Kiedy w czwartek porządkowaliśmy cmentarz, niespodziewanie pojawiła się pierwszoklasistka z Gimnazjum w Bralinie. Przyszła tylko po to, by zapalić znicz. Ale została i pomagała w grabieniu liści. Przed nią tablica 3-letniego chłopca, Roberta (1886-1889).