Zobacz temat
 Drukuj temat
Franciszek Olszówka "Otto"
MorgothB
#21 Drukuj posta
Dodany dnia 04-08-2009 14:16
Postów:
Data rejestracji: 01.01.70

zimek79 napisał/a:
Z tym pomnikiem to trzeba uważać. Sprawę należy najpier dokładnie zbadać, bo jak wszyscy wiedzą, niektórzy traktują Olszówkę jak zwykłego bandytę, a skoro są takie wątpliwośći to należy się temu przyjrzeć.

No właśnie, poczekajmy na jakieś oficjalne 'śledztwo' w sprawie Olszówki - bardzo łatwo można popełnić dużą... gafę.
 
efkama
#22 Drukuj posta
Dodany dnia 04-08-2009 17:53
Postów:
Data rejestracji: 01.01.70

ludzie ! wyluzujcie co nieco usmiech

co do pomnika zgadzam się z poprzednikami ! czekajmy na bardziej wymierne efekty "śledztwa" w sprawie "Otta" jeśli takowe wogóle jest prowadzone ! sprawa ekshumacji na cmentarzu Osobowickim też jakoś dziwnie ucichła a tyle miało się dziać !
 
dxdan
#23 Drukuj posta
Dodany dnia 04-08-2009 22:51
Postów:
Data rejestracji: 01.01.70

zimek79 - " niektórzy traktują Olszówkę jak zwykłego bandytę ".
zimek79 - WIĘKSZOŚĆ ( nie tylko niektórzy) - traktuje Olszówkę jak bandytę, lata kłamstw, zacierania prawdy - robią swoje. Każde działanie nie jest pozbawione błędów. To jest głębszy temat ale spokojnie...nie będę tutaj pisać.
 
dxdan
#24 Drukuj posta
Dodany dnia 04-08-2009 23:26
Postów:
Data rejestracji: 01.01.70

Wcale nie chodziło w mojej wypowiedzi o to czy żyło się w tamtych czasach czy nie - to tak jakby rozmieć historię tylko, tą która działa się na naszych oczach za naszego życia.
Piszesz,że:-" brak wiedzy o "tamtych czasach" skutecznie Tobie zrekompensowałam". "Dziękuję" -
Ten cudzysłów oznacza pewnie, że jakoś nie po Twojej myśli się chyba wypowidziałam ?
Każdy ma prawo do wyboru źródeł jakie czyta i jakim daje wiarę. Ma również prawo do tego aby- albo popierać powstające pomniki, filmy, tablice albo nie popierać to każdego podstawowa wolność.
Był zakaz mówienia o Katyniu, chłopcach z lasu, powstaniu warszawskim , wyrokach śmierci dla osób walczących z ustrojem komunistycznym, itp.

Edytowano 1raz, ostatnia edycja 2009-08-04 23:52:52

 
ekoanna
#25 Drukuj posta
Dodany dnia 04-08-2009 23:42
Postów:
Data rejestracji: 01.01.70

Może mnie oświecisz kiedy był czas nie mówienia o powstaniu wrszawskim?
Żyje na tym świecie już jakiś czas i odkąd sięgam pamięcią zawsze mówiło się o powstaniu warszawskim.
Jeśli była zmowa milczenia, to czemu nakręcono np. film "Kanał". Uczono nas o powstaniu w szkole. A i Katyniu też wiem nie od dzisiaj.
 
dxdan
#26 Drukuj posta
Dodany dnia 04-08-2009 23:57
Postów:
Data rejestracji: 01.01.70

ekoanna - ta wypowiedź mnie przerosła.
Chodziło o wypowiedzi publiczne - świętowanie rocznic itp.
Lata 50 - siąte i dalej.
 
ekoanna
#27 Drukuj posta
Dodany dnia 05-08-2009 00:13
Postów:
Data rejestracji: 01.01.70

Już niestety żyłam w latach 50-tych i z tego co pamiętam powstanie warszawskie miało swoją rocznicę. Może nie było takiej papy jak dzisiaj, ale rocznice były i dużo się wtedy mówiło o powstaniu.
 
lampard_33
#28 Drukuj posta
Dodany dnia 05-08-2009 06:37
Postów:
Data rejestracji: 01.01.70

Moim zdaniem mówiąc o tamtych czasach zbyt często widzimy tylko odcienie czerni i bieli zapominając o całej palecie innych barw. Pzdr.
 
zimek79
#29 Drukuj posta
Dodany dnia 05-08-2009 07:46
Postów:
Data rejestracji: 01.01.70

No to się zaczęło Wink

Mnie się podoba postać Olszówki. Napisałem, że dla niektórych to bandyta, bo jak tu nie mówić o bandycie, jeśli wpada na komisariat, zabijał i palił? To oczywiście wersja "biednych" funkcjonariuszy.
Dla mnie OTTO znikał ludzi, którzy terroryzowali Polaków (choćby pana Józefa Ślęka i wielu innych)i pewnie gdybym żył w tamtych czasach dołączył bym do jego oddziału.
Tarce i Hetmanowi też się od dawna zbierało. Z resztą w dniu śmierci nie jechali do Poznania po laury tylko po baty od swoich przełożonych za ich zachowanie tutaj.
Pozdrawiam
 
melon92
#30 Drukuj posta
Dodany dnia 05-08-2009 08:41
Postów:
Data rejestracji: 01.01.70

To jest nas dwóch Zimek, ja pewnie też dołączyłbym do "Otta". Był niewątpliwie patriotą z ułańską duszą, okoliczności w jakich się znalazł i czasy, w których przyszło mu żyć zmuszały go do wyborów by raz być "lisem" a raz "lwem", jak pisał autor "Księcia".
Na pewno pozostaje wiele kwestii niejasnych związanych z tą postacią, które nigdy nie zostaną wyjaśnione, choć żyją jeszcze osoby z bezpośredniego otoczenia Olszówki. Poza tym, tak naprawdę, żyjemy w zupełnie innych realiach dzisiaj, więc nasz punkt odniesienia do ówczesnych rzeczy robionych przez Olszówkę i jego oddział, nijak się ma do czasów Otta. Jak pisała Szymborska: "tyle o sobie wiemy, na ile nas sprawdzono" - cytuję z głowy, więc jeśli coś przekręciłem, to poprawcie. Jeśli zaś chodzi o pomniki, to jestem im przeciwny w ogóle.
I jeszcze jeden cytat z Niccolo Macchiavellego:
"Czasami trzeba jako dobro oceniać mniejsze zło."
 
dxdan
#31 Drukuj posta
Dodany dnia 06-08-2009 00:07
Postów:
Data rejestracji: 01.01.70

zimek79, melon92 - odważne słowa...
Oni walczyli o wolną Polskę bez sowieckich wpływów, - nie ustrzegli się błędów.
Na Hetmana nie było wyroku. Miał zginąć tylko Tarka. Hetman zginął w obronie kolegi. Nie bronię funkcjonariuszy UB ale ten fakt powinień być wyjaśniony. W/g relacji naocznych świadków Tarka zginął od strzału w głowę ( tak wykonywano wyroki śmierci), Hetman miał postrzał w brzuch i rękę co dowodzi, że sięgał po broń.
 
dxdan
#32 Drukuj posta
Dodany dnia 06-08-2009 00:11
Postów:
Data rejestracji: 01.01.70

ekoanna - nawet dzisiaj są problemy z obchodami rocznicy powstania warszawskiego - w Zduńskiej Woli włodarz miasta nie zgodził się na włączenie syren w godzinie "W" czyli o 17.00...Mieszkańcy sami wystawili przez okna głosniki i była syrena - To jest Polska Walcząca.
 
wiedzma-margo
#33 Drukuj posta
Dodany dnia 11-08-2009 09:36
Postów:
Data rejestracji: 01.01.70

[quote]efkama napisał/a:
Gazeta Sycowska 27.12.2006

"W ostatnich miesiącach 1945 roku MO i UB
zwierało swoje szeregi i szkoliło nowych ludzi do
walki z tzw. bandą Otta, który operował w okolicy.
W ostatnich dniach 1945 roku "ottowcy" przeprowadzili
zbrojną akcję w Kobylej Górze, lecz nasi informatorzy do dziś nie są pewni, czy dokonali tego ludzie "Otta", czy jakieś ubeckie bojówki."

Wczoraj rozmawiałam z wnuczką Złocha. Z jej relacji wynika (a wie to od swojej mamy), że zabójstwa dokonali ludzie Otta, ale sam Otto tego nie popierał. Podobno pojawił się pod koniec akcji i powiedział do swoich ludzi: "co wy zrobiliście, znałem go, to był dobry człowiek". Myślę, że w najbliższym czasie porozmawiam z samą córką Złocha więc wtedy wam napiszę coś więcej...
 
efkama
#34 Drukuj posta
Dodany dnia 11-08-2009 20:34
Postów:
Data rejestracji: 01.01.70

wiedźma dzięki za kolejne info w tej sprawie! i czekamy na dalsze ;-)

Ja podziałałam troszkę w innym kierunku ! zapewne większość zainteresowanych czytało bądź słyszało o planowanych ekshumacjach na cmentarzu Osobowickim z inicjatywy Krzysztofa Szwagrzyka (naczelnik Biura Edukacji Publicznej we wrocławskim oddziale IPN) . Dla tych, do któych jednak jeszcze nie dotarły te informacje poniżej wkleję fragment artykułu na ten temat
 
efkama
#35 Drukuj posta
Dodany dnia 11-08-2009 20:37
Postów:
Data rejestracji: 01.01.70

Karolina Ługowska 2008-04-10,

Na Osobowicach powstanie Cmentarz Ofiar Terroru Komunistycznego


Krzysztof Szwagrzyk, naczelnik Biura Edukacji Publicznej we wrocławskim oddziale IPN: - Mamy listę osób, które prawdopodobnie zostały tu pochowane. Szukamy między innymi partyzantów z oddziału Franciszka Olszówki "Otta".

To m.in. Helena Motykówna ps. "Dziuńka", Idzi Piszczałka ps. "Śmigus", Roman Roszkowski, Stanisław Szamberski. Działali na terenie województwa łódzkiego, Oleśnicy i Sycowa. Tak jak inne ofiary zostali zamordowani w więzieniu Urzędu Bezpieczeństwa przy ul. Kleczkowskiej.

Ich szczątki historycy z wrocławskiego IPN odkryli we wrześniu ubiegłego roku. Prof. Włodzimierz Suleja, dyrektor Oddziału IPN: - Oparliśmy się na badaniach kwerend z więzienia przy ul. Kleczkowskiej, gdzie przetrzymywano tzw. wrogów systemu. Ponad 350 osób pochowano na polach 81 a i 120. Do tej pory nikt nie wiedział, co się z nimi stało.

Historycy wiedzieli, że na terenie Cmentarza Osobowickiego pochowano jeszcze przynajmniej 500 osób. Po kolejnych badaniach, m.in. z użyciem georadaru, udało się ustalić miejsce, w którym UB zakopał ciała zamordowanych - szczątki układane na głębokości metra pod ziemią jedne na drugich. Na zdjęciach widać, że kości leżą w ziemi w nienaturalnych pozycjach: twarzą w dół, z rękami nad głową. Oznacza to, że ciała były w pośpiechu wrzucane do dołów. Te mogiły znajdują się pod ścieżkami wiodącymi przez Cmentarz Osobowicki. Podobnych miejsc jest więcej.

Szwagrzyk: - Przez kilkadziesiąt lat ich znalezienie wydawało się prawie niemożliwe. To jedno z największych takich odkryć w Polsce.

Ekshumacje zaczną się w maju i będą prowadzone do końca roku.

Andrzej Przewoźnik, sekretarz generalny Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa: - To gigantyczna praca. Pracować przy ekshumacjach będą ekipy złożone z historyków, archeologów, etnografów i pracowników medycyny sądowej. Ale najważniejsze, że mamy na to pieniądze.

Wszystkie ofiary, których szczątki uda się zidentyfikować, będą pochowane w pobliżu miejsca, gdzie dziś na cmentarzu stoi pomnik ofiar terroru komunistycznego.

Adam Siwek, naczelnik wydziału krajowego Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa: - Ustaliliśmy, że właśnie tam powstanie Cmentarz Ofiar Terroru Komunistycznego. Pomnik zostanie, natomiast zmieni się jego otoczenie. Zostanie trwale wydzielony z cmentarza, trzeba będzie przesunąć wydeptane tam ścieżki i usunąć z tego terenu śmietniki.

Na cmentarzu znajdą się mogiły indywidualne i zbiorowe, ale jak będą rozmieszczone, jeszcze nie wiadomo. Architektoniczna koncepcja cmentarza ma być znana w drugiej połowie maja.

Szwagrzyk: - Na tę chwilę czeka kilkaset rodzin w całej Polsce. Wiele z nich nie ma pojęcia, jak zginęli i gdzie leżą ich bliscy.

Edytowane przez efkama dnia 15-09-2010 08:55
 
efkama
#36 Drukuj posta
Dodany dnia 11-08-2009 20:41
Postów:
Data rejestracji: 01.01.70

Jak widać wyżej - artykuł był pisany ponad rok temu więc napisałam do Pana Szwagrzyka z prośbą o informację co dalej dzieje się w tej sprawie i oto istotne fragmenty odpowiedzi :


Witam,
zlokalizowaliśmy pole na którym leży "Dziuńka" i trzech jej kolegów z oddziału "Otta" i stanęliśmy w martwym punkcie. Pole w latach 70 zostało przekopane i przeznaczone do ponownych pochówków. Jego wielkość to ok. 150 X 150 m. Nie udało się natrafić na żadne ślady pochówków z lat 1945-1946; nawet jeden. Dopóki nie ograniczymy obszaru naszych poszukiwań do
mniejszej powierzchni, nie będziemy mogli rozpocząć działań ekshumacyjnych.
Sprawa ta jest jednak stale aktualna i poszukujemy jedynie skutecznej metody.
 
wiedzma-margo
#37 Drukuj posta
Dodany dnia 11-08-2009 21:44
Postów:
Data rejestracji: 01.01.70

Bardzo ciekawe efkama.
A teraz prosta rzecz a cieszy - źródło wikipedia nad wyraz dokładne:
"Franciszek Olszówka, ps. "Otto" (ur. 1924, zm. 8 lutego 1946 w Pisarzowicach) - żołnierz polskiego podziemia antykomunistycznego, dowódca oddziału działajacego na terenie powiatów Kępno, Namysłów i Kluczbork w latach 1945-1946.

Syn Augusta i Marii. Nieznane są jego losy przed 1939. Jego rodzina zamieszkiwała prawdopodobnie na Śląsku. W czasie okupacji został wpisany do III grupy volkslisty. Służył w Wehrmachcie, skąd w 1944 zdezerterował z bronią w ręku. Dołączył do siedmioosobowej grupy osób ukrywających się w lesie pomiańskim, powiat Kępno. W styczniu 1945 grupa ta, kierowana przez Ludwika Statkiewicza "Mecha", wstąpiła do MO w gromadzie Wodziczna, powiat Kępno. Olszówka został komendantem tamtejszego posterunku.

W kwietniu 1945 wraz z całą załoga zdezerterował ze służby i założył oddział zbrojny w powiecie Kępno. Członkowie oddziału składali przysięgę przed ks. Nowickim, proboszczem parafii. Największy stan liczbowy (do 80 osób, nie licząc współpracowników) oddział osiągnął na przełomie 1945/1946. Głównym miejscem pobytu oddziału były lasy komorzańskie w pow. Kluczbork oraz lasy buczkowskie i rychtalskie. W drugim kwartale 1945 oddział podporządkowany był N.N. "Kordzikowi", którego "Otto" zastrzelił w niewyjaśnionych okolicznościach. Po tym fakcie "Otto" nie podporządkował się żadnej strukturze poakowskiej lub narodowej.

W kwietniu 1945 oddział zastrzelił komendanta i rozbroił milicjantów z posterunku MO w powiecie Namysłów (Głuszyna). Do lutego 1946 przeprowadzono następujące akcje zbrojne: zastrzelono żołnierza sowieckiego i polskiego we wsi Raków, pow. Kępno (wrzesień 1945); napadnięto na gospodarstwo w Nowej Wsi Książęcej, pow. Kępno (październik 1945); na posterunek MO w Rychtalu, pow. Kępno (październik 1945); na kasę PKP w Czastarach, pow. Kępno (15 października 1945); rozbito PUBP w Kępnie i zastrzelono dwóch funkcjonariuszy (19 października 1945); napadnięto na sklep GS w Siemianówce, pow. Kępno (listopad 1945); rozbito PUBP w Kępnie i zastrzelono ośmiu funkcjonariuszy UB, żołnierza sowieckiego i rodzinę szefa PUBP (23 listopada 1945; zastrzelono dwóch żołnierzy sowieckich podczas napadu na gospodarstwo ACz w Komorznie, pow. Kluczbork (październik 1945); napadnięto na sklep GS w Bolesławcu, pow. Kępno (grudzień 1945), na posterunek MO w Bąkowicach, pow. Namysłów (10 grudnia 1945), na posterunek MO w Laskach, pow. Kępno, zastrzelono komendanta i wypuszczono z aresztu członka rodziny "Feliksa" (27 grudnia 1945), napadnięto na posterunek MO w Głuszynie, pow. Namysłów (9 stycznia 1946), na posterunek MO w Kobylej Górze, pow. Kępno (4 lutego 1946), na urząd gminy i posterunek MO w Bąkowicach, pow. Namysłów (5 lutego 1946), zastrzelono trzech funkcjonariuszy PUBP w Sycowie w okolicach wsi Pisarzowice, pow. Namysłów (7 lutego 1946). Olszówce przypisywano także zastrzelenie 13 osób narodowości niemieckiej w lesie między miejscowością Krzywiczyny i Szymonków (w październiku 1945), zastrzelenie siedmiu Żydów we wsi Bolesławiec, pow. Kępno (w grudniu 1945) oraz wiele napadów rabunkowych. Oprócz walki zbrojnej "Otto" prowadził także działalność propagandową, rozpowszechniając ulotki antykomunistyczne we wsi Podbolesławiec, pow. Kępno. Miał liczną siec informatorów i współpracowników, również wśród funkcjonariuszy UB i MO.

7 lutego 1946, po zastrzeleniu przez oddział "Otta" trzech funkcjonariuszy PUBP w Sycowie władze zmobilizowały znaczne siły w celu rozbicia oddziału. W akcji tej wzięli udział żołnierze z 11. pułku KBW z Wrocławia oraz funkcjonariusze WUBP z Wrocławia, UB i MO z Sycowa i Kępna. 8 lutego "Otto" został okrążony w pobliżu kościoła we wsi Pisarzowice, pow. Namysłów. Podczas walki zginął, a reszta jego ludzi zdołała wydostać się z okrążenia.

Jego ciało zostało przywiezione do siedziby WUBP we Wrocławiu, gdzie było rozpoznawane przez byłych podkomendnych. Pochowany prawdopodobnie 14 lutego 1946 w grobie nr 1244 na polu 77 cmentarza Osobowickiego we Wrocławiu."
 
efkama
#38 Drukuj posta
Dodany dnia 11-08-2009 21:56
Postów:
Data rejestracji: 01.01.70

wiedzma-margo napisał/a:


W kwietniu 1945 wraz z całą załoga zdezerterował ze służby i założył oddział zbrojny w powiecie Kępno.


tak nie do końca dokładnie ! Bo dlaczego zdezerterował z MO ? pensja mu nie odpowiadała czy może łóżko miał nie wygodne i wybrał tułaczkę po lesie ?
 
efkama
#39 Drukuj posta
Dodany dnia 11-08-2009 21:58
Postów:
Data rejestracji: 01.01.70

zaraz wrzucę jeszcze jeden artukuł znaleziony w necie . Wiele takich i o tej tematyce można poczytać ale w tym szczególnie spodobało mi się zakończenie a właściwie podsumowanie !

Edytowano 1raz, ostatnia edycja 2009-08-11 21:58:49


 
efkama
#40 Drukuj posta
Dodany dnia 11-08-2009 22:00
Postów:
Data rejestracji: 01.01.70

Straceni na Dolnym Śląsku w latach 1945-1956
Wojciech Trębacz

W powojennych realiach politycznych Polski, gdy prawo stało się jednym z wielu środków represji w toczącej się walce politycznej, nowa władza głównie poprzez ustawodawstwo specjalne, zaostrzyła politykę karną w stosunku do rzeczywistych i domniemanych form opozycji. Zachowując pozory ciągłości władzy sądowniczej komuniści w krótkim czasie stworzyli alternatywny system wymiaru sprawiedliwości, tworząc ogromnie rozbudowaną sieć sądownictwa wojskowego, wyposażonego w szereg niezwykle restrykcyjnych aktów prawnych, nie przystających do państwa okresu pokoju. Na ich podstawie przez ponad 10 lat od zakończenia wojny osoby cywilne skazywane były przez sądy wojskowe, których jurysdykcji poddano ludzi oskarżonych o działalność skierowaną przeciwko nowemu systemowi politycznemu.

Do zaistnienia sytuacji, w której możliwe było wykorzystywanie organów prokuratorsko-sądowniczych do rozprawy z przeciwnikiem politycznym, bez zachowania nawet pozorów praworządności, mogło dojść, gdyż zaistniały wówczas dwa niezbędne ku temu czynniki. Oprócz sformułowanego przez państwo zbrodniczego, restrykcyjnego prawa, w kraju istniała zdyscyplinowana i posłuszna polityce partii kadra prawnicza. Bardzo szybko nastąpiło też zjawisko, które trafnie określił prof. Rzepliński: Przystosowania ustroju sądownictwa do potrzeb państwa totalitarnego.

Instrumentalnemu traktowaniu prawa jako nader skutecznego środka przymusu, towarzyszyła kampania nagonki na przedwojennych przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości w Polsce, mimo że w dużej mierze tej właśnie grupie zawodowej komuniści zawdzięczali skuteczną i szybką rozprawę ze zorganizowaną opozycją w kraju.

Dziś trudno uwierzyć w możliwość orzeczenia wyroku sądowego, popartego podobnymi tekstami ideologicznymi, podobnie jak w możliwość skazania kogoś na karę śmierci za czyny, których nie popełnił lub ogłoszenie wyroku w kilkanaście dni od daty aresztowania. W realiach powszechnego terroru lat 40. i 50. tego typu praktyki nie należały jednak do rzadkości; na karę śmierci za czyny nie popełnione skazano i następnie stracono we Wrocławiu m.in.: Bronisława Kozaka, Henryka Szwejcera, Władysława Czarneckiego, Romana Szumskiego, Mieczysława Bujaka. WSR we Wrocławiu orzekł wyrok śmierci wobec Niemca Hermana Lichei, zatrzymanego zaledwie 17 dni wcześniej. Jeszcze mniej czasu potrzebowali sędziowie wojskowi na skazanie na karę śmierci por. Andrzeja Boronia. W jego przypadku wyrok zapadł już po 12 dniach!

Ks. Jan Skiba, asystujący w latach 1946-1947 r. w ostatniej drodze skazańców w więzieniu przy ul. Kleczkowskiej opisywał jedną z egzekucji: ...któregoś razu było ich pięcioro [?]. Wśród nich 18-letnia dziewczyna, która miała w kieszonce książeczkę do nabożeństwa, modliła się żarliwie. Zwykle rozstrzeliwano na dziedzińcu więziennym, wtedy jednak skierowali nas do jakieś szopy. Ustawili ich przy filarach, opaska na oczy, ręce do tyłu. Prokurator odczytał akt oskarżenia i wyrok, a oni śpiewali "Pod Twoją obronę". Podałem krzyżyk do pocałowania, a oni jak na komendę krzyknęli "Jeszcze Polska nie zginęła". W tej samej chwili oficer dał komendę do strzału. A potem jeden, jedyny okrzyk - mamo!!! Ten okrzyk prześladował mnie po nocach. Modliłem się za nich, odprawiałem msze w ich intencji, cierpiałem z nimi.

Śmierć czwórki młodych partyzantów zachował w swojej pamięci również Zdzisław Jankowski, więzień Kleczkowskiej z lat 1946-1948: Gdy była egzekucja Heleny Motykówny z oddziału "Otta", rozstrzelanej sadystycznie pod stolarnią, wytworzył się w więzieniu bunt. Mówili mi więźniowie, którzy tam [w więzieniu] już byli. Ona krzyczała "Mamo, Mamo, dobij!", wtedy więźniowie rzucili się do okien, zaczęli walić w miski. Był to ich protest.

Gdy pod koniec lat 80. głośna stała się sprawa odkrycia na Cmentarzu Osobowickim we Wrocławiu "kwater więziennych", na których grzebano zmarłych i straconych w więzieniach wrocławskich, wydawało się, że wkrótce podjęte zostaną szeroko zakrojone badania dające odpowiedź na podstawowe pytania: o liczbę osób straconych i zmarłych w innych więzieniach i aresztach dolnośląskich, o okoliczności potajemnych pochówków, dokonywanych pod osłoną nocy, o nazwiska osób zgładzonych z przyczyn politycznych, wreszcie o liczbę straconych na podstawie wyroków sądowych. Wśród straconych znaleźli się przedstawiciele narodowości: polskiej, niemieckiej, ukraińskiej, żydowskiej, białoruskiej i rosyjskiej

Pomimo pojawiających się w ostatnich latach możliwości korzystania z niedostępnych dotąd źródeł archiwalnych, nadal istnieją zagadnienia prawie nieznane, wokół których narosły mity, zakorzenione w powszechnej świadomości i dające fałszywy obraz minionych czasów. Wśród nich znajdują się i te dotyczące historii Dolnego Śląska po 1945 r.

Poprzez działania naukowe i edukacyjne Biuro Edukacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej stara się wypełnić tę pustą przestrzeń. Jedną z takich form działania jest wystawa która odbyła się we wrocławskim Muzeum Militariów (Arsenał) przy ul. Cieszyńskiego. Centralne miejsce na wystawie zajmowało kilkadziesiąt brzozowych krzyży, na których były umieszczone zdjęcia skazanych i zmarłych w więzieniach dolnośląskich oraz informacje o datach i okolicznościach represji oraz szereg dokumentów związanych z szeroko rozumianym aparatem represji w realiach stalinowskiego systemu politycznego. Ogromne wrażenie robiły listy pożegnalne "zamordowanych w majestacie prawa", które najczęściej nigdy nie docierały do rodzin. W otwarciu uczestniczył prezes IPN Leon Kieres i kard. Henryk Gulbinowicz. Metropolita wrocławski stwierdził, że najważniejsze nie jest osądzanie byłych oprawców, ale zrobienie wszystkiego, żeby do podobnych tragedii już nigdy nie doszło.
 
Przejdź do forum:
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Monografia Kępna z 1815

Czytaj publikację


bądź pobierz książkę
(ok. 35MB)
Do zobaczenia Efka![0]
Kalendarz

Brak wydarzeń.

Złap nas w sieci NK  FB  BL  TVN24
Ostatnio na forum
Najnowsze tematy
· Leczenie AMD
· Magnesy stolarskie?
· Części samochodowe?
· prezent dla mamy
· Czy miał ktoś proble...
· Prezent dla taty
· Kępno.Węzeł kolejowy.
· Friederike Kempner -...

Losowe tematy
· Identyfikacja poczt...
· Raporcik..
· Krążkowy
· Knajpy w Kepnie
· Olszowa.Szkoła Pods...
Najwyżej oceniane zdjęcie
Brak głosów w tym miesiącu
44,369,567 unikalne wizyty