Zobacz zdjęcie
Galerie -> RÓŻNE -> HISTORIA KĘPNA I OKOLIC -> Grupa "OTTO" Poprzednie Następne
Stacja Kolejowa Czastray w miejscowości Józefów
Kepno-socjum
" Tablica pamiątkowa "...są jeszcze miejsca gdzie kto ma takie życzenie - kwiaty może składać...to jest właśnie demokracja ...

Dodane przez: dxdan
  Ocena: Brak
Data: 15/09/2010 19:54   Komentarzy: 45
Wymiary: 1024 x 1365 pikseli   Liczba wyświetleń: 6768
Rozmiar pliku: 240.98kB     
      
   
Komentarze
44 #45 dxdan 06/09/2016 20:12   
...jest tablica pamiątkowa...
68 #44 Seba 22/09/2011 14:17   
Dopiero dziś przeczytałem wypowiedź Sławomira Wieczorka i w pełni się zgadzam z jego tezami i argumentami. Niestety nie został mi dany dar ładnego i składnego wyrażania swoich myśli, przelewania ich na papier w ładnej formie.
To, o czym dawno myślałem bardzo składnie i zgrabnie zostało napisane w komentarzu p. Sławomira. Dodatkowo jestem pod wrażeniem olbrzymiej wiedzy historycznej.
Czekam na dalsze komentarze i wiadomości na temat działalności Otta ze strony nowego aktywnego użytkownika Wink
4 #43 efkama 30/06/2011 06:38   
slawomir wieczorek napisał/a:
Mam swoją prywatną analizę działalności Franciszka Olszówki

chętnie poczytam do jakich wniosków doszedłeś i witaj na stronie Sławomirze usmiech
a tak poza tematem to ... MorgothB jest mężczyzną Wink
476 #42 slawomir wieczorek 29/06/2011 22:13   
Z wielkim zainteresowaniem przeczytałem wszystkie wątki dyskusji dotyczące oceny działalności bandy Otta na tym forum. Każdy ma ,,żelazne'' argumenty na poparcie jedynie słusznej tezy. Nowe prace IPN dotyczą okoliczności zlikwidowania Otta i późniejszych odwetowych działań Rudego. Chętnie zapoznałbym się jednak z naukowym opracowaniem działalności grupy w czasie kiedy zamordowano Żydów w Bolesławcu oraz Niemców w okolicach Szymonkowa.
Prawda o tych wydarzeniach jest złożona i nie da się jej zapewne opisać jednoznacznie. Znajdzie się też wiele faktów niewygodnych dla obrońców tego Dowódcy.

Niektóre wypowiedzi uczestników tej dyskusji świadczą o ich niezwykłej naiwności.

Pani MargothB, zwracam się do Pani. Pani humanitarne poglądy mają się nijak do wojennych okoliczności, w których rozgrywały się omawiane wydarzenia. Może Pani oczywiście odwoływać się do wyższych wartości, które powinno się zawsze przestrzegać i które trudno kwestionować. Dla Pani najważniejszą wartością (takie odnoszę wrażenie) jest przykazanie ,,miłuj bliźniego swego''. Musi jednak Pani zrozumieć, że dla bardzo wielu ludzi wyższą wartością jest niepodległość i niezawisłość ojczyzny. Ludzie w imię tych wartości potrafią oddać życie swoje, oraz odebrać życie ,,bliźnim'', z którymi w czasach pokoju byliby pewnie dobrymi sąsiadami.

Rozumowanie dotyczące ,,bogu winnych'' żołnierzy armii czerwonej, którzy zginęli w Czastarach oraz potwierdzenie tezy, że nie wszyscy żołnierze niemieccy byli złymi ludźmi wynika z takiej właśnie gradacji wartości. Ja osobiście z taką gradacją się nie zgadzam. Ale rozumiem Pani ocenę. Zgodnie z Pani rozumowaniem, należy potępić np. dywersyjne wysadzanie niemieckich pociągów, w których przemieszczali się ,,zwykli'' niemieccy żołnierze odciągnięci od swoich codziennych zajęć. To co Pani mówi to jest zwykła propaganda. Przyjmując takie rozumowanie, nawet walka w obronie własnej jest niedopuszczalna, bo można skrzywdzić kogoś niewinnego.
Zwracam Pani uwagę, że żołnierze, którym poświęcona jest tablica, okupowali nasz kraj i byli po prostu najeźdźcą. Rudy nie wybrał się do Związku Radzieckiego, żeby ich zlikwidować. To oni przyszli do Jego kraju i chcieli decydować jak ma żyć. Wydaje mi się to takie oczywiste, że aż czuję skrępowanie mówiąc o tych faktach.

Dla większości członków konspiracji wojna się nie skończyła. Fronty wojenne co prawda już się przetoczyły, ale nadal nie było pewne jak będą wyglądać granice, jaki będzie ustrój.
Radzieccy towarzysze przy pomocy komunistycznej armii, partii i bezpieki rozpoczynali swoje rządy. Musi Pani zrozumieć, że ten okres, to nie był czas ,,powojenny''. Dla wielu wojna wciąż trwała. Wydarzenia, które w czasach pokoju nazywamy bandytyzmem, z perspektywy wojny mienią się innym światłem. Żeby to zrozumieć trzeba jednak umieć postawić się w okolicznościach wojny i ciągłego zagrożenia własnego życia. Należy na fakty spojrzeć z nieco innej perspektywy.

Franciszek Olszówka nie siedział przed monitorem komputera i nie teoretyzował. On uczestniczył w wojnie, która niosła za sobą ofiary w imię odzyskania niepodległości.

Zapewne obruszy się Pani i stwierdzi, że ta walka o niepodległość nie wymagała zabicia Żydów w Bolesławcu, Niemców w Szymonkowie i być może jeszcze innych tego typu wydarzeń. Owszem nie wymagała. Tak samo jak walka z terroryzmem nie wymagała zabicia przez Polskich żołnierzy w Afganistanie cywilów w Nangar Khel. Niestety wojna rządzi się swoimi prawami. I tego typu incydenty (słowo incydent dla tego typu tragedii ludzkich jest chyba niewłaściwe) są niestety nieuniknione. Wojna ma swoją dynamikę. Czasami podejmuje się decyzje w ułamku sekundy. A w rachubę wchodzi zachowanie życia swojego lub pozbawienia go drugiego człowieka. I niestety czasami podejmuje się błędne decyzje. Nie oznacza to jednak, że nie należy prowadzić obecnie wojny z terroryzmem. Tak samo dla Franciszka Olszówki celem nadrzędnym była walka ze sowieckim i komunistycznym okupantem. Często kosztem wartości, które dla wielu ludzi są najważniejsze.
Sprzeciwiam się jednak nazywaniem przez niektórych forumowiczów Otta bandytą. Podobnie jak nie do przyjęcia było oskarżenie polskich żołnierzy w Afganistanie o celowe zamordowanie cywilów.

Mam swoją prywatną analizę działalności Franciszka Olszówki oraz ocenę wydarzeń, które kładą się cieniem na działalność grupy.
Jeżeli wywiąże się dalsza dyskusja, chętnie podzielę się swoją oceną.

Postać Franciszka Olszówki to postać tragiczna w której dostrzegam jednak heroizm i bohaterstwo. Być może nigdy nie dowiemy się wszystkich okoliczności wydarzeń, które wzbudzają tyle emocji.

Jednak hańbą jest egzystowanie tablicy pamiątkowej na cześć żołnierzy Armii Czerwonej (okupującej nasz kraj) i jednoczesne nie umieszczenie nawet skromnej blaszanej tabliczki w ruinach kościoła w Pisarzowicach z informacją, że w tym miejscu 08.02.1946r. został osaczony i zabity przez Służby Bezpieczeństwa Franciszek Olszówka ps. Otto, żołnierz AK w czasach II Wojny Światowej. Nawet bez żadnej oceny jego ,,powojennej'' działalności, żeby nie obrazić uczuć jego zagorzałych przeciwników.

Taka sytuacja potwierdza tylko tezę, że dziesiątki lat komunistycznej propagandy i indoktrynacji zebrało obfite żniwo. Nawet wśród osób mieniących się zagorzałymi antykomunistami.
68 #41 Seba 19/09/2010 14:49   
MorgothB napisał/a:
... No z całą pewnością można stwierdzić że nie przyszli tam dobrowolnie. Resztę dopisz sobie sam wg. własnego uznania. Co jednak nie wyjaśnia dlaczego wszyscy leżą w jednej zbiorowej mogile. Gdzie czytałeś o odpowiedzialności Kordzika za śmierć tych Niemców? Podrzuć tytuł i autora pozycji, chętnie do niej zajrzę.

Pamięć i sprawiedliwość, pismo Instytutu Pamięci Narodowej, numer 1 (5) 2004, konkretny rozdział autorstwa Jerzego Bednarka - "Oddział Franciszka Olszówki Otta. Z dziejów powojennej konspiracji antykomunistycznej", strona 205.
A to wspomniany cytat:
Do wyżej wymienionych czynów należy dodać zbiorową egzekucję dwunastu osób pochodzenia niemieckiego, przeprowadzoną przez oddział Otta” w lasach komorzyńskich, niedaleko Szymonkowa, w połowie października 1945 r. Otóż na przełomie września i października 1945 r. zarządca gospodarstwa poniemieckiego w Wodzicznej wspólnie z Niemką Gertrudą Stock – córką poprzedniego gospodarza majątku – udał się do lasu po drewno. Tam przypadkowo natknęli się na partyzantów „Otta”, którzy zaprowadzili ich do bunkrów, gdzie zarządcę spito do nieprzytomności alkoholem. W takim stanie też odnalazła go w lesie żona – lecz już bez Gertrudy Stock – i odwiozła do domu. Następnego dnia kilkanaście osób, w tym rodzina Niemki, zorganizowało akcję poszukiwania dziewczyny. Gdy znaleźli się w okolicach bunkrów, zostali zatrzymani przez żołnierzy „Otta” i przez kilka dni byli wykorzystywani do prac porządkowych w bunkrach. Z obawy, iż mogą zdradzić miejsce położenia kryjówki oddziału, z rozkazu „Kordzika” wszystkich rozstrzelano. Wśród ofiar było między innymi siedem kobiet i dwóch jedenastoletnich chłopców.

O śmierci Kordzika (str. 206):

Marian Sobczak „Florianowicz”, inspektor, a później komendant Inspektoratu Ostrowskiego WSGO „Warta”, zatrzymany przez UB w listopadzie 1945 r., podczas śledztwa w następujący sposób wyjaśniał okoliczności śmierci „Kordzika”: „Było to około 14 listopada br. [1945]. Wolski, Kordzik, Łan i nieznany mi ksiądz byli razem na weselu w powiecie kępińskim. Z wesela tego pojechali bryczką na miejsce umówionego spotkania Kordzika z Ottem. Podczas drogi zostali zatrzymani przez ludzi Otta, którzy zabrali Kordzika do pobliskiego domu. Za chwilę Wolski usłyszał strzały, po których wyszedł do niego Otto i, zaprowadziwszy go do domu, powiedział mu tam, że zdrajca Kordzik zginął.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Monografia Kępna z 1815

Czytaj publikację


bądź pobierz książkę
(ok. 35MB)
Do zobaczenia Efka![0]
Kalendarz

Brak wydarzeń.

Złap nas w sieci NK  FB  BL  TVN24
Ostatnio na forum
Najnowsze tematy
· Leczenie AMD
· Magnesy stolarskie?
· Części samochodowe?
· prezent dla mamy
· Czy miał ktoś proble...
· Prezent dla taty
· Kępno.Węzeł kolejowy.
· Friederike Kempner -...

Losowe tematy
· Legenda o tunelu op...
· Borek
· Gmina Łęka Opatowska.
· Poprawa, Rybak, Mie...
· Alt Kempen
Najwyżej oceniane zdjęcie
Zdjęcie miesiąca Kwiecień
Kościół na Pólku widziany znad stawu Brzezisko
Liczba ocen: 1
Punktów: 5
Archiwum
44,391,746 unikalne wizyty