No cóż, Panowie zdradziliście najpilniej strzeżoną tajemnicę Wojska Polskiego. Jeśli nie pojawicie się na tych stronach w ciągu dwóch tygodni, Socjum może spokojnie wykasować wasze konta bo przez następne 25 lat nie będą wam potrzebne. A mówiąc poważnie, obaj macie rację. Polska armia to około stu tysięcy ludzi plus dwadzieścia tysięcy w NSR (to ostatnie, to tak teoretycznie) . Spośród tych stu tysięcy, trzydzieści jeden tysięcy (też teoretycznie i w przybliżeniu) to jednostki nie wchodzące w skład jednostek bojowych lub stanowiące jednostki wydzielone (Sztaby, DWS, ŻW, SKW, SWW) oraz tak zwane zabezpieczenie wojska lub centralne wsparcie - czyli np. Pani Halinka w Sekretariacie Kwatermistrzostwa MON. Żołnierzem nie jest, karabin widziała raz, na filmie (film był prod. ZSRR i się jej nie spodobał) ale bez jej pieczątki spinaczy nie będzie, a niestety większa część naszej dzielnej kadry walczy na okólniki i wykazy więc bez spinaczy możemy się poddać. Ergo faktycznie tylko około 60-70 tysięcy żołnierzy przedstawia jakąś wartość bojową (o ile mają spinacze). Tak w ramach popisywania się wiedzą, samo Centralne Wsparcie pochłania jakieś 12 procent budżetu MON (no cóż, armia na papierze i spinaczach oszczędzać nie zamierza bo kto bogatemu zabroni).
Capitaneus - czołgów nie widujesz z paru powodów. Za ich pełne i dokładne wymienianie na forum publicznym, faktycznie można zniknąć na 25 latek, dość więc powiedzieć, że na chwilę przed, a potem już samym wejściu do NATO zmieniły się koncepcje obronne i inne linie kolejowe oraz sposoby transportu mają teraz znaczenie priorytetowe.
Namysl, biję się w pierś, pomyliłem NSZ z NSR. Ale informacja ze stanem liczebnym naszej armii pochodzi od zawodowca z 34. Śląskiego Dywizjonu Rakietowego Obrony Powietrznej w Bytomiu, który raczej jest w temacie choć głowy nie dam... Być może uwzględniasz jeszcze wszystkich znajdujących się na misjach plus cywilne firmy ochroniarskie strzegące niektórych jednostek i firmy cateringowe zaopatrujące te jednostki
Nasza armia liczy obecnie dziewięćdziesiąt kilka tys. żołnierzy zawodowych a nie "około 60 tys. zawodowców". Ponadto mylisz historyczną formację: Narodowe Siły Zbrojne z całkiem współczesnymi Narodowymi Siłami Rezerwowymi.
Miałem już nie komentować ale Piotrek mnie sprowokował
Coś jest w tym co piszesz, mieszkałem przez 29 lat w Słupi pod Kępnem przy linii kolejowej nr 272 Kluczbork - Poznań Główny. Jak tylko sięgnę pamięcią do wczesnego dzieciństwa, pojawia się widok długich składów złożonych z wagonów osobowych pełnych żołnierzy a za nimi podczepione były platformy z czołgami, ciężarówkami i działami. Widok ten od połowy lat 90. był coraz rzadszy aż na początku nowego wieku zniknął całkowicie. Potem weszliśmy do NATO...
Piotrek, co ma przewozić nasza armia licząca obecnie około 60 tys. zawodowców, w tym duży odsetek generałów i kapelanów posiadających swoje limuzyny i kierowców... Projekt Narodowych Sił Zbrojnych okazał się wielką porażką, młodzi ludzie nie zgłaszali się do służby za 1800 zł. Obecnie naszej armii do przemieszczania wystarczy kilkaset ciężarówek, autobusów i trochę kijów nordic walking. Wróciliśmy do czasów saskich, pozostaje czekać na nową Konstytucję 3 maja postulującą podniesienie armii do 100 tys.