Nie wiem, jak to wygląda obecnie, ale jeszcze w latach 70-80 (a pewnie też i później) wiele kamienic w mieście (t.zw. "stare budownictwo" wciąż nie posiadało toalet, a za potrzebą chodziło się do wygódki na podwórzu. W niektórych budynkach toalety były wspólne dla całego piętra. Ciekaw jestem, czy takie przypadki to już przeszłość?
kępińskie szalety mieszczące się w podziemiach z tego co mi wiadomo miały początkowo zupełnie inne przeznaczenie. Była jedyną budowlą w naszym mieście, która mogła służyć za schron i miała być doposażona tak, że w razie niebezpieczeństwa elita kępińska mogłaby się w nim ukryć i przeczekać najgorsze. Schron jednak nigdy nie został dokończony zgodnie z jego przeznaczeniem i wykorzystano go na "szalety miejskie" bo taką nazwę ten przybytek nosił.
Jedną z miar rozwoju cywilizacji, jak na mój gust, jest stosunek ludzi do "załatwiania się". Pod tym względem wciąż daleko nam do standardów europejskich, choć jak porówna się czasy "przybytku" obok PKS na rynku, ze współczesnością, to postęp jest jednak zauważalny. Stwierdziłem to, będąc na wycieczce na Ukrainie. Tam wciąż gania się "za stodółkę", a przydrożne "sławojki" to wręcz luksus. Żeby jednak nie popaść w samozachwyt, wystarczy spojrzeć na niektóre bramy w mieście. Np. na ulicy Świerczewskiego, obok "Biedronki" tynk w bramie odpadł do wysokości mniej więcej, wiadomo czego. Wszystko wskazuje na to, że lokatorzy tej kamienicy, lub ich goście, regularnie nasączają ściany wodnym roztworem wiadomo czego. W zimie, jak wiadomo, woda zamarza, a wraz z nią mokry tynk. Wtedy następuje erozja! Nie wspomnę o smrodzie, panującym tam w letnie dni, a który czuć na ulicy.
Takich miejsc jest w Kępnie, niestety, więcej
Ten konieczny przybytek wybudowano w latach 57->58.Miał dwa osobne wejścia i obsługę.Korzystanie było płatne.
Wcześniej ten przybytek zlokalizowany był w poblizu bo na końcu ul.Ratuszowej.Korzystali z niego tylko desperaci w najbardziej koniecznych przypadkiach (teren zagazowany i potwornie zaminowany)
W tych czasach autobusy zatrzymywały się na Rynku przed pomnikiem.Wówczas autobusami były również ciężarówki tzw "STONKI".na bazie sam.STAR 21.Adaptacja polegała na dorobieniu do skrzyni ładunkowej drewnianej przedniej i tylnej ściany z maleńkimi okienkami.W tylnej ścianie na środku były niezbyt wysokie ok 1,6 m też drewniane drzwiczki z klamką jak do mieszkania.Wchodziło się po schodkach z poręczą z jednej strony.Pierwszy szczebel był ok.1 m nad ziemią.
Boki i dach były ze szmacianej plandeki.
Ponieważ między Ratuszem,a PKO był dworzec PKS był tam również potrzebny taki przybytek.Faktycznie-miał dwa oddzielne zejścia.Nie wiedziałam,że już go nie ma.
Zawsze jeszcze pozostają krzaczki i bramy okoliczne . Mam tu jednak pytanie do wszystkich: kto pamięta podobny przybytek na rynku, między PKO a Ratuszem, w podziemiu? Zasypano go jakieś 15-20 lat ago. Zna ktoś jego historię?