Blog www.kepnosocjum.pl
» Czy 100 km to od nas daleko, czyli kepnosocjum, a sprawa Jarocińska.
W pierwszy weekend czerwca zaczęły do nas napływać informacje o domniemanej sprzedaży cmentarza –ewangelickiego w Jarocinie i zamiarze wybudowania na tym terenie restauracji. Zamieszanie zapoczątkował artykuł w „Gazecie Jarocińskiej”, który nagłośnił sprawę.

Link

Wszyscy, którym bliska jest idea ochrony starych nekropolii jako dóbr kultury, uporczywie pytali „wujka google” o cmentarz ewangelicki w Jarocinie. I tak „wujek” zapoznał nas z blogiem Jarocinianki, która podobnie jak my, na zdjęciach zachowywała piękno tego cmentarza i swojej małej ojczyzny.

Link

A ona znalazła naszą stronę i nas... I tak Kępno wirtualnie złączyło się z Jarocinem.

Czy nas, „kympnioków” może obchodzić cmentarz, który jest 100km stąd? Czy to nasze podwórko?

Z całą pewnością mogę napisać, że nas to obchodzi. Częścią naszej kultury jest okazywanie szacunku zmarłym oraz traktowanie cmentarzy jako miejsc związanych z sacrum. Samo to już czyni je wyjątkowymi i zawieszonymi pomiędzy światami. Przypominają, że „czas ucieka wieczność czeka” . Być może niektórzy są niewierzący, i „sacrum” oznacza dla nich tylko całkiem przyjemny kawałek Mezo i Kasi Wilk... Wtedy można jeszcze patrzeć na stary cmentarz jako na miejsce o wartości historycznej. Wiele razy podczas naszych akcji porządkowania cmentarzy ewangelicko-augsburskich Kępna i okolic, czytając tablice nagrobne, poznawaliśmy ludzi z przeszłości, ich zawody, życie rodzinne, cechy charakteru. Pochylając się nad licznymi nagrobkami dzieci, myśleliśmy jak wielki postęp zrobiła medycyna, że dzisiaj takie tragedie nie zdarzają się tak często. Czasami ludzie mówią, że są tam niemieckie nazwiska, że to „najeźdźcy” ... Tam leżą ludzie, którzy współtworzyli nasze miasta: i Polacy i Niemcy. Oddając szacunek tej wielokulturowej i wielowyznaniowej przeszłości, sprawiamy, że nasze korzenie stają się rozległe i mocne – zyskuje na tym nasza tożsamość. Wyrzekając się tej przeszłości, wyrzekamy się także całego dziedzictwa związanego z kulturą protestancką i niemiecką: pięknych budynków, linii kolejowych, Wielkopolskiego porządku i pracowitości.
Nie sposób nam, którzy zaczęliśmy ratować cmentarze w naszej okolicy, przejść obojętnie wokół tego co się dzieje w Jarocinie. Zawsze z ogromną radością śledziliśmy różne akcje ratowania cmentarzy, np. we Wrocławiu, gdzie cmentarz żydowski porządkowała Bundeswera, polskich cmentarzy na Wschodzie, gdzie pracowała polska młodzież, ogromną pracę wykonaną przez Stowarzyszenie „Sadyba” Link. lub ostatnią wspaniałą akcję mieszkańców Marcinek.
To nas cieszy i inspiruje. Czy dziwne jest to, że to co się dzieje w Jarocinie nas smuci i bulwersuje? Czy mamy zgadzać się na zło, tylko dlatego, że jest za miedzą... lub 100 km dalej?

Zaznaczę, że to nie jest tak, że nie rozumiemy argumentów finansowych. Koszty restauracji zabytkowych obiektów są ogromne.Dobrze o tym wiemy, tu w Kępnie. Szukanie funduszy wymaga czasu i czasami warto sobie ten czas dać.
Na koniec dodam, że ja osobiście uważam, że działanie Gmin, które zgadzają się na „utylizację” zabytkowych cmentarzy jest krótkowzroczne. Przyszłością dla rozwoju gmin jest turystyka, a wielokulturowość to towar chodliwy. Po czym można poznać wielokulturowe tradycje miasta, jeśli zabraknie cmentarzy?

Jeżeli chcecie państwo pomóc Jarociniance w jej walce o uratowanie cmentarza w Jarocinie, odezwijcie się do niej na jej blogu, lub tu na stronie. Jeśli chcecie pomóc ratować cmentarze „na własnym podwórku”, zapraszamy na nasze akcje.
wiedzma-margo Poniedziałek 14 Czerwiec 2011 23:37

Komentarze

Fatal error: Call to undefined function makecommentnav() in /home/kepnosoc/domains/kepnosocjum.pl/public_html/infusions/pfblog_panel/includes/html.php on line 398