Też słyszałam historię o tym, że ks. Zimmer został zastrzelony, ale raczej skłaniam się ku temu, że to cos w stylu urban legend Znam nazwisko rzekomego zabójcy, jego zawód i powiązania z ks. Zimmerem. Ale, myśląc logicznie, jest to pozbawione sensu. Lekarz w akcie zgonu musiał wpisać przyczynę śmierci. W razie podejrzenia postrzału, miał obowiązek zawiadomienia władz celem przeprowadzenia dochodzenia.
Druga wątpliwość: jak można było oddać strzał w gospodzie w środku wioski i nikt o tym by nie wiedział? Czyżby to była broń z tłumikiem?
Być może, tego człowieka do końca życia dręczyły wyrzuty sumienia, a postępująca choroba i leki zaburzyły świadomość do tego stopnia, że fikcja mieszała mu się z rzeczywistością. Zakładając, że prawdą były te wydrukowane wspomnienia, nie ma na to świadków i dokumentów.
Tu: http://www.kepnosocjum.pl/photogallery.php?photo_id=31360 trochę dokładniejszy życiorys ks. Zimmera.
Również moja śp Mama wspominała o podejrzanej śmierci ks. Zimmera ( jak również o tym ,że był b. przystojny ). Ponieważ niewiele już o tym pamiętam więc zamilknę w myśl powiedzenia ,, o zmarłym mówić dobrze lub wcale "
Mało kto wie o tym iż ksiądz Walerian Zimmer został zamordowany i piszę o tym z pełną odpowiedzialnością. Pod koniec lat 70 -tych ubiegłego wieku dostała się w ręce mojej rodziny pewna gazeta (związana z rolnictwem) ale tytułu nie pamiętam gdyż miałem wtedy naście lat w której pewien człowiek na łożu śmierci (miał raka) przyznaje się do tego że strzelał do księdza z jednego z okien na piętrze restauracji w Perzowie. Ksiądz Walerian jechał na koniu do kościoła filialnego w miejscowości Koza Wielka i spadł z niego (niby). Do dziś w tym miejscu stoi monument, kamienny krzyż .Zabójca zdradził motyw tego uczynku, była nim kobieta. Tak oto ślepa zazdrość doprowadziła do tragedii. Jeżeli ktoś wie coś więcej lub może czytał ten artykuł a może posiada tą gazetę to proszę o kontakt.