Panie Dominiku, nie mam zamiaru nikogo obrażać. A jeżeli chodzi o wycinkę drzew to posadzenie kilku nowych, małych drzewek w zamian za wycięte wiekowe okazy (o których sam Pan pisze) niewiele daje. Owszem, lepsze to niż nic, ale zanim one zaczną dawać tyle co te wycięte to dużo wody w Samicy upłynie. Mam wrażenie, że w Kępnie nikomu nie zależy na ochronie przyrody, a to co się robi to tylko delikatne pozory. Mogę podać konkretne przykłady ale nie chcę, zakończmy temat bo jeszcze dojdzie do kłótni. Pozdrawiam wszystkich, którym zależy na tym aby Kępno i okolice były "zielone"

Zawiązało się nieformalnie Towarzystwo Upiększania Miasta https://www.faceb.../TUMKepno/, gdzie sam chciałbym się więcej udzielać, ale brak czasu nie pozwala. (nazwa celowo nawiązuje to "Towarzystwa" działającego na w pierwszych trzech dekadach XX wieku w Kępnie).

Pisząc o prawdziwych ekologach, mamy tutaj podejrzewam na myśli raczej ludzi, którzy chcą ocalić chociażby ślad po "zielonym" Kępnie, które kiedyś takim bywało. Potrzeba tutaj najzwyczajniej ludzi do działania.

Jestem przekonany, że grupa, którą wspomniałem miałaby już za sobą pierwsze nasadzenia, gdyby nie pandemia i opieszałość/brak odpowiedzi od władz z Poznania, byłyby by już podjęte działania w terenie. Proszę śledzić fanpage. Jest tam kilka osób (nie piszę o sobie), którzy wydają się dopiero nabierać prędkości. Pozdrawiam

Zastanawiam się Panie Dominiku czy w Kępnie mamy choć jednego prawdziwego ekologa, nie mówiąc już o grupie. Myślę tu choćby o kimś kogo stać na bezinteresowność, szczerość i skuteczność w działaniu nie pomijając odwagi cywilnej. Mam sporo wątpliwości czy w tych warunkach: małe miasto, sieć wzajemnych powiązań, apatia społeczeństwa, obojętność itd. da się coś wywalczyć w sprawach ekologii a mówiąc ściślej losu miejskich drzew. Mam wrażenie że od lat, zostajemy postawieni przed faktem dokonanym tzn. pospiesznie ściętymi drzewami choćby na os. Przemysława przy boisku. Na takie drzewa jeśli miasto zdobędzie się na odbudowanie struktury zieleni w takim kształcie trzeba będzie „poczekać” ok. 50-60 lat. Dla mojego pokolenia to marna pociecha! A tych lip naprawdę żal!

Wszyscy "siedzimy" dużo w Internecie i czytam tam często pytanie oburzonych: "Gdzie są ekolodzy"?
Mam wrażenie Angru, że ich atakujesz (potem to jeszcze Piotrek czyni, insynuując, że mają wybiórcze podejście do spraw. A propos, był taki polityk, który uważał, że ekolodzy w Polsce są opłacani przez Putina i blokują rozwój gospodarczy kraju) a sam chciałbyś "zielonego" Kępna. Po co więc ich atakujesz? Załóżmy, że jest jakiś tam wrażliwy młody człowiek, ma wiedzę, ma zapał, chce walczyć o drzewa w Kępnie a potem czyta takie wypowiedzi - zarzucające mu bezczynność albo "nie mają w tym interesu". Dlaczego formułuje się takie wpisy? Będziesz mieć dzięki nim więcej zieleni w Kępnie? Ocalone będzie kolejne drzewo?
Proszę o trzy rzeczy w tym miejscu - po pierwsze o to, by nikt w tym miejscu nie wypisywał teraz przykładów tego, ile bierze (rzekomo) ekolog, który nie pozwala w Polsce niszczyć przyrody, są inne fora od tego.
Po drugie proszę o jawność - powoli zostajemy jedynym na Ziemi Kępińskiej portalem, gdzie ktoś pod anonimowym loginem może obrażać innych. Czekam tylko, aż znów kogoś obrazi i sprawa skończy się w sądzie. Nawet na stronie Radia Sud nie można już obrażać innych i podszywać się pod ich imiona, nazwiska i pseudonimy, tylko u nas można "hejt" uprawiać.
Po trzecie - jeżeli chcecie "zielonego" Kępna - bądźcie aktywni społecznie i o to walczcie, a nie stosujcie, zupełnie przeze mnie niezrozumiałych wypowiedzi: "głupia moda i wygodnictwo"- odnośnie wycinki drzew, a później atak na ekologów.
I jeszcze do wypowiedzi Gustawa się odniosę - masz całkowicie rację - skwer był wyjątkowy, z rzadszych ptaków żerowały tam kowaliki i dzięcioły, nawet zielone. Zaraz przy studzience rósł jeden z nielicznych miłorzębów na terenie Kępna i profesor "Smutek" wyprowadzał tam na spacer klasy, by pokazać relikt epoki dinozaurów - miłorząb dwuklapowy. Podejrzewam, że i Ciebie On uczył.
Inną destynacją podczas lekcji biologii był park miejski, gdzie szło się podziwiać słusznych rozmiarów korkowca amurskiego (runął podczas burzy na początku bierzącego wieku) i tulipanowca amerykańskiego.
Rozmiłowanych w zielonym Kępnie spieszę poinformować, że dwa korkowce amurskie i jeden tulipanowiec, jako całkiem spore już półtorametrowej wysokości drzewa wkrótce zostaną w Kępnie zasadzone, czekamy tylko na zgodę właściciela terenu.
Zaangażowania się w kształtowanie przyjaznego, ekologicznego, pełnego szacunku dla zabytków Kępna -tego nam trzeba. Pozdrawiam

Ekolodzy mają bardzo wybiórcze podejście do wielu spraw. Inne przykłady wycięcia drzew publicznych to drzewa na boisku w SP3 aleja topolowa. A u siebie na posesji wyciąć nie możesz.

To chyba jakaś głupia moda i wygodnictwo spowodowało wycinkę tylu zdrowych drzew (no bo listki spadają i trzeba je posprzątać) -LO, os. Przemysława, cmentarze w Kępnie, Baranowie, Donaborowie, okaleczenie zdrowych drzew (lipy, dęby) przy kościele w Baranowie. Można by jeszcze trochę wymienić. A stare na wpół suche drzewo na parkingu obok Biedronki w Mianowicach dalej stoi i czeka aż suche konary spadną na czyjś samochód. Gdzie są lokalni ekolodzy? Nie mają w tym interesu? Dym z komina (pochodzący ze spalania węgla lub drewna) im szkodzi a wycinki tylu drzew, płuc Kępna, nie widzą.

No cóż, patrząc na te zdjęcie nasuwa się tylko jedna myśl, nasze miasto się zmienia coraz mniej drzew, kojącej zieleni, a coraz więcej betonu, stali i szkła. Być może tak właśnie być musi, drastyczne przemiany otoczenia to znak naszych czasów! Priorytety społeczne nakreślone i realizowane z wielkim rozmachem biorą górę nad sentymentami roniącej łzę jednostki, za minionym i utraconym dziedzictwem w postaci choćby rosłych drzew kępińskiego LO. Ten skwer był wyjątkowy, nadawał temu miejscu niepowtarzalnego klimatu-mikroklimatu, świetnie harmonizował z sąsiadującym gmachem szkoły, dawał dom i schronienie wielu gatunkom ptaków i owadów, był dla nas ostoją w upalne dni… Kogo to dziś obchodzi?