Zobacz temat
www.kepnosocjum.pl :: Kępno i okolice :: LEGENDY
 Drukuj temat
LEGENDA MIKORZYŃSKA - Święty na gościńcu
efkama
#1 Drukuj posta
Dodany dnia 25-02-2009 19:29
Postów:
Data rejestracji: 01.01.70


W miejscu, gdzie dzisiaj jest Mikorzyn, stała tylko karczma w samym środku puszczy, między bagnami. Obok niej był gościniec. Pewnego razu jechał nim wóz wyładowany beczkami soli. Pod tym ciężarem koła zapadły się w grząski grunt i wóz utknął na dobre. Widząc, że sytuacja jest beznadziejna, woźnica zaczął się modlić do Boga. A wtedy na drodze pojawiła się postać pustelnika.

- Czego pragniesz? - zapytał pustelnik.
Nieco zalękniony woźnica zawołał wskazując na unieruchomiony wóz:
- Pomóż mi, ratuj!
- Jeśli tu, na tym miejscu, wystawisz kaplicę noszącą moje imię, wyjedziesz stąd bez kłopotu - obiecał pustelnik.
- A jakież to imię? - zapytał woźnica.
Wtedy usłyszał:
- Jam jest Idzi, sługa Boży posłany tobie na ratunek.

Woźnica natychmiast obiecał spełnić życzenie Świętego, po czym bez trudu pojechał dalej. Dotarłszy do karczmy, zostawił w niej dwie beczki z solą, by odciążyć wóz. Gdy po jakimś czasie wrócił po owe beczki, znalazł w nich nie sól, lecz... pieniądze. Natychmiast poszukał cieśli i polecił mu wybudować obiecaną kaplicę, dokładnie w tym miejscu, gdzie widział św. Idziego. Później stanął tam kościół z drewna modrzewiowego.

Edytowano 1raz, ostatnia edycja 2009-03-10 19:36:34


 
mikehopfen
#2 Drukuj posta
Dodany dnia 25-02-2009 20:15
Postów:
Data rejestracji: 01.01.70

Muszę zaznaczyć w regulaminie że na czerwono może pisać tylko MasterGrin
 
Slawas
#3 Drukuj posta
Dodany dnia 25-02-2009 22:58
Postów:
Data rejestracji: 01.01.70

Dobra, to ja rezerwuję niebieski GrinDD
 
lampard_33
#4 Drukuj posta
Dodany dnia 25-02-2009 23:09
Postów:
Data rejestracji: 01.01.70

Slawas-zawsze mówiłeś że wolisz żółty bo kwaskowy jest Wink
 
Madzik83
#5 Drukuj posta
Dodany dnia 28-06-2009 17:26
Postów:
Data rejestracji: 01.01.70

Zanim komes wrocławski Mikora wieś tę zbudował, były tu ogromne bory, przez które prowadził starodawny trakt z Dolnego Śląska do Kalisza i dalej. Początkowo na miejscu tej wsi stała karczma o nazwie "Miń korzeń", co było zbożnym życzeniem karczmarza dla zdrożonych kupców, udających się stąd po krzepiącym noclegu w dalszą podróż. Droga tu była wyjątkowo ciężka wśród wielkich błot i topieli. Nikt o nią nie dbał, jedynie sosny umacniały ją trochę swymi pokrętnymi niby grube węże korzeniami. Wiosną i jesienią wozy tonęły w błocie, a latem i zimą wywracały się lub łamały koła na wybojach. Pewnego razu w deszczowy dzień trakt ten przemierzał prasoł - kupiec solny. Wóz zapakowany po brzegi beczkami z solą ugrzązł w pewnym momencie w błocie. Kupiec nie złorzeczył lecz w spokoju próbował wydobyć wóz z mazi. Wiele godzin spędził na tej czynności lecz niestety działania jego były bezskuteczne. Kiedy zaczęło zmierzchać prasoł poczuł lęk i począł wzywać pomocy, lecz nie tej ludzkiej, a boskiej. Dookoła było słychać przeraźliwe wycie wiatru i szum jesiennego deszczu. Przestraszony kupiec usłyszał nagle głos:
- Czego pragniesz, prasole?
Obejrzał się i początkowo nikogo nie ujrzał. Dopiero po dłuższej chwili zobaczył postać starca z sarną u boku. Był to pustelnik o łagodnym obliczu i uśmiechniętej twarzy. Kupiec opowiedział mu historię swej podróży i powiedział, że chce wrócić do domu szczęśliwie oraz że wóz tonie w błocie i że niedługo sól zacznie się rozpuszczać. Starzec powiedział mu, że ma dać odpocząć koniom i wysłuchać krótkiej historii, z której wypłynie nauka. A brzmiała ona mniej więcej tak:
"W dalekim kraju żył niegdyś pustelnik w leśnej głuszy. Żywił się on darami boru i dumał nad celem życia. Ciężko mu było żyć w samotności, więc niebo zesłało mu sarnę ogromnie do niego przywiązaną. Pewnego razu w puszczy zabłądził król tych ziem. Z leśnych ostępów do chatki pustelnika wyprowadziła go owa sarna. Król długo rozmawiał ze starcem nad sensem życia i dzielili się mądrością życiową i doświadczeniem. Odtąd król zasięgał rady u pustelnika we wszystkich ważnych sprawach. Z czasem zbudowano drogę dla króla i odtąd także ludzie często udawali się do starca, aby zasięgnąć porady. Niedługo potem postawiono obok pustelni kościół."
Kupiec zapytał:
- Kimże jesteś Panie?
- Jam jest Idzi - sługa Boży zesłany tobie na ratunek! -odpowiedział i na zakończenie dodał:
- A teraz jedź! Do noclegu już blisko. Rano, gdy będziesz wyjeżdżał zdejmij z wozu 2 beczki z solą i zostaw karczmarzowi na przechowanie. Wróciwszy kiedyś po nie, przypomnij sobie moje słowa. Pamiętaj!
Po czym przeżegnał wóz znakiem krzyża świętego i kazał jechać prasołowi w imię Boże.
Bez problemu udało się kupcowi ruszyć z miejsca. Obejrzał się, by podziękować starcowi, lecz nigdzie go nie było. Stała tylko sarna. Udał się więc na spoczynek do karczmy. Rankiem, za radą pustelnika, zdjął z wozu 2 beczki soli i pozostawił je w karczmie, a następnie ruszył w drogę powrotną do domu. Czas mijał i w końcu prasoł zapomniał o zdarzeniu.
Wiosną kupiec znów jechał po sól tym traktem. Droga jak zwykle o tej porze roku była żmudna, gdyż nastąpiły roztopy po ciężkiej i śnieżnej zimie. Udało się w końcu kupcowi dotrzeć do karczmy ?Miń korzeń?. Niestety dalsza droga była nieprzejezdna. Kupiec musiał zawrócić. Przypomniał sobie jednak o pozostawionym na przechowanie w ubiegłym roku ładunku. Karczmarz już zdążył o nim zapomnieć, więc dopiero po długich poszukiwaniach odnaleziono beczki zawilgocone i ciężkie w małej komórce. Po powrocie do domu kupiec odbił dna beczek i ku swemu zdumieniu ujrzał je pełne złota. Przypomniał sobie wtem opowieść pustelnika i zrozumiał, że został powołany do wypełnienia wielkiego zadania.
- W tamtym miejscu postawię Domek Boży! - powiedział.
Wrócił więc latem na miejsce, gdzie spotkał pustelnika i położył tam kamienie węgielne pod kościół i pierwszy budynek wsi, którą nazwał Mińkorzynem, z upływem czasu zmienioną na Mikorzyn. Niestety prasołowi nie starczyło sił, by dokończyć budowę kościoła. Dopiero jego syn zwany Mińkorą lub Mikorą zostawszy komesem Wrocławia zbudował kościół modrzewiowy, którego patronem został Święty Idzi. Komes dopełnił ojcowskie zamierzenia budując tu wieś.
Miejsce to wsławiło się wielkimi łaskami i cudami, stąd i dziś jeszcze co roku spieszą pątnicy na odpust Świętego Idziego do Mikorzyna. I tak nadal Święty Idzi opiekuje się podróżnymi, usuwa zarazę i chorobę ludzi i zwierząt, sprowadza deszcz w czasie posuchy, a słońce, gdy słota.

Materiał źródłowy:
- "Powiat Kępiński z mapka powiatu na podstawie różnych źródeł" Ks. J. Janiszewski
- "Opowieści czterech jeźdźców" Eligiusz Kor - Walczak

Edytowano 1raz, ostatnia edycja 2009-06-28 17:28:07




i bez celu podąża w miejsca przez człowieka wzgardzone....usmiech
 
Madzik83
#6 Drukuj posta
Dodany dnia 28-06-2009 17:36
Postów:
Data rejestracji: 01.01.70

Pieśń o Świętym Idzim
1. Święty Opacie, nasz Patronie
wielki przed Bogiem nam w obronie!
Czynisz różne cuda:
kto się tylko uda
do Twej opieki,
pocieszony.

2. Co wiedz w okręgu Mikorzynie
czy cię opieka jego nie minie
gdy zawołasz w trwodze
w domu lub na drodze,
wezwany słowa
Idzi Święty.

3. Za co cię wielbić wieczny Panie,
Powiat Ostrzeszów nie ustanie,
żeś tego Patrona,
szczęśliwa ta strona,
nam tu zostawił
na ratunek, Amen.

Pieśń pochodzi z książki ?Zbiór pieśni nabożnych katolickich? wydania księdza Kellera, Pelpin 1871 rok

i bez celu podąża w miejsca przez człowieka wzgardzone....usmiech
 
Przejdź do forum:
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Monografia Kępna z 1815

Czytaj publikację


bądź pobierz książkę
(ok. 35MB)
Do zobaczenia Efka![0]
Kalendarz

Brak wydarzeń.

Złap nas w sieci NK  FB  BL  TVN24
Ostatnio na forum
Najnowsze tematy
· Leczenie AMD
· Magnesy stolarskie?
· Części samochodowe?
· prezent dla mamy
· Czy miał ktoś proble...
· Prezent dla taty
· Kępno.Węzeł kolejowy.
· Friederike Kempner -...

Losowe tematy
· Stefana Matysiaka "...
· Rowerem przez i wok...
· Powstanie Wielkopol...
· Królewskie Progimna...
· Mechnice
Najwyżej oceniane zdjęcie
Brak głosów w tym miesiącu
44,380,693 unikalne wizyty