Kościół Ewangelicko-Augsburski - polemika
|
slawomir wieczorek |
Dodany dnia 25-02-2012 20:59
|
Postów: 166
Data rejestracji: 29.06.11
|
|
|
|
|
Mustava |
Dodany dnia 25-02-2012 21:47
|
Postów: 1737
Data rejestracji: 28.05.10
|
|
|
|
|
panrysio |
Dodany dnia 26-02-2012 02:08
|
Postów: 64
Data rejestracji: 08.09.10
|
|
|
|
|
voniu |
Dodany dnia 30-06-2012 22:26
|
Postów: 5
Data rejestracji: 10.09.10
|
Edytowane przez voniu dnia 01-07-2012 01:01
A N A R C H I S T A |
|
|
|
slawomir wieczorek |
Dodany dnia 02-07-2012 00:42
|
Postów: 166
Data rejestracji: 29.06.11
|
|
|
|
|
voniu |
Dodany dnia 03-07-2012 00:53
|
Postów: 5
Data rejestracji: 10.09.10
|
A N A R C H I S T A |
|
|
|
slawomir wieczorek |
Dodany dnia 03-07-2012 20:33
|
Postów: 166
Data rejestracji: 29.06.11
|
Edytowane przez slawomir wieczorek dnia 05-07-2012 10:14 |
|
|
|
voniu |
Dodany dnia 05-07-2012 00:37
|
Postów: 5
Data rejestracji: 10.09.10
|
A N A R C H I S T A |
|
|
|
slawomir wieczorek |
Dodany dnia 05-07-2012 10:45
|
Postów: 166
Data rejestracji: 29.06.11
|
Edytowane przez slawomir wieczorek dnia 05-07-2012 10:46 |
|
|
|
panrysio |
Dodany dnia 09-07-2012 02:32
|
Postów: 64
Data rejestracji: 08.09.10
|
|
|
|
|
voniu |
Dodany dnia 14-07-2012 12:55
|
Postów: 5
Data rejestracji: 10.09.10
|
A N A R C H I S T A |
|
|
Mam wątpliwości nad wszczynaniem polemiki w temacie Reformacji oraz Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Polsce, bo nie jest to temat związany bezpośrednio z Kępnem. Skoro jednak znalazło się miejsce na tekst opracowany przez przedstawiciela Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego, to myślę, że znajdzie się również miejsce na polemikę. Odnosząc się do naszego miasta, wspomnę tylko, że w momencie uzyskania przez Kępno praw miejskich, skutki religijne z okresu Reformacji na terenie Rzeczpospolitej dawno zanikły. Spory religijne, których doznało Kępno nie były bezpośrednim skutkiem Reformacji, chociaż geneza problemów tkwi oczywiście w fakcie wcześniejszego narodzenia się ruchów dysydenckich w Kościele Katolickim. W mieście naszym mieliśmy kiedyś znaczącą gminę ewangelicko-augsburską. Chociażby z tego względu warto przyjrzeć się genezie tego Kościoła. Potraktujmy tę polemikę odnoszącą się głównie do XVI wieku jako wstęp do analizy tego, co działo się w Kępnie w momencie uzyskania praw miejskich w wieku XVII i latach późniejszych. Mam nadzieję kiedyś opisać te kwestie.
Sprowadzanie problemów religijnych i relacji między kościołami w wieku XVI, XVII czy XVIII ,,do jednego wora'' jest ignorancją. A tak poczyniono w skrytykowanym przeze mnie wstępie do 95 tez Marcina Lutra.
Sytuacja na przestrzeni kolejnych dziesiątek lat w Rzeczpospolitej była bardzo różna i każdy z okresów należy rozpatrywać indywidualnie. Ostrożnie należy też formułować uogólnienia, które okazują się najczęściej nieprawdziwe. Nie da się w sposób obiektywny w tak krótkim tekście, jaki zaprezentował autor, opisać historię Reformacji oraz historię Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego na ziemiach polskich. Zanim szczegółowo przedstawię swoje zarzuty do tekstu, proponuję najpierw zapoznać się z alternatywnym (moim prywatnym) spojrzeniem na kwestię Reformacji w Polsce.
Zaprezentowany wstęp do 95 tez sformułowanych przez Marcina Lutra (mnicha zakonu Augustianów i jednocześnie profesora uniwersytetu w Wittenberdze) jest po prostu manipulacją i jestem zaskoczony, że widnieje na oficjalnej stronie Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego. Nie dość, że przeinacza obraz Reformacji w Polsce, to nie wymienia najistotniejszych osiągnięć tego ruchu.
Czym była Reformacja? Otóż był to ruch, będący w swej istocie owocem Renesansu. Kwestie religijne (zasady wiary) były jednym z elementów Reformacji. Inne jego elementy przejawiały się w ruchach społecznych i politycznych. Poszczególne kwestie należy jednak rozróżniać i nie mieszać ich jak to zrobiono w zaprezentowanym tekście. Kościół Ewangelicko-Augsburski nie prawa przywłaszczać sobie na własność osiągnięć Reformacji.
Rozwój nauki a w szczególności nowe odkrycia geograficzne, astronomiczne, historyczne (zainteresowanie antykiem) z przełomu XV i XVI wieku spowodowały konieczność zdefiniowania na nowo miejsca człowieka we wszechświecie. Jedną z takich prób podjął Marcin Luter, który inaczej pojmował istotę wiary chrześcijańskiej. Niewątpliwie największą zasługą Lutra (o czym wcale nie wspomina się w omawianym tekście) była krytyka kondycji religijnej w Europie. Pozycja polityczna i bogactwa zgromadzone przez Kościół Katolicki stały w oczywistej sprzeczności z głoszonymi zasadami wiary. Co gorsza, nastąpił w tym czasie wielki upadek moralności księży, biskupów, kardynałów, zakonników. Kościół przedstawiał sobą bezduszną i zdegenerowaną instytucję nastawioną na gromadzenie bogactw, mieszającą się do polityki i podjudzającą jednych władców przeciwko drugim. Los prostego człowieka zszedł na plan dalszy. Stało się oczywiste, że Kościół Katolicki wymaga odnowy.
Marcin Luter poddał ten problem pod ogólną dyskusję. Tym samym (w mojej opinii) stał się on również autorem Kontrreformacji (rozumianej jako próby wewnętrznego oczyszczenia Kościoła Katolickiego a nie ruchu skierowanego przeciwko dysydentom protestanckim jak powszechnie się uważa). To Marcin Luter spowodował otrzeźwienie przedstawicieli najwyższych władz Kościoła Katolickiego. Nie poprzestał jednak na piętnowaniu zejścia Kościoła z drogi Ewangelii. Skłócony z kościelnymi zwierzchnikami wkroczył na bardzo grząski grunt związany z kwestionowaniem podstaw wiary katolickiej. Podważył jej dogmaty. Odrzucił pięć z siedmiu sakramentów (akceptując jedynie chrzest i sakrament ołtarza) co było w swej istocie koncepcją rewolucyjną. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Krwawe rewolucje wywołane jego tezami wybuchły wkrótce niemal w całej Europie.
Dlaczego koncepcje Lutra znalazły tak wielu zwolenników?
Czy było to związane wyłącznie z religijnym olśnieniem i nagłym zrozumieniem istoty wiary chrześcijańskiej?
Czy były może inne przesłanki powodujące szybkie rozprzestrzenianie się ruchów protestanckich?
Podstawowe zasady protestantyzmu
1. Fundamentem nauki Lutra jest twierdzenie, że sama wiara wystarcza do zbawienia (sola fide).
Nie uczynki i postawa prezentowana przez człowieka za życia decyduje o jego zbawieniu. W tej deterministycznej koncepcji już z chwilą narodzenia przesądzony jest los człowieka.
2. Jego pobożność, prawe życie czy też powodzenie jest jedynie przejawem łaski ze strony Boga (sola gratia).
3. Jedynym zaś źródłem prawdy jest Pismo Święte (sola scripura). Tym samym Luter odrzucił dogmaty ustanowione przez kolejne sobory (z wyjątkiem czterech pierwszych) i nie uznawał Papieża jako zwierzchnika kościoła. Odrzucił hierarchię kościelną ponieważ kapłani nie są potrzebni jako pośrednicy z Bogiem.
4. Jedynym pośrednikiem w zbawieniu jest Jezus Chrystus (solus Christus). Każdy ochrzczony jest w jednakowym stopniu kapłanem. Tym samym odrzucił ideę spowiedzi indywidualnej oraz odpuszczenia grzechów przez kapłana.
5. Wreszcie głosił zasadę, że wszelka chwała należna jest wyłącznie Bogu (Soli Deo Gloria). Odrzuca więc kult Marii, świętych, aniołów oraz obecność rzeźb czy obrazów w miejscach kultu.
Nie zamierzam oceniać podstawowych dogmatów religijnych protestantyzmu. Wszelkie sacrum wykracza poza jakąkolwiek możliwość oceny przy użyciu ludzkiego umysłu. Osobiście jednak uważam, że nauka Marcina Lutra wymaga od wierzącego zdecydowanie mniej niż twarda nauka katolicka.
Można natomiast pokusić się o ocenę skutków (przede wszystkim społecznych) idei głoszonych przez Marcina Lutra. W jaki sposób zareagowało społeczeństwo?
1. Nauki Lutra mogły spodobać się ludziom, ponieważ czyniły wiarę mniej uciążliwą. Znikał kłopot spowiedzi, wystarczała osobiście wyznaczona pokuta i żal za grzechy a złe uczynki (a nawet bardzo grzeszne życie) nie przekreślały możliwości zbawienia, do którego konieczna była jedynie wiara.
2. Sama doktryna religijna nie mogła jednak pociągnąć za sobą władców. Dla nich atrakcyjnym stało się coś innego. Podważenie idei kościelnej hierarchii oznaczało podważenie zasadności istnienia biskupstw i klasztorów. A za tymi instytucjami stało olbrzymie bogactwo. Szerzenie idei Lutra oznaczało tak naprawdę znoszenie i rozpędzanie biskupstw oraz klasztorów. Szczególnie gorliwymi w szerzeniu nowej wiary okazali się liczni książęta niemieccy. Dobra kościelne, fundusze, majątki klasztorne szły do książęcych kies. Im uboższy książę tym bardziej gorliwy był w szerzeniu nowej ,,czystej'' Ewangelii. Co więcej, książęta nie mieli już nad sobą zwierzchniej władzy papieskiej. Każdy z nich mógł być głową kościoła we własnym państwie czy księstwie. Czyż taka idea nie była kusząca?
3. Dla przedstawicieli stanu duchownego jako rekompensatę utraconych dóbr materialnych oraz zachętę do szerzenia nowych idei miał Luter zachętę w postaci zniesienia celibatu. Namawiał zakonników i zakonnice do opuszczania murów kościelnych. Sam zresztą ożenił się się ze zakonnicą, która uciekła z klasztoru i miał z nią kilkoro dzieci.
4. Z nauk Lutra wypływało również zagrożenie wynikające z możliwości rozwodów i ponownych ożenków. Z dzisiejszego punktu widzenia nie jest to niczym nadzwyczajnym. W ówczesnych warunkach stanowiło jednak wielkie zagrożenie dla kobiet. Nie istniały przecież cywilne instytucje które przeprowadzały w sposób sprawiedliwy aktów rozwodu czy podziału majątku. ,,Rozwód'' polegał na ,,odprawieniu'' dotychczasowej żony. A że majątki dziedziczone były z reguły w linii męskiej, ,,odprawiona'' żona mogła jedynie liczyć na ,,wspaniałomyślność'' i pomoc najbliższej rodziny. O ile wśród szlachty i magnaterii kobieta taka mogła liczyć na wsparcie i pomoc, to w niższych ubogich warstwach społeczeństwa zostawała bez środków do życia. Dla ,,odprawionej'' kobiety, znalezienie nowego męża było nieprawdopodobieństwem. Aby przeżyć, i zapewnić sobie biologiczny byt, wiele kobiet staczało się na niziny społecznej drabiny. Ciekawostką jest fakt, że sam Luter zezwolił landgrafowi heskiemu Filipowi (jednemu z potężniejszych książąt niemieckich), żonatemu z księżniczką saską Krystyną pojąć drugą żonę jeszcze za życia pierwszej, a mianowicie pannę Małgorzatę von der Saal. Przez dziewięć lat landgraf miał dwie żony. I chwalił się, że otrzymał na to pozwolenie od Marcina Lutra, który prosił go jedynie o utrzymywanie tego faktu w tajemnicy.
5. W tych samych księstwach niemieckich, gdzie książęta tak chętnie konfiskowali mienie kościelne, głowę podnieśli również chłopi. Swoje niezadowolenie wyrazili jednak w sposób mało chrześcijański. ,,Wolność ewangeliczną'' oraz idee głoszone przez Lutra wytłumaczyli sobie na swój sposób: Przestali pracować, uzbroili się oraz zaatakowali szlachtę oraz księży. W latach 1524-1526 przez obszary Rzeszy przetoczyły się wojny chłopskie. Nastąpiły niewyobrażalne mordy oraz rzezie na terenie całych Niemiec. Początkowo Luter sprzyjał powstańcom sądząc że walczyć będą z katolicyzmem. Kiedy okazało się, że ruszyli również przeciwko szlachcie, zaczął wzywać ich do spokoju oraz nakłaniać do podporządkowania się władzy świeckiej oraz respektowania np. pańszczyzny. Sytuacja była jednak nie do opanowania i do przywrócenia starego porządku trzeba było użyć wielkiej liczby wojska. Ruchem chłopskim kierował teolog Tomasz Münzer (1489-1525).W bitwie pod Frankenhausen w 1525 roku oddziały chłopskie zostały rozbite, a sam Münzer dostał się do niewoli. Wystąpienie Marcina Lutra poza tym, że doprowadziło do rewolucji chłopskich, miało jeszcze inny skutek, a mianowicie doszło do długoletnich walk wewnętrznych pomiędzy książętami Rzeszy. Część z nich wypowiedziała się za Lutrem, a część pozostała wierna religii katolickiej.
Dlaczego piszę o tych (tylko niektórych) negatywnych społecznych konsekwencjach Reformacji?
Po to, aby w prawidłowy sposób ocenić postępowanie i podejmowane kroki przez polskich władców.
Kiedy na Zachodzie trwały w najlepsze starcia między katolikami i protestantami w Polsce panował spokój. Dodajmy, że spokój ten wynikał z tradycyjnej wielowiekowej tolerancji religijnej. Państwo polskie było krajem wielonarodowościowym i wielowyznaniowym. Obok katolików żyli tu wyznawcy prawosławia, judaizmu, muzułmanie. Dlatego też nikogo w Polsce nowinki religijne nie dziwiły i nadmiernie nie podniecały. Wzajemne poszanowanie religii było podstawowym warunkiem istnienia państwa. Ewentualne zatargi czy wojny na tle religijnym stałyby się źródłem terytorialnych podziałów i upadku państwa.
Tymczasem taka właśnie sytuacja zaistniała na terenie Niemiec, gdzie poszczególni książęta wszczynali między sobą kolejne wojny. Mądrzy Jagiellonowie doskonale zdawali sobie sprawę z tego, czym groziłyby rozruchy na tle religijnym w Polsce. Byłby to koniec Rzeczpospolitej. Oczywiście nasze państwo nie stanowiło izolowanej wyspy do której nie docierały nowe prądy. Rzeczpospolita Jagiellonów nigdy nie zamykała się na nowe idee. Wręcz przeciwnie – często stanowiła ich źródło. Nauka, kultura i sztuka w pierwszej połowie XVI wieku stała w Polsce na bardzo wysokim poziomie (Jan Kochanowski, Wojciech z Brudzewa, Mikołaj Kopernik, Wit Stwosz). W ilości drukarń byliśmy na drugim miejscu w Europie (za Włochami) wyprzedzając Niemcy czy Francję. Uniwersytet Krakowski był jednym z najlepszych w Europie. Rozwijały się nauki społeczne, czego najlepszym dowodem są dzieła księdza Piotra Skargi. Polska była otwarta na nowe idee społeczne mówiące o równym traktowaniu wszystkich ludzi niezależnie od pozycji społecznej (Orzechowski)
Od samego początku Reformacja w Polsce różni się od tej w Niemczech. Różni się mianowicie tym, że odbywała się bez rozlewu krwi. Różni się również tym, że nikt nie podburzał chłopów do rozprawy z klerem i szlachtą oraz nie wszczynał domowej wojny. Sam król Zygmunt Stary bacznie przyglądał się rozwojowi wydarzeń w Niemczech i nie pozwolił w Polsce na grabienie kościelnych majątków. W roku 1526 osobiście zjechał do Gdańska, aby dać odpór wichrzycielom, którzy zapragnęli kościelnych majątków. Wielu przedstawicieli szlachty przeszło jednak na religię luterańską czy kalwińską. Najczęściej związane to było z chęcią poślubienia kolejnej żony. W Polsce Reformacja była wyłącznie rozterką sumień ale nie była czatowaniem na majątki kościelne. Czy królowie polscy (w szczególności Zygmunt Stary i Zygmunt August za czasów których Reformacja poczyniła na Zachodzie największe postępy) posługiwali się przemocą przeciwko wyznawcom protestanckim? NIE !. Owszem, wydawali edykty zabraniające przechodzenia na wiarę protestancką, w praktyce jednak NIKOGO nie ukarano za taką czy inną wiarę. Edykty miały charakter czysto PREWENCYJNY, zabezpieczający dotychczasowy ład i uniemożliwiający przejmowanie majątków kościelnych.
Tym samym ZAPOBIEGALI rozlewowi krwi w wojnie domowej. Czyż można mieć do nich o to pretensje? Zygmunt August nikogo przemocą nie nawracał do wiary katolickiej a katolikom, którzy doradzali mu użycia surowych środków przeciwko dysydentom odpowiadał, że nie jest władcą niczyjego sumienia.
Jednocześnie starał się wzmacniać katolicyzm poprzez popieranie światłych biskupów oraz wspierał kształcenie się duchowieństwa, wierząc, że uda się przeprowadzić reformę Kościoła Katolickiego bez rozlewu krwi!.
Zygmunt Stary był nie tyle wrogiem protestantyzmu co MĄDRYM obrońcą katolicyzmu.
Analizując postępowanie Zygmunta Starego dochodzimy do bardzo ciekawej osoby Stanisława Hozjusza, tak znienawidzonego przez protestantów. Dodajmy, że znienawidzonego głównie przez zachodnich protestantów.
Hozjusz urodził się w roku 1504 w Krakowie. Pracował jako prawnik w kancelarii Zygmunta Starego. Był wybitnie uzdolniony. W dojrzałym już wieku, obserwując krwawe wydarzenia na terenie Niemiec oraz docierające do Polski idee Marcina Lutra postanawia swoje życie poświęcić obronie Kościoła Katolickiego. W wieku ponad trzydziestu lat prosi króla o możliwość poświęcenia się stanowi duchownemu. Król zdaje sobie sprawę że traci w swojej kancelarii wybitnego urzędnika ale wierzy jednocześnie, że Kościół w Polsce zyskuje wybitnego człowieka. Hozjusz wstępuje więc do stanu duchownego. W roku 1546 zostaje biskupem chełmińskim, później warmińskim. W roku 1551 na synodzie polskich prowincji kościelnych przedstawia swoje dzieło ,,Wielki katechizm katolicki'' przetłumaczony później na prawie wszystkie języki europejskie. Katechizm okazuje się niezwykle skuteczną bronią w walce z ideami głoszonymi przez protestantów. O wiele skuteczniejszą od jakiejkolwiek siły militarnej. Na tym samym synodzie dokonano surowej oceny leniwych, opieszałych i zdemoralizowanych księży i biskupów. W Polsce rozpoczyna się wewnętrzne oczyszczenie i naprawa Kościoła Katolickiego. Hozjusz przemawia do swoich wiernych argumentami teologicznymi i przekonuje ich siłą swojej wiary. To dzięki niemu Warmia pozostała wierna wierze katolickiej, w przeciwieństwie do Mazur, które przeszły w dużej części na protestantyzm. Hozjusz w środowisku katolickim staje się znaczącą osobistością w skali europejskiej.
W roku 1561 zostaje kardynałem i uczestniczy w soborze trydenckim, gdzie przewodniczy kilku obradom i ma wielki wpływ na ich przebieg. Działania Hozjusza sprowadzają się głównie do teologicznego podważania doktryn protestanckich. Wykazuje ich błędy w interpretacji Pisma Świętego.
W tym samym czasie w celach naukowej obrony zasad wiary katolickiej powołano w Hiszpanii Zakon Jezuitów-wykształconych teologów. Hozjusz czyni starania, aby sprowadzić ich do Polski, co następuje w roku 1565. Jezuici osadzeni zostali na Warmii w Brunsberdze (Braniewie). Bardzo szybko znajdują w Polsce licznych zwolenników a sam zakon zaczyna rozkwitać.
Tymczasem protestanci zaczynają w Polsce tracić na znaczeniu. Wielu szlachciców, którzy wcześniej przeszli na wiarę protestancką, pod wpływem argumentacji i nauczania jezuitów wraca na łono Kościoła Katolickiego.
Proces ten odbywa się bez jakiejkolwiek przemocy. Protestanci widząc, że tracą w Polsce społeczne poparcie zaczynają ostro atakować Hozjusza. Uważają go za głównego wroga. Podważają jego wiedzę teologiczną. Hozjusz tymczasem odnosi kolejny wielki sukces, który jest chyba głównym powodem tak dużej niechęci protestantów do jego osoby. Oto w roku 1564 na tron cesarski niemiecki i czeski wstępuje Maksymilian II , wielki przyjaciel protestantów. Hozjusz, przebywając na jego dworze jako posłaniec króla Polski spotyka się wielokrotnie z cesarzem i swoimi nieprzeciętnymi zdolnościami oraz siłą teologicznych argumentów przekonuje Cesarza do nawrócenia się!!! Był to ciężki cios dla Protestantów, którzy zaczynają prowadzić przeciwko Hozjuszowi kampanię oszczerstw. Oskarżają go między innymi o próbę otrucia sprzyjającego protestantom Andrzeja Frycza Modrzewskiego. To dzięki Hozjuszowi, Cesarstwo Habsburgów pozostało wierne katolicyzmowi! Skutki działań Hozjusza miały kolosalne historyczne znaczenie w skali europejskiej a jego osoba wywołuje kontrowersje do dnia dzisiejszego.
Proces beatyfikacyjny Hozjusza, byłego kandydata na Papieża, trwa od czasów jego śmierci do dnia dzisiejszego i wciąż wysuwane są wobec niego liczne oskarżenia.
Fakt, że protestantyzm nigdy nie rozwinął się w Polsce w jakiś szczególnie znaczący ruch wynika głównie z faktu, że nasi królowie i społeczeństwo zdecydowało się pozostać wierne religii katolickiej. Taki był wybór Polaków.
To nie prześladowania innowierców przez fanatycznych katolików zadecydowały, że protestantyzm w wieku XVI był w Polsce słabo rozwiniętym ruchem w przeciwieństwie do chociażby sąsiadującego Śląska. Nawet w najgorętszym okresie rozkwitu protestantyzmu na Zachodzie w Polsce powstawały nowe katolickie zakony i klasztory. Tak zadecydowali o sobie sami Polacy.
Wracając do krytykowanego przeze mnie tekstu wstępnego:
1. ,,Zygmunt Stary tłumił ruch reformacyjny. Również w pierwszych latach panowania Zygmunta Augusta zahamowano rozwój Reformacji edyktem z dnia 12 grudnia 1550 roku''.
NIEPRAWDA. Zarówno Zygmunt Stary jak i Zygmunt August starali się za wszelką cenę uniknąć ,,niemieckiego scenariusza'' krwawej wojny domowej na tle religijnym. Polacy nie życzyli sobie na swoim terenie rewolucji w postaci grabienia i mordowania księży, biskupów i szlachty. Do wyznawców religii protestanckich, nasi królowie odnosili się z tolerancją o ile nie wichrzyli oni jednych Polaków przeciwko drugim.
Dowodem ich tolerancyjnej postawy było nadanie mieszczaninowi Andrzejowi Fryczowi szlachectwa w dowód uznania jego naukowo-społecznych osiągnięć. Odtąd Andrzej Frycz tytułuje się Andrzejem Fryczem Modrzewskim herbu Jastrzębiec. Aby zabezpieczyć jego osobę przed ewentualnymi atakami ze strony katolików, otrzymuje od króla ,,list żelazny''. Zygmunt Stary nie tłumił ruchu reformacyjnego. Nikogo nie nawracał siłą. Stanął natomiast w obronie wiary katolickiej. A to jest zasadnicza różnica.
Chociaż Zygmunt I Stary i Zygmunt II August wydawali zarządzenia skierowane przeciwko nowym wyznaniom religijnym, to jednak nie uniemożliwiało to ich rozpowszechnianie nawet na dworze królewskim.
Nowe wyznania miały wielu sojuszników wśród najbliższego otoczenia monarchy oraz wśród dostojników państwowych. Nic im jednak z tego tytułu nie groziło.
2. ,,W dniu 3 maja 1555 roku przedstawiono na sejmie Rzeczypospolitej ewangelickie wyznanie wiary - "Konfesja Panów Polskich". Reformacja wzbudziła ożywiony ruch literacki. Powstawały drukarnie, szkoły, rozkwitło piśmiennictwo. Mikołaj Rej i inni wydają pisma w duchu reformacyjnym. W roku 1563 powstaje olbrzymie dzieło - przekład Pisma Św. z hebrajskiego i greckiego na język polski. Była to praca kilku zaledwie ludzi. Trzeba podziwiać ich trud. Wszak katolicką Biblię Tysiąclecia przekładało obecnie około 40 uczonych i mieli do dyspozycji doskonały nowoczesny aparat naukowy, który nie istniał jeszcze przed czterystu laty! W związku z rozwojem piśmiennictwa ewangelicy opracowali pierwszą gramatykę polską (Statorius), pierwszy podręcznik ortografii (Murzynowski), pierwszy słownik polsko-łaciński (Mączyński). Troska zaś o wychowanie i wykształcenie młodego pokolenia zrodziła pierwszą polską książkę pedagogiczną (ks. Erazm Gliczner). Reformacja polska ma wielu wybitnych teologów na europejską skalę - przede wszystkim Jana Łaskiego.''
Cały ten akapit jest dowodem na istniejącą w Polsce tolerancję religijną. Jaka szkoda, że autor tekstu nie wspomniał, że kiedy w Polsce w roku 1555 na sejmie Rzeczpospolitej przedstawiano ewangelickie wyznanie wiary, na terenie Niemiec po wielu dziesiątkach lat wojen domowych niemieccy protestanci i katolicy podpisali w Augsburgu porozumienie w którym akceptowali zasadę, że ludność każdego księstwa musiała przyjmować niezależnie od swojej woli religię miejscowego władcy! Poddani musieli przyjąć wyznanie panującego, w przeciwnym wypadku zmuszeni byli opuścić kraj. To od tej pory mówi się oficjalnie o nowej religii ewangelicko- augsburskiej.
Jak dla mnie podpisane w Augsburgu porozumienie jest szczytem braku tolerancji.
U nas nigdy do czegoś tak barbarzyńskiego nie doszło. Jakoś nie doczytałem się na oficjalnej stronie Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego nawet wzmianki tego faktu stojącego przecież u genezy Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego. Na tle takiego porozumienia, katolicka Polska jawi się w tym czasie jako oaza prawdziwej tolerancji religijnej.
Naukowe osiągnięcia tego okresu są wynikiem nie tyle Reformacji co ogólnie wysokiego poziomu cywilizacyjnego naszego kraju który zdecydowanie wyprzedzał w tym czasie Niemcy. Nauka, kultura i sztuka rozwijała się niezależnie od doktryn religijnych i nie należy utożsamiać ich rozwoju wyłącznie z Reformacją a tym bardziej z Kościołem Ewangelicko-Augsburskim. Reformacja w Polsce była zagwarantowana przepisami prawnymi.
W roku 1570 roku zawarta została w Sandomierzu ugoda pomiędzy luteranami, kalwinami i Braćmi Czeskimi dotycząca współdziałania wszystkich protestanckich wyznań. Nikomu nie przyszło do głowy, aby rozgonić to zgromadzenie innowierców. Wyrazem panującej tolerancji była także uchwalona w roku 1573 roku Konfederacja Warszawska w której szlachta gwarantowała poszanowanie wszystkich religii w naszym kraju. Dlatego też nigdy w Rzeczpospolitej nie dochodziło do krwawych prześladowań któregokolwiek wyznania protestanckiego. Akt konfederacji rozsławił w Europie imię Rzeczpospolitej jako "kraju bez stosów".
Z Polski nikogo nie wyganiano ze względu na wyznawaną wiarę, nie mordowano księży ani zakonników, nikogo nie zmuszano do takiej czy innej wiary oraz nie sekularyzowano dóbr kościelnych.
Faktycznie muszę zgodzić się z autorem opracowania - w tym kontekście Zygmunt Stary i Zygmunt August zahamowali Reformację w Polsce.
3. ,,W roku 1573 ogłoszono Konfederację Warszawską, która gwarantowała pokój między wyznawcami różnych Kościołów. Po krótkim, ale bogatym rozkwicie następuje załamanie się Reformacji w Polsce. Jezuici, sprowadzeni przez kardynała Hozjusza - zniszczyli dzieło Reformacji. Posiali oni w sercach ludu fanatyzm, który w wieku XVII i XVIII zbierał smutne żniwo''.
Widzimy tutaj kolejną manipulację w postaci złej chronologii faktów historycznych i wyciąganie na tej podstawie fałszywych wniosków. Konfederacja Warszawska gwarantująca pokój między wyznawcami nastąpiła wiele lat po sprowadzeniu Jezuitów do Polski. Jezuici to nie Krzyżacy. Jezuici w Polsce nie wysyłali nikogo na stosy. Wprost przeciwnie. Polska ma im wiele do zawdzięczenia. Od początku swego istnienia doceniali znaczenie pracy nad młodzieżą i zakładali coraz to nowe szkoły, które na tle epoki cechował wysoki poziom. Położyli wielkie zasługi w dziedzinie językoznawstwa, opracowując np. dla potrzeb misjonarzy gramatyki języków japońskiego, chińskiego i sanskrytu. Ubogacili niezmiernie rodzimą literaturę religijną. Dzieła Piotra Skargi (1536-1612) i Jakuba Wujka (1541-1597) weszły do skarbca języka polskiego. W XVII w. stworzyli polską szkołę życia wewnętrznego [Kasper Drubicki (1590-1662), Mikołaj Łęczycki(1574-1653)]. Podnieśli na wyższy poziom nie tylko nauki teologiczne, ale również wiedzę świecką, dając niejednokrotnie podwaliny pod rozmaite jej gałęzie. Karol Malapert (1581-1630) oraz Marcin Poczobut (1728-1810) wzbogacili swoimi badaniami wiedzę astronomiczną; Michał Boym (1614-1659) nakreślił cenione do dzisiaj mapy Chin; Grzegorz Knapski (1564-1639) i Karol Szyrwid (1579-1631) przez swoje słowniki zasłużyli się dla językoznawstwa; Maciej Sarbiewski ( 1595-1640) nie tylko był sławnym poetą piszącym po łacinie, ale dał również podbudowę pod teorię literatury; Bartłomiej Wąsowski i Stanisław Solski (1622-1701) zapoczątkowali polską literaturę architektoniczną; matematyk Adam Kochański (1631-1700) był ceniony przez najwybitniejszych uczonych ówczesnej Europy (m.in. Gottfrieda Leibniza Anastazego Kirchera), z którymi prowadził korespondencję naukową; Gabriel Rączyński (1664-1737) był pionierem polskiej literatury przyrodniczej; Kasper Niesiecki (1682-1744) dzięki opracowaniu herbarza szlachty polskiej przysłużył się historiografii. Oczywisty jest wkład jezuitów w odrodzenie kultury polskiej w epoce Oświecenia. Franciszek Bohomolec, Adam Naruszewicz i Grzegorz Piramowicz odegrali tutaj role pierwszoplanowe; Stefan Łuskina, Jan Albertrandi i Piotr Świtkowski zasłużyli się dla dziennikarstwa, Ignacy Nagurczewski dla historii literatury; Karol Wyrwicz dla geografii, Józef Rogaliński dla fizyki. Poza szkolnictwem i pracą naukową jezuici prowadzili misje ludowe, którymi rychło objęli cały kraj podnosząc w ten sposób zarówno moralność, jak i kulturę religijną w szerokich masach społeczeństwa. Misje trwały zazwyczaj po kilka tygodni i były wypełniane bogatym programem duszpasterskim. Na kazania i nabożeństwa gromadzono osobno dzieci, młodzież i dorosłych; uczono katechizmu i pieśni religijnych. Poznając przy okazji misji niedolę ludu polskiego, upominali się jezuici za krzywdzonym chłopem. Wielkie zasługi położyli tutaj Skarga i Marcin Śmiglecki (1564-1618).
O panującej w Polsce tolerancji w wieku XVI może świadczyć również fakt wprowadzenia tak zwanych ,,Pacta Conventa''. Wybierani w wolnej elekcji królowie musieli podpisać zobowiązanie m.in. do pełnej wolności wyznania dla protestantów i schizmatyków. Sam król jednak musiał być katolikiem i musiał złożyć przysięgę, że będzie strzegł praw i przywilejów katolickiego Kościoła. Tak zwanym "dyssydentom" gwarantowano jednak zupełną swobodę. Znaczyło to jedno - Polska nie chciała wojen religijnych. Nie chciała kroczyć śladem księstw niemieckich.
Czy możemy mieć naszym przodkom za złe, że chcieli mieć króla katolika?
W dzisiejszym języku – taki był demokratyczny wybór naszych przodków. Oczywiście, że nie podobało się to ościennym władcom. I do dnia dzisiejszego jest to krytykowane. Ale to już jest nie nasz problem.
4. ,,W Polsce burzono kościoły ewangelickie. Dopiero Konstytucja 3 Maja 1791 roku przyniosła tolerancję. ''
Geneza napięć religijnych w Polsce w wieku XVII i XVIII nie jest związana z rozwojem czy też zahamowaniem rozwoju Reformacji w wieku XVI. Problemy religijne wieku XVII i XVIII są efektem zupełnie innych procesów historycznych, do których wrócę kiedyś przy okazji opisania sytuacji w Kępnie w momencie uzyskania praw miejskich oraz w latach późniejszych. Sformułowanie, że ,,dopiero Konstytucja 3 Maja 1791 przyniosła tolerancję'' stoi w oczywistej sprzeczności do wcześniejszego sformułowania autora, że w roku 1573 ogłoszono pokój między wyznawcami różnych Kościołów. Ustalenia Konfederacji Warszawskiej nigdy nie straciły swojej mocy aż do czasu uchwalenia Konstytucji 3 Maja.
5 ,,W okresie Królestwa Kongresowego książę Drucki-Lubecki, minister skarbu, sprowadza rzemieślników, tkaczy i rolników z Niemiec. Jest wśród nich wielu ewangelików. Korzysta z tego kler katolicki i ukuwa hasło: ewangelik- Niemiec, Polak - katolik. Różne okoliczności wpłynęły na to, że to uogólniające hasło w walce wyznaniowej okazało się skutecznym narzędziem w rękach fanatycznych katolików. ''
Niepełna prawda. Kwestia osadnictwa niemieckiego na ziemiach polskich jest o wiele bardziej złożona i sięga znacznie głębiej i dotyka znacznie większego obszaru. Szkoda że w tym kontekście nie wspomniano o Wielkopolsce, która również należała do Polski, prawda? Problem z niemiecką ludnością wyznania ewangelicko-augsburskiego zaczyna się dużo wcześniej. Kępno jest tego najlepszym przykładem. Kwestia jawnego występowania tej ludności przeciwko Polsce a nawet zdrady jej interesów (np. popieranie Szwedów podczas ich najazdów, co miało również miejsce w Kępnie) omówię w przyszłości podejmując tematy związane z naszym miastem w wieku XVII i XVIII. To w tym okresie ukuto hasło ewangelik- Niemiec, Polak – katolik i zawiera ono w sobie DUŻE ziarno prawdy. Jednak jak każde uogólnienie jest krzywdzące dla pewnej części przedstawicieli tej religii. Nie podejmuję się oceny w jakim stopniu to twierdzenie jest prawdziwe (należało by przeprowadzić obliczenia statystyczne, które wykazałyby procentowy udział wśród ewangelików ludzi deklarujących narodowość niemiecką). Wymienione hasło pojawiło się nieprzypadkowo i to nie kler był jego autorem.
6 ,,Krótki ten zarys stanowi dowód, że Reformacja jest w Polsce żywiołem rodzimym i ma pełne prawo obywatelstwa w naszej Ojczyźnie''.
Autor ponownie przeskakuje z pojęcia religii protestanckich do pojęcia Reformacji. Odnoszę wrażenie, że dla niego Reformacja = Protestanci = Kościół Ewangelicko-Augsburski = postęp cywilizacyjny a obrońcy wiary katolickiej = fanatycy katoliccy = przeciwnicy jakiegokolwiek postępu społecznego i naukowego.
Nikt nie zaprzecza, że Reformacja w szerokim tego słowa pojęciu miała prawo bytu na naszych ziemiach i jako taka występowała w Polsce. Jeżeli jednak autor stara się tym sposobem przemycić sugestię, że ruchy dysydenckie (a więc powstanie kościołów protestanckich) były żywiołami rodzimymi, to jest to teza nieprawdziwa. Może dlatego autor używa zamiennie pojęcia Reformacji i religii protestanckiej mieszając te pojęcia?
Otóż wyznania protestanckie nigdy nie zdobyły w Polsce dużego poparcia społecznego.
Po krótkim wybuchu popularności stopniowo ulegały zanikowi i był to proces pokojowy. W ciągu XVI wieku rodzime ruchy protestanckie uległy niemal całkowitemu zatarciu i stanowiły margines w stosunku do wyznawców Kościoła Katolickiego.
Nie oznacza to jednak, że z tej przyczyny nie miały i nie mają prawa obywatelstwa w naszej ojczyźnie.
Otóż mają prawo bytu nawet w przypadku przeniesienia ich na nasz grunt przez niemieckich osadników.
Polska pod tym względem była i jest tolerancyjna. Jako naród nie życzyliśmy sobie jednak w przeszłości sekularyzacji kościelnych majątków oraz przegnania przedstawicieli kościelnej hierarchii do czego dążyli Protestanci.
Bądźmy uczciwi i nie starajmy się na siłę udowodnić rodzimego charakteru religii protestanckich na ziemiach polskich. W kolejnych wiekach (XVII, XVIII i XIX) żywioł ewangelicki prezentowany był w zdecydowanie przeważającej części przez napływających kolonizatorów niemieckich.
7. ,,Ponieważ pobożność ewangelicka dążyła zawsze do wychowania typu chrześcijanina, który by wykazywał się nie tylko formalnymi praktykami religijnymi, ale życiem godnym chrześcijanina, i to tak w zakresie prywatnym, jak i społecznym.''
Pytanie: Czy powyższe sformułowanie ma świadczyć o odmienności religii ewangelickiej w stosunku do religii katolickiej?
8. ,,Rzecznicy Reformacji podejmują na forum sejmowym walkę o praworządność (egzekucja praw), rzucają hasło równości społecznej i pokoju.''
To prawda. Nie jest to jednak wyłącznie zasługa wyznawców religii protestanckich. W równym stopniu jest to zasługa rodzimych katolików. Kolejny raz mamy tutaj do czynienia z przypisywaniem sobie wszelkich zasług w zakresie postępu cywilizacyjnego oraz mieszaniem pojęć Reformacji i wiary ewangelickiej.
Podsumowując: Raz jeszcze wyrażam swoje zdziwienie zamieszczeniem tego tekstu na głównej stronie Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego. Będąc jedynie amatorem dostrzegam w nim kompletne zniekształcenie faktów historycznych oraz zmianę chronologii potrzebną autorowi dla udowodnienia dziwacznych tez.
Autor płynnie przeskakuje na przestrzeni kilkuset lat z jednego wieku do kolejnego widząc zależności typu ,,przyczyna-skutek'' w oderwanych od siebie i nie mających nic wspólnego ze sobą wydarzeniach.
To, że np. w Kępnie w roku 1718 ewangelicy musieli rozebrać swój zbór nie było efektem działań Hozjusza dwa wieki wcześniej. Tym bardziej nie są temu winni Jezuici. O przyczynach tego wydarzenia porozmawiamy w przyszłości.
Czytając zaprezentowany tekst odniosłem wrażenie, że autor tłumaczy się bądź też odnosi do jakiegoś krytycznego wobec Reformacji opracowania starając się uzasadnić pewne tezy. Uważam, że przedstawiona praca prezentuje poziom gimnazjalny (bez urazy dla zdolnych gimnazjalistów, którzy z pewnością zdobyliby się na rzetelniejszy rys historyczny dotyczący Reformacji oraz Kościoła Ewngelicko-Augsburskiego w Polsce zawierający przynajmniej odniesienie do sytuacji panującej wówczas w Europie i wynikających z tego zagrożeń).
Jeżeli autor przenoszący tekst na nasze forum proponuje jego podtytuł ,,poznajmy się'' to z mojej strony jest propozycja podtytułu dla niniejszej polemiki ,,poznajmy się prawdziwie''.
I nie staram się w żadnym stopniu ,,pojechać''. Przedstawiłem jedynie własną ocenę genezy procesów, jakie zachodziły w Polsce, kiedy na Zachodzie ,,kwitła'' Reformacja oraz szalały krwawe i barbarzyńskie wojny religijne.
Niech podsumowaniem polemiki dotyczącej Reformacji oraz sytuacji kościołów protestanckich na ziemiach polskich będą słowa jednego z najwybitniejszych myślicieli renesansowej Europy, Erazma z Rotterdamu (1466-1536), o poglądach zbliżonych do reformacyjnych (z tego powodu ostro krytykowanego i zwalczanego przez katolickie władze kościelne), który tak pisał o naszych przodkach:
"Składam powinszowanie narodowi, który - chociaż niegdyś uważany był za barbarzyński - teraz tak pięknie rozwija się w dziedzinie nauki, praw, obyczajów, religii i we wszystkim, co przeciwne jest wszelkiemu nieokrzesaniu, że współzawodniczyć może z najbardziej kulturalnymi narodami świata".
Pozdrawiam
P.S. Nie zamierzam po pięciuset latach wszczynać nowej wojny religijnej, dlatego mam wewnętrzne postanowienie aby nie podejmować dalszej polemiki w tym temacie. Przedstawiłem jedynie odmienny punkt widzenia w stosunku do zaprezentowanego na forum opracowania zaczerpniętego ze strony Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego.
I na tym mam nadzieję zakończyć ze swojej strony niniejszy wątek.