Wykorzystałem zdjęcie Mateusza aby wszystko połączyć w całośc. Jest to według mnie najciekawsze miejsce przebiegu granicy.Ciekawe czy np. kury nie były łapane jak przekroczyły ulicę koło tych domów.
Nikt nie był łapany przy przekraczaniu granicy,bowiem miejscowi mieli swoje pola po obu stronach granicy i mogli je swobodnie uprawiać,jak i przepędzać bydło na swoje łąki będące w Niemczech lub Polsce.
W latach 90-tych spotkałem w Norymberdze pewnego Niemca rodem z Kostowa,który świetnie mówił po polsku.Na moje pytanie -...skąd taka znajomość polskiego?powiedział,ze prawie codziennie przychodził do Polski ze swymi nimieckimi kolegami do polskich przyjaciół z Siemianic,a Polacy do nas Niemców.Była niepisana zasada:w Polsce po polsku,a u nas w Niemczech po niemiecku.