Piotr Szembek, będąc od 1829 r. dowódcą 3 brygady w I dywizji piechoty armii Królestwa Kongresowego, stacjonował w Sochaczewie. Posiadał liczne talenty, nie tylko wojskowe, ponieważ, jak zauważyli współcześni, był również umuzykalniony. Generał grywał nieźle na skrzypcach, a także na pianinie. Szembek dowiedział się od swych dwóch znajomych: Michała hr. Skarbka, dziedzica Żelazowej Woli i Józefa Bohdana Zaleskiego, poety, który pełnił obowiązki guwernera w domu Szembeków, o utalentowanym młodym pianiście nazwiskiem Chopin. Zaprosił do siebie artystę, by go poznać. Do spotkania doszło 29 sierpnia 1830 r. Chopina przybył do obozu w Sochaczewie i dał się namówić generałowi, który prosił muzyka, aby dał w tym miejscu koncert na fortepianie. Fryderyk Chopin opisał sochaczewski występ w liście do Tytusa Woyciechowskiego z 31 sierpnia 1830 r.:
"Byłem też onegdaj w obozie u jen. Szembeka po raz wtóry. Trzeba Ci wiedzieć, że on zawsze w Sochaczewie konsystuje [przebywa, stacjonuje] i z Michałem [chodzi o Michała hr. Skarbka] się umówił, żeby mnie do niego zawiózł. Gdy to jednak nie przyszło do skutku, Czajkowskiego, brata tej panny Czajkowskiej, co to gra i mdleje, adiutanta nasłał i mnie tam do niego wzięli. Szembek jest bardzo muzykalny, gra dobrze na skrzypcach, kiedyś u Rodego [słynny francuski skrzypek i kompozytor koncertów skrzypcowych, zmarły w 1830 r.] się uczył, i jest zabity paganinista, a zatem do tej dobrej kasty muzyków należy. Kazał muzyce swojej wystąpić, która się całe rano egzercytowała (ćwiczyła), i dziwne rzeczy słyszałem. Wszystko to na trąbach zwanych Bugla [instrumentach pośrednich między rogiem (waltornią), a trąbką]; ani byś pomyślał, że robią gamy chromatyczne jak tylko można najszybciej i diminuendo na dół. Ażem musiał chwalić solistę, który biedak, już niedługo, widzę, służyć będzie mógł, bo jak suchotnik wygląda, a młody jeszcze dosyć. Zastanowiło mnie to bardzo, jakiem cavatinę z Niemej [chodzi tu o pieśń z opery "Niema z Portici" francuskiego kompozytora Aubera, zmarłego w 1870 r.] na tych trąbach z wszelką akuratnością usłyszał. Ma on [gen. Szembek] fortepian w obozie i nie wiem skąd, ale mnie, dalibóg, zrozumiał, nie udawał."
Dokładnie nie wiadomo gdzie znajdował się obóz generała Szembeka, najprawdopodobniej umiejscowiony był w budynkach dawnego klasztoru dominikanek, które po kasacie swego zakonu zostały w latach 1820 – 1822 przebudowane dla potrzeb wojskowych. Urządzono w nich lazaret, pomieszczenia sztabu, mieszkania dowódców, oraz koszary wojskowe.
Fryderyk Chopin i gen. Piotr Szembek nigdy więcej już się po koncercie w Sochaczewie nie spotkali. Chopin opuścił Polskę, a generał ze swym 1 pułkiem strzelców pieszych wyruszył w nocy z 2 na 3 grudnia 1830 r. z Sochaczewa do Warszawy na ratunek Powstaniu Listopadowemu.
Równo 180 lat od tego spotkania w Sochaczewie odbył się okolicznościowy koncert plenerowy.
Dodane przez: | capitaneus1
|
|
Ocena: | Brak |
Data: | 18/04/2011 20:47 |
|
Komentarzy: | 0 |
Wymiary: | 1024 x 943 pikseli |
|
Liczba wyświetleń: | 2007 |
Rozmiar pliku: | 164.68kB |
|
| |
| | |
| |
|
|