krychane kartofle - uduszone
warzecza, paciocha - drewniana łyżka
karbacz - rzemienie na drewnianym kiju, przyrząd do trzymania dyscypliny w domu

---

i bez celu podąża w miejsca przez człowieka wzgardzone....

Babka mojej żony z Ostrowa Wlkp. pojechała do swojego syna do Jawora i poszli na targ stanęła przy warzywach i mówi tak rosze pu fónta szabelki do tytki.Naturalnie nikt nie wiedział o co chodzi.

Dziadek, rodowity poznaniok przypomniał mi o takim przezwisku
'kulula duda parzydupa maupa" - co to znaczy opócz 3 słowa i małpy nie wiem, ale obraźliwe to ci jest przezwisko

"szachta" z jęz.rosyjskiego-kopalnia np.: węgla;górnik to "szachtior"

---

ja też nie wiem ;-) tzn co to ta szabelka bo tytka to przecie czysto po polsku

onegdaj w PDT w Wrocławiu chciałam kupić sobie nowy fierlok i jakie było moje zdziwienie gdy pani ekspedientka nazwała to "mątewką" ;-)))

A "leberka" była? - wątrobianka
z bardziej Kępińskiej - "ciekać" - czyli gdzieś latać

nie wiem czy to tylko w Wielkopolsce ale już w Sycowie są zdziwieni, że często zamiast słowa TAK mówimy NO ... no i "schow to" zamiast schowaj ;-)

Myśmy już tak przesiąknęliśmy gwarą,że nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego.
Np.:"ciekać"-czyli gdzieś latać,a powinno się podać >biegać,lub gdzieś chodzić<
Zauważyłam,że takich gwarowych,lub lokalnych zwrotów jest więcej.
Miłe to!!!

---

grysia

Szabelka- to prawdopodobnie zielone lub żółte strąki fasolki szpargowej.
Czyli babcia na targu chciała około ćwierć kilograma fasolki szparagowej do papierowej torebki.

Edytowano 1raz, ostatnia edycja 2009-03-30 09:22:45

Było też w kabarecie:
Turysta pyta się policjanta, dlaczego ludzie na zadane pytania odpowiadają twierdząco - "no", "yhy" albo "tak".
Cierpliwy policjant tłumaczy - ten co odpowiada "no" jest po podstawówce, ten co "yhy" po szkole średniej, a ten co "tak" po studiach.
Zadowolony z wyjaśnień turysta mówi: "to pan pewnie po studiach, ze tyle wie?".
"Noooo", odpowiada policjant, "po wyższych nawet!".

Świetne )

---

i bez celu podąża w miejsca przez człowieka wzgardzone....

Nigdzie indziej nie wiedzą o co chodzi:

kampówka - piłka do tenisa ziemnego
pamperek - mały ludzik do zabawy
ugonglany - usmarkany
harmider - bałagan

- Którą drogą jedziesz na Berlin?
- Autobaną sześć.

Jedziemy do Anki? Zamawiać taksówke?
- Ja proponuje jechać autobutem ;p nie mam hajsu na rozbijanie się taksami.


- Ej, ziomuś, masz jakieś ćmijki?
- Proste, na przerwie skikniem do klopa i przyćmimy.


- Masz ćmiki?
- Mam.
- To daj.
- Nie!
- A pies ci mordę lizał!



Bamber - bogaty gospodarz
- paker osoba o rozbudowanej muskulaturze



Stary, wsiadaj. Jedziemy na bujanę.


- Przejdziesz do następnej klasy?
- Za Chiny mi się nie uda , puszcze kibla


-Tyyy s kąd masz taki sprzęcior na alusach ziooom?
- Dostałem od starego za frajer


wyćpiół mnie jak ryczke z wyłamanom girom


Broł katane i glazejki i jak kejter wioł z antrejki


Tej, uwożej, bo jak ja ci deknę, to się zrobisz plaskaty

Tej, tej, nie fizgej!!!

Ślązak w Poznaniu, w sklepie:
-Czy są kartofle?
-Nie ma. (pada odpowiedź sprzedawczyni. Ślązak nieco zmieszany, ponieważ na ladzie,przed nim leżą ziemniaki).
-A to czy są ziemniaki?
-Nie ma.
-To co to jest, to co tu leży?
-Pyry .

A szpurać było? bo szporać było a to nie to samo. Szpurać, co tam szpurasz?-czego tam szukasz...Na dziecko które ciągle grzebie po szufladach mówi się ale szpurała.

a sipa była -łopata, nie szpadel

Edytowano 1raz, ostatnia edycja 2009-05-18 12:55:51

a tam do góry nie powinno być wyćpnół mnie?

rojber - łobuz

Brawo!!!!!

Zakładam, że nieświadomie, ale użyłeś zwrotu "do góry" zamiast "u góry", "na górze".

Coś jest "DO GÓRY", to jest właśnie określenie z gwary wielkopolskiej!

Wspaniale!

Jak to będzie profesjonalnie? Polonizm, rusycyzm, germanizm, mazowianizm, majorpolonizm?

Kiedś na hasło "strażaki chodzą po górach" robił sie popłoch we wsi

Moja babcia rzadko, ale jednak czasem mówi w ten sposób, np.

"Tomków buty" zamiast "Tomka buty". I mógłbym to uznać za przejęzyczenie, gdyby nie to, że jest to całkiem gramatyczne, choć niekoniecznie w literackiej polszczyźnie.

Np. na Most Karola w Pradze Czesi mówią/piszą "Karluv Most". Jest więc coś na rzeczy.

Znacie taką formę?

Słowianie Południowi na włosy mówią "kosy". Tak też podobno mój pradziadek mówił na włosy.

Znacie takie określenie włosów? "Kosy".