Brawo Zofio! Taką studnię znalazłem w domu Rabina przy ulicy Warszawskiej - dom był z tego co wiem dla Niego specjalnie wybrany (brama od podwórka wychodzi wprost na główne wejście od synagogi) - rabin chyba często w Szabas odwiedzał synagogę i nie mógł zbyt dużej ilości kroków zrobić. Mieszkanie Rabina miało na ścianach mnóstwo sentencji z Tory i podczas kolejnych malowań ścian napisy te, gdy farba była mokra pojawiały się na nowo.
" Sporządzili szczegółową listę czynności, które w szabat są zabronione. Był to spis trzydziestu dziewięciu zakazanych czynności. Moed (tak nazwano ten zbiór) wchodził w skład Miszny - księgi zawierającej jedną z podstawowych nauk rabinistycznych. To prawne normy postępowania ludu Izraelskiego. Wiele zakazów było wręcz śmiesznych, np. droga szabatowa - określała, że w dzień szabatu Żyd mógł przejść jedynie 2000 łokci, czyli około 1200 metrów, obowiązywał też zakaz plucia, gdyż przez przypadek można by było nawodnić jakąś roślinę, zakaz noszenia chusty do nosa, chyba, że któryś z jej rogów był uprzednio przyszyty do ubrania, wówczas była traktowana jako część ubrania. Jeśli chodzi o leczenie, to żydowskie prawo zezwalało na niesienie pomocy medycznej tylko w przypadkach zagrożenia życia. Wolno było w szabat pomagać kobiecie rodzącej. Można było leczyć zakażenie gardła. Jeżeli przewracający się mur przygniótł człowieka, należało odrzucić tylko tyle gruzu, ile było potrzeba, aby sprawdzić, czy człowiek jeszcze żyje. Jeżeli żył, można było mu pomóc, jeżeli nie żył, ciało należało pozostawić pod gruzem do następnego dnia. Wszelkie zabiegi przy złamaniach kości były w szabat zabronione. Nie wolno było lać zimnej wody na zwichniętą rękę albo nogę. Skaleczony palec wolno było owinąć zwykłym bandażem, ale o posmarowaniu go leczącymi maściami, nie mogło być już mowy. Znaczy to, że dozwolone było zapobieganie pogarszaniu się stanu zdrowia, ale zabronione było rozpoczęcie leczenia."
Miejsce w którym wykonano zdjęcie jest bezpośrednio związane z zaznaczonym na czerwono szabasowym przepisem.