowincji poznanskiej.W tym czasie tz.w połowie 19 w. znane jako Kempen.
Posiadało ok 6000 mieszkanców , z czego 2/3 stanowili żydzi.Ta wspólnota była w stosunku do ogółu ludności najwieksza w Prusach,jeżeli nie we wszystkich krajach niemieckojęzycznych.
Okolicznośc ta musiała być decydująca w rozwoju, tak samo jak położenie miasta na skrzyżowaniu pruskiej prowincji poznanskiej i Śląska z jednej strony a Królewstwa Polskiego z drugiej.Kongresówką zwane na co dzień.Wiele rzeczy ,instytucji zachowało się pod rosyjskim panowaniem.Polskie monety srebne,weksle,banknoty były w uzyciu na równi z duzymi ,zuzytymi miedziakami.Znikały z rynku stopniowo.W chwili wybuchu wojny krymskiej ten ogrom wymieszanych monet wciąż był uzyciu w nieformalnej wymianie handlowej u chłopstwa
.Dopiero gdy Prusy wprowadziły jakiś porządek w tym i innych aspektach życia to bezprawie stopniowo znikało i zostalo zamienione na bardziej przyzwoity handel.
Kempen leży prawie pół mili od granicy śląskiej.Najbliższą wsią jest Bralin,który był celem popularnych wycieczek . Można tam było pooddychać śląskim powietrzem i nacieszyc się czystością i gospodarnością i porządkiem w zagrodach.Jesli ktos jednak zwrócił swoje kroki na pólnocny wschód ku Poznaniowi a zwłaszcza na wschód ,do Polski to sytuacja kulturowa była tam zbyt przygnebiająca by ja ogarnąć.Kempen leżało wiec pomiędzy tymi wyraznymi granicami .Granicami między różnymi swiatami. Polska to jeden swiat a Śląsk to jeszcze inny świat -mówiono wtedy a my kępnianie musimy jakoś z tym życ.
W starym Kempen już dość wczesnie można było wyczuc tentencje zorientowania na zachód.Ale były one nieokreslone,dyskretne.Nie mogły przebić się na swiatło dzienne.Ale w tajemnicy,tu i ówdzie,w pojedynczych głowach zaistniały idee i wiadomo było że będziemy mieli z nimi do czynienia w koncu.Na początku poszło o kulture,wydawało by się niezmienną a jednak nowe przeniesiono i ukazała nam się w całej nowej autentyczności.
A co to był za widok !
Miasto zostało założone na typowy słowianski sposób.Ring tworzy serce miasta.W przeciwienstwie do nazwy był on kwadratowy a nazywa się Ring (pierscień ) albo Market(rynek).
Z jego rogów wychodza prostopadłe ulice,które zostały nazwane zgodnie z miastami w kierunku których prowadziły.Warschauer Strasse,Breslauer Strasse itp.Równolegle do jednego z boków rynku była Hintergasse (Zaułek,tylna uliczka).Rynek -nieproporcjonalnie duze,masywne domy w pięknej oprawie robiły okazałe wrażenie.To tutaj były wyrafinowane sklepy,zabezpieczone ciężkimi żelaznymi drzwiami.To tutaj mieszkali najbogatsi członkowie społeczności.Poszczególne domy posiadały sklepione sale z witrynami zwróconymi do rynku.W centrum rynku były oficjalne budynki sąd,ratusz/ Za nimi ,jakby przyklejone,małe domki w których różne drobne towary były sprzedawane.Całość jak już wcześniej wspomniano robiła dobre wrażenie.
Ale tylko kilka kroków od rynku już widziało się ,,inny świat”.Cały rząd nędznych,pół zbutwiałych drewnianych domków z gankami,spoczywających na zmurszałych podmurówkach.
Rozciągnięte wzdłuz ul. Warszawskiej ciemne, obskurne,brudne oferowały za gankami sklepiki z róznymi drobnymi towarami.Także knajpy i sklepy z towarami kolonialnymi.Cały drobny sprzet potrzebny w gospodarstwie leżał tam na stosach.Był to taki obraz ubóstwa,i upadku dla przechodnia że trudno mu to sobie było wyobrazic,o ile w ogóle jest to możliwe.
W wielkim pożarze który nawiedził miasto w 1840 r. te resztki staropolskich czasów zostały zniszczone.Ogien ,o którym złowieszcze pogłoski rozniesli miejscowi, szalał kilka dni. Całe miasto zdawało się być skazane na zagłade.Ale wnet przyszedl wiatr i przygnał ulewę,która zmniejszyła zagrożenie.Zdesperowani mieszkancy zbieraja odwage,wracają do miasta.W chwili największego niebezpieczenstwa wyslano posłanców do najblizszych miast powiatowych Schildberg(Ostrzeszów) śląskiego Wartenberg(Syców). -Kępno płonie ! Ratujcie nas!-wołają.
Ale ze względu na zły stan dróg w regionie każda pomoc nadejdzie za pózno.nawet gdyby posiadali przyzwoity sprzet gasniczy.
Dobrego połaczenia drogowego do Poznania nie było w owych czasach. Nie było nawet mowy o pociągach czy telegrafie(nawet optycznym).Każde miasto żyło w całkowitym odosobnieniu niemal w całkowitej izolacji od siebie.Na drodze do Sycowa i Oleśnicy był jeden dyliżans pocztowy dziennie.Do stolicy śląska Breslau (Wrocław) dwa na tydzień.Wieści docierały powoli i zdużymi trudnościami.Nic więc dziwnego że wiesci o wielkim pożarze dotarły do sąsiednich miast po kilku dniach.Są to okoliczności którte są nie do zaakceptowania w dzisiejszych czasach(praca pisana w 1923 r,) I taka tragiczna izolacja trwała jeszcze wiele lat po wielkim pożarze.Zajęło dekady intensywnego wysiłku aby Kempen uzyskało połączenie kolejowe.
Tak więc mimo korzystnego położenia geograficznego,wszystkie srodki rozwoju były odciete na długi czas.Miasto zostało jakby wybrane by wszystko zostało tak jak było.Wrażenia po tej strasznej tragedii (jestesmy znów przy pożarze) pozostały przez wiele lat z niesłabnącą intensywnościa ,podobnie jak podejrzenia podpalenia wobec pewnej osoby.
Ta osoba była jakby traktowana przez swoich sąsiadów jak wykleta.Każdy unikał z nim wszelkich kontaktów.Był naznaczony.Po pożarze,po wielkim ,,Szreifie” jak mawiali zydzi,nigdy nie został już powołany by czytac Tore w synagodze. Nigdy jednak nie stanął przed sądem. Chillul Hashem ! -zbrukanie imienia,otwarty skandal,hanba dla społeczności,należało tego uniknąć za wszelką cene.
Nastepujący po pożarze Sabath nie był szczególnie radosny w synagodze,w której rabin Malbim wygłosił chwytliwe kazanie.Kazanie w nowoczesnym tego typu znaczeniu nie zdarzały się w tamtych czasach.Były wyjątkami. Rabin wygłaszał je tylko w bardzo wielkie swięta,w niektóre Sabathy jak np. ten przed Wielkanocą czy inne zwane ,,wielkimi”,jak równiez podczas ceremoni pokutnej pomiędzy Rosz Hashannah(początek żydowskiego nowego roku) i Jom Kipur( Dzien Pojednania) i to tylko na tematy talmudyczne.Te zaś prowadziły do prawdziwych debat,w których ideowi przeciwnicy rabina próbowali przedstawic go w złym swietle.Ale że wybrany temat musiał być rygorystycznie przestrzegany,trudno było zawstydzić dobrze przygotowanego mówcę.(rabina)/
Ktoś ,komu udało się zachwiać wywodami rabina,lub nawet całkiem je rozbic ,cieszył się uznaniem społeczności.Mówiło się o takim-sprytny ,,Charifa” z prawdziwym podziwem.było jasne że przeciwnik wykazuje się jakąś szczególna mądrością aby podnieśc swoje zastrzeżenia do wiedzy rabina. Na takich Sabath-ach uczeni mężowie byli bardzo podekscytowani,a tam jeszcze całe popołudnie podgrzewano dyskusje z ,,Pilpulim” na deser.Nawet ludzie którzy nie rozumieli tych malutkich niuansów dyskusji,wciągali się w nią, bo to była miła odmiana od pełnego trosk życia.
Tak jak wspomnienia,, Wielkiego pożaru” ciagle żyły w tych którzy go doświadczyli, inne równie barwne utkwiły w pamięciach ludzi.
Tym razem prawdziwa Chillul Hashem-straszna hańba nawiedziała wspólnotę! Żyd został oskarżony o krzywoprzysięstwo i skazany na karę więzienia,Na kilka lat.Przed wysłaniem do więzienia został ukarany batami pod pręgierzem na rynku,naprzeciwko gmachy sądu.Ta barbarzynska kara istniała w naszych starych Prusach az do rewolucji w 1848r.
Widok był okropny.Skazanego przywiązano do czarnego słupa na podwyższeniu.Widoczny dla wszystkich widzów wyglądał żałośnie.Jego łzy wsiąkały w nie strzyżoną brodę,nieustanny szloch wstrząsał jego ciałem i wielokrotnie mdlał.Ta straszliwa kara trwała od 9-tej rano az do 6-tej wieczorem ,kiedy to skazanca uwolniono od dalszych tortur.
Całe zgromadzenie zebrało się tuz po 6-tej ww synagodze w celu pokuty zgodnie z 9 AB (tekst Tory) która upamietnia zniszczenie drugiej Swiątyni. Zasłona ze sciany ,,porannej” została zdjęta ale oswietlała ja tylko pojedyncza lampka.Modlitwy bardziej szeptano niż wymawiano.Niesamowity spokój,w miejscu zwykle bardzo hałaśliwym chwytał za serce.Cała społecznośc była w głebokiej załobie.
Trzecim wyjątkowym wydarzeniem była Chaliza (Halitza-żydowska ceremonia zwolnienia wdowy od biblijnego obowiązku poślubienia brata męża,jeśli ten nie pozostawil potomka-dop.bonobo) które miało miejsce w synagodze póznym popołudniem pewnego letniego dnia.Swiatynia była tak pełna ludzi ciekawskich kazdego stanu ,każdej płci i wieku ze przysłowiowe jabłko nie spadłoby na podłoge.Z tej racji było jasne że wydarzenie było rodzajem sprawiedliwości ludowej.
Przemowa wdowy przeciwko szwagrowi w starym jakby ludowym języku,a także swoisty spektakl gdy zdjęła but i napluła do niego jako wyraz pogardy dla niego była tematem wielogodzinnych ,przejmujacych dyskusji w długie zimowe wieczory przez wiele lat.... .
cdn.